Nieświadoma swojej zgodności i synchronizacji z Zulemą, Macarena postanowiła porozmawiać na spokojnie z przyjaciółkami i powiedzieć im o planie ucieczki. Ufała im całkowicie i wiedziała, że zrozumieją. Nie chciała przed nimi nic ukrywać, ponieważ zależało jej na należytym pożegnaniu z każdą z nich. Nawet jeśli ucieczka nie udałaby się, to z pewnością zostałaby przeniesiona do innego więzienia albo utknęłaby w izolatce na nie wiadomo ile czasu.
Nim jednak zdążyła zacząć temat, Owca wpadła do celi niczym grom z jasnego nieba. Rozejrzała się wokoło, zadowolona z obecności wszystkich. Wyprostowała się dumnie i wsparła rękoma pod boki, czekając na reakcje towarzystwa.
- Que pasa? - Antonia odwróciła się gwałtownie, przerywając układanie swoich rzeczy na półce.
Tere uniosła głowę, nie zmieniając swej pozycji leżącej na pryczy, natomiast Macarena zbierająca się do swojej rozmowy, zerknęła zaskoczona na ciemnoskórą. Owca chciała zbudować napięcie i przez chwilę milczała, delektując się minami kobiet czekających na wyjaśnienia. W końcu jednak, przerwała ciszę.
- Zdałam egzaminy!
Macarena jako pierwsza krzyknęła z radości i natychmiast rzuciła się w ramiona kobiety. Niedługo potem, dołączyła do nich Antonia, a następnie Tere. Razem utworzyły mały okrąg, obejmując się wzajemnie.
- Gratulację! Muy bien! - Maca uśmiechnęła się szeroko, jednak na moment spoważniała, unosząc palec wskazujący do góry - Mam nadzieję, że zdałaś tak, jak reszta, legalnie?
- Si, si! Nie miałam najwyższego wyniku w grupie, ale wystarczyło, żebym zdała.
Każda gratulowała Owcy ciesząc się z sukcesu kobiety. Przez moment, nikt nie myślach o problemach więziennego świata, nawet Macarena zdawała się korzystać z chwili, by móc porozmawiać z resztą całkowicie swobodnie, bez żadnej presji. Kobiety usiadły na łóżkach i kontynuowały obgadywanie testów, które Owca zdała bez niczyjej pomocy.
Maca wiedziała, że moment prawdy zbliżał się nieubłaganie i w końcu będzie musiała zacząć cięższy temat, który z pewnością zepsuje reszcie humor. Nie chciała tego robić, ale jednocześnie wiedziała, że jest to nieuchronne, bo naprawdę zależało jej na byciu w porządku wobec przyjaciółek. Odczekała aż temat związany z egzaminami zostanie wyczerpany i w końcu zabrała głos.
- Chicas... Chciałabym wam coś powiedzieć...
Gdy udało jej się zwrócić uwagę całej trójki, postarała się w miarę spokojny i dyplomatyczny sposób wyjaśnić całą sytuację związaną z planowaniem ucieczki, począwszy od współpracy z Zulemą, a kończąc na samej ucieczce po wywołaniu buntu. Nie spodziewała się łagodnych reakcji, raczej strofowania i kazań skierowanych w jej stronę, ale nie mogła się dziwić. Ten pomysł był szalenie niebezpieczny i w niemal połowie szans skazany na porażkę.
Naświetliła kompankom istotę zorganizowania protestu, który odbyłyby się i w stołówce i w innych miejscach w budynku, bo to potrzebne było do odwrócenia uwagi. Szczerze mówiąc, sama nie wiedziała jaki dokładnie był plan Zulemy, bo brunetka niespecjalnie chciała się przyznać z wszystkiego co zaplanowała, tak więc Macarena też do końca nie wiedziała czego się spodziewać. Dotarło to do niej wtedy, gdy Antonia z Owcą zaczęły wypytywać o każdy najmniejszy aspekt tego szalonego planu.
- Pomijając to, że ten plan jest baardzo ryzykowny, to dziwie się, że tak po prostu współpracujesz z Zulemą. - Owca skomentowała, pocierając dłonią skroń. - Znaczy... Zauważyłam, że ostatnio często spędzacie razem czas, ale nie wiedziałam, że jesteś skłonna zaryzykować dołożeniem kolejnych lat w więzieniu aby spróbować uciec z samym Elfo del puto infierno.
CZYTASZ
Niewypowiedziane słowa
FanficCo się stało po buncie Cruz Del Norte? Jak bohaterki poradzą sobie z nowymi problemami po kolejnym przeniesieniu? Czy Zulema i Macarena w końcu przestaną drzeć ze sobą koty i zaczną współpracować? --- ~Akcja dzieje się po końcówce sezonu 4 Vis a Vis...