27. Rozeznanie

527 43 3
                                    

Aurorzy byli na tyle taktowni, że wysłali Minervie kurtuazyjną wiadomość z informacją o ich przybyciu - nadeszła dokładnie dwie minuty wcześniej. Minerva otworzyła pocztę, zaciągnęła się gwałtownie i podała pergamin Severusowi. Kilka sekund później była w drodze do Wielkiej Sali, skupiona na stole Gryffindoru. On sam zdążył tylko rzucić okiem na wiadomość, zanim stanął na nogach, pośpiesznie omijając stół nauczycielski, tuż za jej piętami. Organy ścigania pojawiły się, zanim tam dotarła, zatrzymując Hermionę i Weasleya, którzy byli prawie przy drzwiach.

Severus nie był wystarczająco blisko, by usłyszeć, co Auror Perkins miał do powiedzenia, ale widział, jak Hermiona zesztywniała. Zwrócił jej uwagę, gdy odwróciła się w stronę stołu nauczycielskiego. Rozpoznał szok i strach, który ścisnął jej usta. - Harry - wyszeptała, a on skinął w odpowiedzi. Tyle wiedział: dlaczego chcieli Harry'ego i innych, było prawdziwym pytaniem.

-Co to znaczy? - zażądała Minerva.

- Słucham? - zapytał Perkins, ociekając protekcjonalnością. - Nie dostała pani naszej wiadomości? - Odwrócił się i spojrzał przez ramię na szeregi za nim. - Coxton? Potwierdź, że wiadomość została wysłana do dyrektorki McGonagall.

- Tak, proszę pana - powiedział posłusznie Coxton.

Perkins odwrócił się do Minerwy i zaszczycił ją nieszczerym uśmiechem. - Wspaniale.

W tym momencie zebrał się mały tłum Gryfonów z wyższego roku.

- Co się dzieje? - zapytał Potter, jego oczy przeniosły się z aurorów na przyjaciół iz powrotem. Severus zauważył, że jego ręka z różdżką zawisła blisko jego biodra, gotowa do wyciągnięcia, jeśli to konieczne.

Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowali, była bitwa z siłami Ministerstwa - tym razem mieli być po tej samej stronie. Wszędzie wokół niego był jednak świadomy ludzi przygotowujących się do ewentualnej walki: wydział wyłonił się ze stołu nauczycielskiego, ustawiając się, aby chronić uczniów, ci, którzy walczyli w Dziecięcej Armii Dumbledore'a, szli grupami za nimi.

Gdzie, zastanawiał się, był Kingsley? Zerknął na drzwi, mając raczej próżną nadzieję, że Minister Magii może nagle się pojawić.

- Nawet aurorzy nie mogą usunąć uczniów ze szkoły bez odpowiedniego upoważnienia, panie Perkins - warknęła Minerva. - Jeśli zamierzasz aresztować Pottera, będę musiała…

- Nikt nie mówił nic o aresztowaniu, pani dyrektor. - Perkins uśmiechnął się.

Severus pamiętał niegrzeczność Perkinsa podczas ich ostatniego spotkania, a jego zarozumiałość nie zrobiła teraz nic, by stłumić jego obawy.

- Ci ludzie to aurorzy - powiedział Perkins, chwytając Weasleya za ramię. - Tak, panowie? Ich obecność jest wymagana na stacji, aby pomóc nam w naszych dochodzeniach.

Twarz Pottera rozjaśniła się. - On ma rację. Jesteśmy aurorami.

Hermiona patrzyła na Pottera, jakby był upośledzony umysłowo.

- Ci studenci są zaledwie kilka tygodni od ich egzaminów! - wyrzuciła Minerva. - Ich obecność jest wymagana na zajęciach!

- W porządku, pani profesor - powiedział Potter. Stał wyprostowany, a jego głos przybrał spokojny ton, który wydawał się szczególnie niepokoić Minervę, nawet w najlepszych momentach. W tej chwili wyglądała na gotową go udusić - prawdopodobnie z pomocą Hermiony. - Chętnie pomożemy. Poza tym to nasza praca.

The Phoenix Trilogy - Ogień Feniksa(3)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz