31. Jeden Krok W Tył

558 38 1
                                    

Severus spędzał przerwę obiadową przy swoim biurku, oceniając prace. Z tyloma swoimi wieczorami poświęconymi Hermionie pozostawał w tyle. Chociaż dość proste było zaliczenie wielu quizów z ostatniego semestru za pomocą magii i niezbyt trudne było przejrzenie odpowiedzi, aby skupić się na wykładach na tym, czego uczniowie jeszcze nie nauczyli się, niemożliwe było ocenianie prac bez dużej ilości czasu. A mając zaledwie tydzień do egzaminów, jego biedni, zaniedbani uczniowie potrzebowali jego komentarzy tak szybko, jak to możliwe - w przeciwnym razie nie mieliby nadziei, że zastosują się do jego sugestii.

Zanim wpadł do klasy eliksirów, teatralnie zatrzaskując drzwi, jego klasa była już w kąplecie. Wycelował różdżką w stos egzaminów praktycznych ułożonych na jego biurku, wysyłając je po pokoju, by wylądował przed każdym uczniem.

- Macie pięćdziesiąt pięć minut - warknął. - czas zaczyna się teraz. - Już był na nich zdenerwowany, a nikt jeszcze się nawet nie odezwał.

Dopiero kiedy rzucił pracę, którą przyniósł ze sobą na biurko i wyciągnął krzesło, zauważył rękę Pottera. I puste miejsce obok niego. Severus zatrzymał się, siedząc, z rękami pełnymi szat tam, w mjescu gdzie je zebrał.

- Czego chcesz, Potter?

- Hermiony tu nie ma, sir.

- Bardzo spostrzegawczo - odparł Severus, przechodząc dookoła swojego biurka i krocząc w kierunku końca klasy.

- Nie było jej też na lunchu - ciągnął chłopiec - ale po prostu założyliśmy, że poszła do biblioteki. Hermiona nie opuszcza zajęć od tak.

- Powinienem przerwać zajęcia, Potter? Ponieważ brakuje ucznia? - Severus pozwolił ustom poruszać się na autopilocie; tworzył w myślach listę całkowicie banalnych powodów jej nieobecności - desperacko starając się zrównoważyć przerażające możliwości, które przyszły mu do głowy jako pierwsze.

- Nie, proszę pana - wycedził Potter. Wyglądał na zbuntowanego, a także lekko rozczarowanego. Zerknął na Severusa, jakby spodziewał się czegoś lepszego.

- Harry Potterze - powiedział Severus - wystarczająco cicho, by zabrzmiało to groźnie, ale na tyle głośno, że można go było usłyszeć przy pobliskich stołach - jeśli nie jesteś w stanie ukończyć nawet egzaminu próbnego bez pomocy panny Granger, to mogę ci tylko zasugerować idź i ją znajdź. - Patrzył, jak Potter wielokrotnie mruga, gdy udało mu się przetworzyć faktyczną treść jego słów, a nie tylko ton. - I zrób to szybko.

- Tak jest. - Potter cofnął się od swojego stołu i rzucił okiem na swój sprzęt do eliksirów. Potem odwrócił się z pustymi rękami i pobiegł w kierunku drzwi.

Severus odwrócił się w stronę swojego biurka i zauważył resztę klasy - z których większość bez wahania obserwowała jego interakcję z Potterem. - Zostało pięćdziesiąt jeden minut - warknął. Wokół niego głowy opadły w stronę papierów, a pióra poderwały się do góry.

Severus usiadł przy swoim biurku. Przyciągnął do siebie najbliższą kartkę, a potem spojrzał na nią, nie widząco.

Opuszczanie zajęć nie było w stylu Hermiony.

Może była tak zmęczona ich nocnymi eskapadami, że gdzieś zasnęła - całkiem możliwe, że w bibliotece, z głową opartą na książce.

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz