| A/b/o | ------ - Jeśli jeszcze raz przyłapię twoją łajdacką mordę na naszym terytorium, urwę ci łeb, czy to jasne? Rozkaz Alfy, był tak wyczuwalny w jego głębokim i intensywnym głosie, że ziemia pod Louisem zaczęła wibrować. Jak zwykle jednak, nie zatrzymała go w miejscu, tak jak każdą inną Omegę. Nie sprawił, że skulił się ze strachu, jak nakazuje mu jego natura. Głos Alfy nie robi nic poza tym, że roznosi się po lesie i sprawia, że okoliczne ptaki zaalarmowane podrywają się do lotu. Louis przewrócił oczami. Przyzwyczaił się, że wilki ze stada nienawidzą takich łobuzów jak on, to było oczywiste. - Ta. Jasne jak słońce, zrozumiałem. - Louis kiwnął głową i lekko zasalutował ręką. --- Louis jest zbuntowaną omegą, która przez większą część swojego życia cierpiała z powodu odrzucenia i znęcania się nad nią. Natrafia na stado Stylesów, prawdopodobnie najmilsze, jakie kiedykolwiek napotkał. ------ ! TW ! Tematyka gwałtu, sceny 18+, przekleństwa, ok. 90k słów Zgoda: Jest Autor Oryginału: Laventriloque Linki do Oryginału: https://archiveofourown.org/works/21038183/chapters/50040683 https://www.wattpad.com/story/205984891 Możesz znaleźć moje tłumaczenie również na Ao3: https://archiveofourown.org/works/46976569/
49 parts