Rozdział 10

4.4K 122 7
                                    

Zastanawiałam się czemu wychodząc ze swojej sypialni nie wzięłam sobie piżamy ani ubrań na jutro. Najwyżej przepiore bieliznę i będę chodzić w tych samych ubrań co dzisiaj.

Podniosłam się z łóżka i chciałam iść do łazienki jednak usłyszałam pukanie.

-Sara, proszę otwórz. Proszę. Kochanie

Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Ignorując go totalnie udałam się pod prysznic. Jak dobrze, że jest tu mydło. Jutro jak Michele nie będzie w pokoju przyniosę tutaj kilka ubrań oraz kosmetyki.

Mokra i naga poszłam do pokoju. Ta, ręcznik też muszę sobie przynieść. Weszłam pod kołdrę i przykryłam się szczelnie.

Przez Michele było mi przykro. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziłam się o dwunastej. Udałam się do łazienki po bieliznę. Ubrałam się i przekręcając klucz opuściłam pomieszczenie.

-Sara-przede mną pojawiła się Mia

I ten dzień przestał być piękny

-Pomóc w czymś?-uśmiechnęłam się sztucznie

-Chcę abyś uniknęła przykrych rzeczy dlatego spakuj się i wyprowadź zostawiając Michele. On będzie mój czy tego chcesz czy nie. Miłego dnia-uśmiechnęła się mijając mnie

Co za zołza, że tak to ujmę aby nie klnąć. Udałam się do kuchni aby coś zjeść.

-Sara, porozmawiamy?-w drzwiach od kuchni pojawił się Miki

-O czym?

Najchętniej bym się do niego nie odezwała ale potem znowu będzie gadał o pierdolonych humorach

-O wczorajszym dniu

-A może ja nie chcę. Wczoraj powiedziałeś co myślisz. Wystarczy mi. Nie chcę więcej ran

-Chciałem Ci to wytłumaczyć ale nie otworzyłaś mi drzwi

-A co byś mi powiedział? Wkurwiłeś się na mnie o chuj wie o co. Sam powiedziałeś, że mogę zostać. Chciałam wziąść tylko laptopa i wyjść. Jestem twoją żoną a wczoraj potraktować mnie jak gówno. Pewnie takie masz o mnie zdanie

-Nie byłem sobą. Wciągnąłem kokę. Wiem, że nie powinienem. Przepraszam

-Uważasz, że jedno słowo wystarczy?

-A spojrzysz na mnie?

-Nie. Robię sobie śniadanie jakbyś nie zauważył

-Sara, proszę-poczułam jego oddech na karku-odwróć się, proszę. Później możesz mnie ignorować, spać w innej sypialni ale teraz odwróć się

-A może ja chce innego męża. Nie pomyślałeś o tym?-mruknęłam odwracając się

Michele stał z wielkim koszem słodyczy w jednej ręce a w drugiej trzymał bukiet czerwono białych róż.

-Przepraszam

-Nie przekupisz mnie koszem słodyczy i kwiatkami

-Wiem ale liczę na to, że chociaż trochę przestaniesz być zła

Spojrzałam na śniadanie, które właśnie przygotowywałam i na Michele.

-Dobra, przyjmuje przeprosiny. Zaniosę to do naszej sypialni. A ty w tym czasie skończ moje naleśniki-odrzekłam biorąc od niego rzeczy

-Naszej sypialni?

-Cicho bo się rozmyśle

Michele uśmiechnął się i wziął się za robienie naleśników

-Widzę, że masz adoratora. Michele nie będzie zadowolony-Usłyszałam głos Miji

-A co? Pójdziesz i mu powiesz, że dostałam słodycze i kwiaty? Droga wolna. Myślę, że chętnie posłucha o tym zwłaszcza, że są od niego

Na sam jej widok robi mi się nie dobrze. Od pierwszej chwili mam jej dość. Chociaż nigdy nie sądziłam, że mogę kogoś nie polubić od pierwszej chwili. Weszłam do pokoju i postawiłam kosz przy łóżku a na do wazonu, który wzięłam po drodze wolałam wody i włożyłam tam kwiaty. Nawiasem mówiąc cudownie pachniały

🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Nie jestem pewna jak odmienia się imię Mia. Będę wdzięczna za podpowiedź

Gangster z Sycylii 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz