Hermionie bardzo powoli polepszało się. W piątek Poppy wreszcie pozwoliła jej studiować swoje książki, ale nadal odmawiano jej różdżki - co za różnica, skoro Snape miał ją schowaną w kieszeni. Nie była pewna, co zamierza z nią zrobić, chociaż domyślała się, że to nie jest coś legalnego i powstrzymała się od zadawania mu pytań. Próbowała docenić jaśniejsze aspekty jej przymusowego zamknięcia. Po pierwsze, Snape był z nią prawie przez cały czas. Zniknął, kiedy chłopcy przyszli z wizytą, i wiedziała, że jest zaplanowana jakaś nocna warta, która pozwoli mu spać, ale przez resztę czasu siedział przy jej łóżku i dotrzymał jej towarzystwa - pilnując jej, pozwalając jej czuć się bezpiecznie pomimo jej niedawnej próby. Jocelyn też tam była, kiedy nie była w klasie. Hermiona bardzo chciała, żeby śpiewali razem - i to nie tylko dlatego, że myślała, że to już chwila, gdy zniszczą różdżkę, ale także dlatego, że chciała doświadczyć, jak to jest. Słyszenie, jak ta dwójka się połączyła, napełniło ją tak zaciekłą radością, że niemal desperacko próbowała tego spróbować jako trio.
Pewnego popołudnia, kiedy słońce wpadało ukośnie przez okna, by rozgrzać się na jej łóżku, zapytała Snape'a o ich przełom: - Co się zmieniło między tobą a Jocelyn, co umożliwiło magię?
- W większości - powiedział. - Miałaś rację: to nie było coś, co musiała zrobić, ale coś, co my musieliśmy zrobić. Gdy tylko przestałem myśleć o tym, czy będzie w stanie to zrobić, czy nie, i skupiłem się na tym, do czego jesteśmy zdolni wspólnie, magia się pojawiła.
- Nie mogę się doczekać, żeby spróbować - wyznała.
Uniósł brew. - Zapewniam cię - powiedział - w momencie, gdy Poppy pozwoli ci używać magii, zniszczenie Różdżki znajdzie się na szczycie naszej listy priorytetów.
W sobotę rano Harry'emu udało się zaaranżować spotkanie Severusa Snape'a i Rabastana Lestrange'a. Ron przyszedł do niej usiąść, kiedy go nie było. To była ich pierwsza szansa na rozmowę w pojedynkę od czasu zniknięcia Hermiony i jako taka była od dawna spóźniona.
- Jesteś na mnie zły? - zapytała, myśląc o scenie w jadalni.
- Merlinie, nie! - Ron wyciągnął swoją dłoń, a ona włożyła swoją w jego. - Wiedziałem, jaka będzie twoja odpowiedź, i mimo wszystko zdecydowałem się o to zapytać. Z łatwością mogłem się z tego wymigać lub ogłosić, że planuję zapytać w bardziej romantycznym otoczeniu.
- Rozmawiałeś z Neville'em?
Potrząsnął głową. - Zniknęłaś jakieś dziesięć sekund później! Spędziłem każdą chwilę, odkąd polowałem na ciebie lub byłem na stacji, zajmując się przesłuchaniem. Nie miałem okazji porozmawiać z Neville'em. - Skrzywił się i wzruszył ramionami. GA ty? - zapytał. - Rozmawiałaś ze Snape'em?
- Nie. - Potrząsnęła głową. - Pod koniec przyszłego tygodnia nie będę już uczniem - nie będę już jego uczniem. Będę czekać.
- Powinnaś go zobaczyć - powiedział Ron, wpatrując się w odległe wspomnienue. - Szczerze mówiąc, nie wiem, jak udało mu się trzymać oczy zamknięte na tyle długo, by przebić się przez Zaklęcie Fideliusa, nie zabijając nas wszystkich. Każda sekunda była przerażająca; prawie się posrałem. - Odwrócił się, szukając jej spojrzenia. - Mówię poważnie, Hermiono, kocham cię tak bardzo, a jednak bez opaski całkowicie bym cię zawiódł. Naprawdę, prawie zerwałem ją ze sto razy.
CZYTASZ
The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)
FanfictionZANIM PRZECZYTASZ: Tłumaczę tę książkę, ale nie mam jeszcze zgody od autorki, ponieważ od dłuższego czasu nie jest aktywna. IMFORMACJE: Autorka- Grangerous Tytuł- Feniks-trylogia Ogień Feniksa Oryginalny tytuł- The Phoenix Trilogy- Phoenix Fire ...