16. Bergamotka I Akonit

534 41 16
                                    

- Ale po prostu nie rozumiem, dlaczego! To znaczy, mieli być moimi kumplami, a teraz mówią, że nie mogę z nimi siedzieć!

Hermiona westchnęła. Obsesja Rona na punkcie życia miłosnego Neville'a była słodka, jednak jego fiksacja na stole kawalerskim była nużąca. W ciągu ostatnich dziesięciu dni Ron miał dokładnie dwa tematy rozmów, a drugi dotyczył ostatniego meczu Quidditcha. Dobra, trzy. Czasami mówił o Draconie Malfoyu.

-O rany, czy to już czas! - Hermiona wstała z ledwie skrywaną ulgą. - Muszę biec i spotkać się z Ginny, żeby przygotować się na bal!

- Co? Już?

Dała Ronowi przelotny pocałunek w czubek głowy i wycofała się na klatkę schodową. Pokój wspólny szybko się opróżniał. Na szczęście Parvati i Lavender kilka godzin wcześniej rozeszły się, aby przygotować się w pokoju Padmy, a Ginny i Hermiona były w stanie przejąć dormitorium dla „ósmego roku” z czystym sumieniem.

Ginny zjawiła się kilka minut po Hermionie, za nią podskakiwała torebka kosmetyków i aksamitna torba na ubrania na ramieniu.

- hej

- Hej. - Hermiona ustawiała na toaletce trzy duże butelki Ulizany.

- Umrzesz, kiedy zobaczysz moje nowe szaty - powiedziała Ginny, ustawiając torbę na ubrania tak, aby wisiała w powietrzu obok łóżka Hermiony. Kiedy odwróciła się do przyjaciółki, miała bardzo zadowolony uśmiech.

-Naprawdę? Pokaż mi!

-Uh, hm. Chcę zaczekać, dopóki nie skończę z włosami i będziesz mogła zobaczyć cały efekt.

- Myślałam, że będziesz nosić srebrny numer bez ramiączek Katriony - zauważyła Hermiona, wypuszczając włosy z długiego warkocza i siadając przed lustrem.

- Cóż, okazuje się, że przyszło coś lepszego. - Ginny poruszyła brwiami i zrobiła swój najlepszy „tajemniczy” wyraz twarzy. - Teraz weź pierwszą butelkę tego produktu na głowę, to zajmie kilka godzin.

Zajęło to rzeczywiście godziny. Ginny nieustannie czesała, Hermiona dodawała więcej eliksiru w regularnych odstępach czasu i obie rozmawiały. Hermiona uświadomiła sobie, że to ogromna ulga, że nie tkwi w jednostronnej rozmowie z Ronem. Jednak, co ciekawe, pomimo ogromnej niechęci, jaką do niego czuła, zaczęła bronić jego zachowania przed Ginny.

- Jasne, to też mnie irytuje, ale…

- Ale co? W tej chwili ledwo słyszy słowo, które ktoś inny mówi!

- Ale to dokładnie to! Odkąd wszystko, co wydarzyło się w zeszłym roku - Hermiona często używała skomplikowanych określeń „Ostatecznej bitwie” - był prawie zbyt wesoły, zbyt pomocny, zbyt rozważny. To tak, jakby musiał sprawić aby wszyscy byli szczęśliwi i przyjaźni, aby sobie z tym poradzić. Myślę, że dla niego myśl, że wszyscy są razem, jest jedyną rzeczą, która go trzyma w ryzach.

- Huh. Nałóż więcej ulizany .

Ginny nie kłóciła się z nią, a kiedy Hermiona wytrysnęła kolejną hojną kupkę chorowitego różu, pchnęła dalej.

- Wiesz, on nigdy nie mówi o niczym, co się wydarzyło. Nigdy o Fredzie, walce, Malfoy Manor ani… o czymś ważnym.

- Huh - powiedziała Ginny po raz drugi. - On też ze mną o tym nie rozmawia, ale pomyślałam, że wy dwoje….

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz