29. Zmiany

564 41 2
                                    

Osoba pukająca okazała się być Minerva.- Masz chwilę, Severusie? Oparła się o jego framugę, aw jej oczach pojawił się dziwnie rozmarzony wyraz.

Machnął jej ręką. - Napijesz się?

- Bardzo chętnie.

Poprowadził ją do swoich kwater mieszkalnych, gdzie wykonała kilka powolnych kręgów przed kominkiem. Nalawszy każdemu drinka, zastanawiał się, czy stary kot zaraz zwinie się na dywanie, ale kiedy szedł przez pokój w jej stronę, usiadła z westchnieniem.

- Dzięki, Severusie - powiedziała i wzięła łyk. Oparła szklankę o policzek i spojrzała ponad nim.

Severus położył swojego drinka na stole, jednocześnie zdejmując szaty i płaszcz. Podwinął rękawy i usiadł na kanapie z nogami wyciągniętymi w stronę kraty. Nawet pod koniec roku szkolnego lochy były na tyle zimne, że płomienie dawały pożądane ciepło. Wypił jeszcze kilka łyków drinka, zanim Minerva lekko się otrząsnęła i odwróciła w jego stronę.

- Severusie - zapytała - co wiesz o gryfach?

- Mniej więcej ttyle ile przeciętny człowiek człowiek: samotna bestia, słynąca ze swojej inteligencji. Czy chodzi o różdżkę Granger?

- Nie chodzi o jej różdżkę, per se - powiedziała powoli Minerva.

Pochylił się na krześle. - Gryf?

Skinęła głową, a jej twarz była studium zdumienia. - Gryphon d'or , Severus. W ciele.

Złoty gryf . Usiadł wygodnie i wpatrywał się - nie widząco - w ogień. - Kiedy? - - zapytał po dłuższej chwili. - Kiedy był ostatni?

- Nie od czasu samego Godryka! Minęło tysiąc lat - przynajmniej w Wielkiej Brytanii.

Chciał ją zobaczyć na własne oczy. Prawie poprosił Minervę, żeby poszła i zabrała ją z wieży Gryffindoru, tylko po to, żeby mógł obserwować jej przemianę. Ale tego nie zrobił.

- Oczywiście nie możesz nikomu mówić! - zawołała nagle Minerwa, siedząc sztywno wyprostowana na tę myśl.

Spojrzał jej w oczy, a ona opadła z powrotem na krzesło.

Po tej pospiesznie wymyślonej zasadzce będzie jeszcze dużo czasu, abyśmy zarejestrowali jej przemianę w Ministerstwie.

Uniósł szklankę w cichym toście za jej opiekę i został nagrodzony widokiem jej dołeczka wystającego zza mocno zaciśniętych ust. Podniosła własną szklankę i oboje pili.

- Będzie musiała nauczyć się latać. Ćwiczenie mieszkającego w niej animaga ma sens - zwłaszcza że Viktor jest orłem - ale nie chcę wysyłać Hermiony i Wiktora przez Zakazany Las bez eskorty.

Mogę latać, pomyślał Severus, gardząc sobą z powodu zazdrości, która wbiła się w jego serce.

- Zastanawiałam się, czy mogę na ciebie liczyć, że nimi pójdziesz?

- Oczywiście - powiedział Severus, zastanawiając się, czy Snape, Krum i Granger nie byli jeszcze większą katastrofą. - Czy opanowanie podstaw zajmie jej dużo czasu? Zastanawiam się, czy nie powinniśmy też zabierać ze sobą Hooch, a nawet niektórych piłek do Quidditcha. Uniki i łapanie mogą być dokładnie tym, czego Granger potrzebuje, aby nauczyć się poruszać po trójwymiarowej przestrzeni. 

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz