- Ron, musimy porozmawiać.
Zesztywniał. - Nie tutaj.
- Gdzie?
Za zamkiem padał wiosenny deszcz. Woda spływała strumieniami po oknach, wylewała się z ust gargulców, spływając przez dziedzińce.
- Chodźmy.
Wziął ją za rękę i wyprowadził z Pokoju Wspólnego w stronę jednego z rzadko używanych korytarzy. Tam znaleźli opuszczoną salę lekcyjną, która została dość pośpiesznie przekształcona w strzelnicę łuczniczą, a następnie ponownie opuszczona. Stare biurka nadal stały na jednym końcu, zsunięte razem, aw niektórych miejscach ułożone jeden na drugim. Na pierwszym planie tarcze łucznicze były pokryte pyłem.
Rzucili Muffliato na dokładkę.
- Dobra, porozmawiajmy - powiedział Ron, opierając biodra na biurku.
Hermiona zmarszczyła nos i wyciągnęła różdżkę, by rozproszyć chmury kurzu. Kiedy uprzątnęła miejsce na sąsiednim biurku, usiadła.
- Musimy zerwać - powiedziała, próbując bezskutecznie znaleźć otwór, który nie brzmiałby jak dzwon śmierci.
- Jeszcze nie - powiedział Ron. - Nie - dodał, gdy spojrzała z frustracją. - Poważnie. Będziemy ... jeszcze nie teraz.
- Ron - powiedziała, wyciągając samogłoskę - brzmisz jak palacz, który wciąż odkłada dzień, kiedy rzuci.
- Palacz? - zapytał, chwilowo zdezorientowany. - Nieważne - powiedział, uprzedzając próbę wyjaśnienia uniesioną ręką. - Wiem, co próbujesz powiedzieć. - Przesunął dłonią po czubku głowy i w dół do karku, gdzie pozostała. - Teraz jest zły czas - nie, wysłuchaj mnie! Planujemy zasadzkę. Zamierzamy ogłosić, że Różdżka jest przeznaczona do zniszczenia i wyślemy Harry'ego, by wędrował po Hogsmeade i mamy nadzieję, że nasi napastnicy pojawią się ponownie. Jasne, w całej wiosce będą stacjonować dobrze wyszkoleni aurorzy, ale on potrzebuje nas dwojga za jego plecami, tak jak zawsze, aby zapewnić mu bezpieczeństwo.
- Ron, - wyjaśniła, - co to wszystko ma wspólnego z naszym życiem miłosnym?
- Wszystko! - Dla podkreślenia machnął obiema rękami w powietrzu. - Jak myślisz, co się stanie, kiedy zerwiemy? Myślisz, że Harry - ze wszystkich ludzi - po prostu przytaknie, uśmiechnie się i szczęśliwie pozwoli nam przejść od chłopaka / dziewczyny do najlepszych przyjaciół na zawsze, nie chcąc wiedzieć co się stało? Bez pytania nas o całą sprawę?
- Więc? Zada pytania. Musimy powiedzieć mu prawdę.
Ron odwrócił twarz, jakby go uderzyła.
- Ron, musimy mu powiedzieć.
Odebrał chwilę, zanim odpowiedział. - A co, jeśli… co, jeśli nie będzie chciał ze mną rozmawiać? Albo przestanie mi ufać? Jak mam wtedy zapewnić mu bezpieczeństwo?
Początkowym impulsem Hermiony było odrzucenie jego troski, ale powstrzymała się od słów. Pochyliła się do przodu na swoich ramionach i oparła głowę na dłoniach. Próbowała wszystko przemyśleć.
Czy Harry odrzuci Rona? Na pewno nie.
Ale to wszystko: nie mogła być tego pewna. Niektórzy ludzie byli nierozsądni co do homoseksualizmu, a kwestia zaufania była uzasadniona. W końcu od miesięcy ukrywali prawdę przed Harrym; nawet w idealnym świecie mógłby czuć się zdradzony.
CZYTASZ
The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)
FanfictionZANIM PRZECZYTASZ: Tłumaczę tę książkę, ale nie mam jeszcze zgody od autorki, ponieważ od dłuższego czasu nie jest aktywna. IMFORMACJE: Autorka- Grangerous Tytuł- Feniks-trylogia Ogień Feniksa Oryginalny tytuł- The Phoenix Trilogy- Phoenix Fire ...