1. Prolog

1.4K 57 12
                                    

Kobieta splunęła do zlewu, wypłukała szczoteczkę do zębów i odłożyła ją z powrotem na stojak. Rzuciwszy przelotne spojrzenie w lustro, przeczesała dłonią spiczaste włosy i wyszła z łazienki do sypialni.

Jej kochanka leżała na łóżku, ciężka książka leżała na jej kolanach, okulary do czytania w drucianych oprawkach podparte na czubku nosa, a jej szare loki skręcone były poza zasięgiem wzroku pod czapką ozdobioną różowymi kapustnymi różami. 

— Poppy, kochanie, skończyłaś ze światłem? A może chcesz czytać dłużej?

Poppy westchnęła i zamknęła książkę ze słyszalnym łoskotem. — Skończyłam — przyznała, składając okulary, gdy mówiła.

Hooch wyciągnęła rękę po książkę i położyła ją i okulary Poppy na nocnym stoliku.

Na okładce wypisano duże złote litery: Sympathetic Magic.

— Więc nadal myślisz o Severusie? — zapytała Hooch, wspinając się na łóżko i pod kołdrę.

— Tak. — Poppy czekała, aż Hooch wyciągnie jedną rękę, a potem wtuliła się w zagięcie ramienia drugiej kobiety, opierając głowę na ramieniu Hooch. — Całkiem szczerze, nigdy wcześniej nie widziałam czegoś takiego. 

— Nox

— Jego szyja i blizna na piersi Granger, całkowicie i bezbłędnie się zagoiły. Żałuję tylko, że nie wiem, jak oni to zrobili!

Hooch nuciła delikatnie w odpowiedzi. Wsunęła palec pod krawędź czepka Poppy i uwolniła pojedynczy lok; owinęła go delikatnie wokół palca. — Mogłabyś uleczyć wielu ludzi taką umiejętnością, kochanie.

— Może, może nie.

— Czy mówisz „może”, ponieważ wątpisz w swoje umiejętności, Poppy, czy też dlatego, że uważasz, że ten konkretny rodzaj magii jest niepowtarzalny?

— Obie

Hooch odwróciła głowę i złożyła pocałunek na czole drugiej kobiety. — Nie wątp w siebie. Jesteś jedną z najlepszych i wiesz o tym równie dobrze jak ja. Uzdrowiłaś każdego, kogo mogłaś po tej bitwie.

— To po prostu... — Poppy urwała, tylko po to, by nagle ostro szturchnąć swoją kochankę w żebra.

— Och! Po co to było?

— To, co powiem, nie może iść dalej; to czysta spekulacja. 

— Jeśli chcesz wepchnąć we mnie te palce, kochanie, mogę wymyślić lepszą lokalizację.

— Cicho! Nie bądź głupia! — Mimo nagany w głosie Poppy pojawił się uśmiech. Wbiła palec z powrotem w żebra Hoocha.

Hooch zaśmiała się. — No dalej. Co to za twoja ściśle tajna, wysoce spekulatywna teoria?

— Nie śmiej się — ostrzegła Poppy. — Po prostu... to prawie tak, jakby proces uzdrawiania Severusa wpłynął również na Granger; jakby byli dwiema częściami jednej całości.

Cisza, która nastąpiła po jej oświadczeniu, przeciągnęła się nieco za długo.

— Co ty mówisz, Poppy? — zapytała w końcu Hooch. — Że są razem?

— Nie! Nie sugeruję niczego w tym rodzaju i właśnie dlatego nie można iść dalej! Po prostu... Być może to, że on tak mocno troszczy się o jej bezpieczeństwo, że nie mógł wykonać tego w całości, chyba że ona była.

— Hmm. — Hooch potarła kciukiem ramię drugiej kobiety. — To interesująca teoria. 

— Zapomnij o tym — odpowiedziała nagle Poppy. — Zapomnij, że cokolwiek powiedziałam.

Hooch wyszczerzyła zęby w czole Poppy. — Zmuś mnie — szepnęła prowokacyjnie.

Poppy wykorzystała tę okazję, by wbić palce z powrotem w żebra swojej towarzyszki, a Hooch zachichotała bogatym, czekoladowym dźwiękiem, który idealnie pasował do ciemności ich pokoju.

Beta DepresyjnaPanda
💚

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz