Pierwszą rzeczą, jaką zauważyła Hermiona, był ból: bolała ją głowa, bolały ją ramiona, a nadgarstki i kostki były zbyt mocno przywiązane do twardego drewnianego krzesła.
- Myślę, że ona się budzi.
Hermiona zamarła, udając omdlenie. To nie pomogło.
- Crucio!
Mimo najlepszych starań Hermiona krzyczała, aż zachrypła. Na próżno szarpała się za krępujące ją liny. Ból skolonizował jej mózg, wypierając każdą myśl poza potrzebą wytrwania i ostrym kamieniem nienawiści do tego, kto ją karał.
W końcu jej napastnik zatrzymał się, chichocząc raczej histerycznie do siebie. Wstrząśnięta i sapiąca Hermiona otworzyła oczy. Znalazła się w dość dobrze wyposażonym salonie. Był to rodzaj pokoju, który mówił o czystej krwi i pieniądzach; rodzaj pokoju, który pojawił się już w jej najgorszych koszmarach. Stwierdziła również, że jest naga. Czuła się odsłonięta i bezbronna - i nie bez powodu. Nad nią majaczyły dwie znajome twarze: jedna była spokojna i opanowana, druga miała szeroko otwarte oczy i obłąkany wyraz totalnego szaleńca.
- Jak cudownie znów panią widzieć, panno Granger - powiedział Yaxley z uśmiechem, który nie sięgał jego oczu.
- Witaj, mała szlamo - powiedział Rabastan Lestrange. Jego oczy utkwione były bezpośrednio w jej klatce piersiowej.
Hermiona ugryzła się w język podczas odcinka Crucio i skorzystała z okazji, by splunąć krwią na wyszczerzoną twarz Rabastana. Zemścił się, uderzając ją w policzek; Yaxley się roześmiał. - Później, Rabastanie - powiedział z wyrzutem. - Będzie twoja do zabawy, kiedy skończymy, nie wcześniej.
Hermiona przełknęła, krzywiąc się z bólu. Obmacała językiem okolice zębów. - Gdzie jest Marietta? - zapytała.
Z perspektywy czasu zdała sobie sprawę, jaka bylaskrajnie głupia. Zaskoczona, gdy Marietta była ubrana w mundurek Hogwartu, a Hermiona była przygnębiona poczuciem winy, które ta druga dziewczyna zawsze inspirowała, Hermiona nawet nie rozważyła dziwnych okoliczności obecności Marietty w szkole. Cóż, teraz za to płaciła.
- Bez wątpienia niedługo będzie razem z innymi. Rozumiem, że ma do ciebie kilka pytań. Yaxley pozwolił swoim oczom wędrować po ciele Hermiony i uśmiechnął się złośliwie, widząc jej wyraźny dyskomfort.
Hermiona zaczynała zbierać myśli. Musiała się stąd wydostać - to było oczywiste - chociaż pozostawało pytanie, ile informacji mogłaby wyssać od swoich porywaczy, zanim przekształciła się w gryfa i przebiła się przez szklane szyby, które oddzielały ją od otwartego nieba...
Inni? zastanawiała się, oceniając swoje możliwości. Mając tylko ich dwoje, miała duże szanse na wolność; prawdopodobnie mogłaby zaatakować ich obu, zanim zdołaliby ją uderzyć Zaklęciem Homorfusa. Jednak im więcej wrogów w pomieszczeniu, tym mniejsza szansa na ucieczkę.
- Inni? - powiedziała głośno, grając na czas i mając nadzieję, że przynajmniej jeden z dwóch mężczyzn może się odwrócić. - Myślałam, że zostało was tylko trzech po naszej małej sprzeczce w Hogsmeade.
- Lubię trzymać niektóre z moich kart w rękawie. - Yaxley uśmiechnął się złośliwie. - Chociaż pochlebia mi to, że rozpoznałaś moje dzieło.
CZYTASZ
The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)
Fiksi PenggemarZANIM PRZECZYTASZ: Tłumaczę tę książkę, ale nie mam jeszcze zgody od autorki, ponieważ od dłuższego czasu nie jest aktywna. IMFORMACJE: Autorka- Grangerous Tytuł- Feniks-trylogia Ogień Feniksa Oryginalny tytuł- The Phoenix Trilogy- Phoenix Fire ...