26. Wyniki

624 38 13
                                    

Skrzydło Szpitalne opróżniało się powoli, a kilka osób zatrzymało się przy łóżku Hermiony, aby chwycić ją krótko za rękę, zanim wyszli. Uśmiechnęła się do nich wszystkich, ciesząc się ulgą i podnieceniem na ich twarzach, katalogując różne sposoby, w jakie ich dotyk poruszał jej skórę.

W końcu nawet Jocelyn zniknęła, wciągnięta z powrotem do pokoju wspólnego Slytherinu przez jej przyjaciela Chelsea. Hermiona patrzyła, jak Poppy porządkuje ostatnie krzesła i ustawia łóżka w jednolite rzędy. Jej myśli nieuchronnie zwróciły się ku Severusie Snape'ie: ostatnie dwadzieścia cztery godziny były kolejką górską intensywnych emocji.

Żałowała, że ​​nie ma kawałka pergaminu i pióra, za pomocą których mogłaby uporządkować myśli, ale pod ich nieobecność skupiła się na chronologicznej liście. Po pierwsze, poczuła się pod opieką. Jego impuls do wznowienia lekcji obrony wynikał z faktu, że ktoś został zgwałcony. Chciał ją uratować przed tym samym losem, a to oznaczało coś ważnego. Po drugie, była przerażona. Mogła teraz zobaczyć, jak ostrożnie przygotował ją, by czuła się w ten sposób, i znał ją wystarczająco dobrze, by osiągnąć niezwykły sukces. Po trzecie, poczuła się zdradzona. Przyznała, że ​​gdyby to nie był Snape, nawet klątwa zabijająca mogłaby nie wystarczyć do wyzwolenia jej magii. Może Harry lub Ron? Nie, nawet nie. Nie była do końca przekonana, że ​​którykolwiek z nich byłoby w stanie rzucić śmiertelną klątwę, a już na pewno nie na nią. Czwarty, Nie , poprawiła się. Po czwarte, była zdruzgotana. Ale może to była część uczucia zdrady? Czy mogłaby to nazwać „3b”?

Od początku prowadziła swoją mentalną listę: 1. pod opieką, 2. przerażona, 3a. zdradzona, 3b. zdewastowana, 4. wściekła.

Tak, wściekła. Była na niego taka zła, że ​​postawił ją w tak przerażającej pozycji, a potem była jeszcze bardziej zła na jego oczywistą niechęć do pomocy jej w tym. Jednak kiedy jej dotknął, nie była w stanie myśleć o niczym innym niż o samym masażu. Pod wpływem balsamu—

- Jak się czujesz? - zapytała Poppy, przerywając tok myśli Hermiony.

- Eee, dobrze, naprawdę. - Hermiona poprawiła bliski brzeg prześcieradła między palcami i zmieniła temat. - To wspaniała wiadomość o różdżce, prawda?

- Tak jest. - Poppy uśmiechnęła się. - Musisz być bardzo szczęśliwa. Ale to nie było to, o co prosiłam.

- Wiem - Hermiona skrzywiła się, żeby pokazać, że tak naprawdę nie unikała pytania. - Szczerze mówiąc, czuję się świetnie. Wszyscy ci ludzie, którzy chcą, żebym wyzdrowiała - czułem to, kiedy mnie dotykali.

Przede wszystkim wtedy, gdy Severus mnie dotknął...

- Tylko upewnij się, że unikasz kontaktu z kimkolwiek, kto mógłby życzyć ci źle - powiedziała Poppy, ostrzegawczo machając jednym palcem. - Miałoby to szkodliwy wpływ.

Hermiona skinęła głową. - Każdą osobę czuje się inaczej - powiedziała.

- Tak. To dlatego, że twoje relacje z każdą osobą są inne. Poppy usiadła na krześle obok łóżka Hermiony i wyjęła trochę dzianiny z kieszeni fartucha.

- Jakie to uczucie dla drugiej osoby?

- Nikt nie wie na pewno, ponieważ nie możemy porównać uczuć dwóch osób z żadną dokładnością. O ile wiemy, oni czują to, co ty czujesz.

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz