Rozdział 25.

1.2K 120 6
                                    

ROZDZIAŁ NIE SPRAWDZONY! ZROBIE TO PÓŹNIEJ heh ;p

BEAU

Nagle z Lily usłyczeliśmy pisko opon, kazałem jej zostać, a sam pobiegłem sprawdzić co się dzieje. W oddali usłyszałem krzyki i nawoływania. Przyśpieszyłem. Wpadłem do kuchni, a tam rozgrywała się bijatyka, między ludźmi Nathaniela, a nami. Nagle, któryś wyciągnął pistolet i strzelił. nie trafił w nikogo na szczęście. Podbiegłem do niego, zamachłem się i przywaliłem mu, tak że pistolet wypadł mu z ręki. Nagle usłyszałem pisk dochodzący z tyłu domu. Ruszyłem tam. Biegłem szybko, po drodze zgarnąłem pistolet, który przed chwilą wytrąciłem z ręki temy debilowi. Dobiegłem na tył, ale nikogo już nie było. Była tylko krew na ziemi.

-Kurwa!- zaklnąłem i ruszyłem na przód domu. Gdy dobiegłem zobsczłem, że jedno z aut odjeżdza z piskiem opon, a o szybę uderzała Lily z zakrwawioną twarzą.

LILY

Mężczyzna, który celował do mnie z broni, zaczął się do mnie zbliżać. Cofałam się powoli, ale on zmniejszał dystans między nami coraz szybciej. Gdy znalazł się przy mnei pisnełam. Chwycił mnie za włosy i uderzył w głowę bronią. Przerzucił przez ramię i biegiem ruszył, tą samą drogą którą tu przybiegł. Dobiegł do samochodu, otworzył drzwi z tyłu i wrzucił mnie tam. Mimo moich szarpań, wrzasków i błagań zamknął drzwi z trzaskiem i podbiegł do drzwi od strony kiedorwy. Odpalił auto. Nagle zauważyłam biegnącego Beau. Zaczełam uderzać w szybę i krzyczeć. Wtedy mój porywacz ruszył z piskiem opon.

-Wypuść mnie!- krzyczałam po kierowcy samochodu.- Kuźwa mać! Wypuszczaj mnie!

-Zamknij ryj dziwko, albo zam cię uciszę- warknął. Spojrzał w lusterko i posłał mi wrogie spojrznie. Postanowiłam już siedzieć cicho. Nie wiedziałam co może mi zrobić. Podkuliłam nogi i objełam je rękami. Zaczełam szlochać.

*20 minut później*

Wjechaliśmy w jakąś leśną uliczkę. Nagle zatrzymał się i wysiadł z auta.

-Masz ją?- usłyszałam głos Nathaniela. I już wszystko stało się jasne. 

-Tak, jest w samochodzie- odparł mój porywacz. Spuściłam wzrok i oparłam głowę na kolanach. Szlochałam i rozczulałam się nad sobą.

Nagle drzwi po stronie gdzie siedziałam otworzyły się. Nie podniosłam wzroku. Wiedziałam, że to Nathaniel albo ten drugi. Poczułem dłoń na moich plecach. Wzdrygnęłam się.

-Hej kochana- usłyszałam głos Nathaniela. Poruszyłam się żeby zrzucić jego dłoń z pleców.- Spokojnie, teraz przyłożę ci szmatkę do twarzy, dzięki której zaśniesz- powiedział to i zaczął podnoosić mi głowę. Kiedy dotarł do mnie sens jego słów, zaczęłam się szarpać. Nie zdało się to na nic. Po raz kolejny tego dnia, szarpnięto mnie za włosy. Bolało mnie to strasznie, a potęgował to ból głowy spowodowany uderzeniem. Nathaniel przyłożył mi szmatkę nasączoną jakąś substancją. Starałam się wyrwać, ale czym dłużej trzymał to przy mojej twarzy, tym bardziej chciało mi się spać. W końcu zasnęłam.

BEAU

Pobiegłem, żeby pomóc chłopakom, kiedy nagle zauwżyłem, że ludzie tego gnojka się wycofują. Wsiadali do 2 aut i odjechali z piskiem opon, niż zdąrzyłem się zorientować.

-Nic ci nie jest?- zapytał Jai, który do mnie podbiegł.

-Kurwa- zaklnąłem.- Porwali Lily- warknąłem.

-C...co?- zapytał zaskoczony chłopak.

-To co powiedziałem- warknąłem.- Mają ją!- wrzasnąłem.- James dawaj mi mój telefon!

James posłusznie wykonał polecenie. Odebrałem od niego urządzenie i wystukałem odpowiedni numer.

-Czego, kurwa od niej chcesz?- warknąłem gdy odebrał.

-Jeszcze tak do końca nie wiem, ale coś wymyślę- zaśmiał się po 2 stronie słuchawki.

-Spróbuj jej tylko coś zrobić, a ...-przerwał mi.

-Bo co mi zrobisz? Pobijesz?- drwił ze mnie.- Proszę cię Beau, nie boję sie ciebie i tych twoich kundli- zaśmiał się i się zozłączył.

-Kurwa- zaklnąłem.- Luke namierz mi jego numer, muszę siedzieć gdzie jest, albo w która stronę się przemieszcza.

-Jasne- powiedział Luke i biegiem ruszył do domu.

LILY

Zaczynałam odzyskiwać świadomość. Otworzyłam powoli oczy. Ręce miałam szeroko rozłożone nad głową, a nogi w szerokim rozkroku. Chciałam opuścić górne kończyny, ale nie udało mi się. Coś je trzymało nad głową. Podniosłam wzrok i zobaczyłam, że są one przykute kajdankami do ramy łóżka. Przed oczami nagle pojawiły się wspomniania niedawnych wydarzeń. Chciałam zacząć krzyczeć, ale miałam zaklejone usta. Rozejrzałam się wokół. Znajdowałam sięw jakimś starym pomieszczeniu na łóżku. Obok mebla, na którym leżałam, stało krzesło. Na nim były jakieś liny. Nagle drzwi pomieszczenia otworzyły się. Do pokoju wszedł Nathaniel. Spojrzałam na niego z przerażenia i zaczełam się szarpać.

-To ci nic nie da- powiedział, gdy zbliżał się do mnie powoli.- Będziesz współpracować grzecznie kochana, albo stanie ci się krzywda- podszedł do łóżka. Zaczął mnie rozkuwać. Zaczęłam się szarpać. Jedną jęką ciągnął mnie za włosy, a drugą ściągnął linę z krzesła. Posadził mnie na nie siłą i przwiązał.

-Mówiłem, że powinnaś współpracować- powiedział to i przesunął krzesło na środek pomieszczenia.- Teraz twoi kochani chłopcy zobaczą jak sierpisz- zaśmiał się. Ruszył przed siebie. Był za mną więc nie widziałam co robi. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranej szafki. Po chwili wrócił, postawił kawałek odemnie kamerę na statywie. Odpalił ją i zaczął mówić.

-Witajcie kochani- mówił prosto do obiektywu.- Patrzcie kogo tu mam- pokazał na mnie ręką.- Teraz mam dla was przedstawienie- odwrócił się do mnie przodem. 

Zaczął powoli się bo mnie zbliżać. Wzdrygnęłam się. Stanął z boku mnie. Patrzyłam na niego z przerażeniem. Podniósł dłoń, zamachnął się, chwikę później czułam ją na policzku. Siła uderzenia była tak duża, że przekręciło mi głowę w bok, a łzy napłyneły do oczu. Powtórzył jeszcze 4 razy uderzenie w ten sam policzek, nie zmniejszając siły. Później zrobiłto samo z 2 strony. Łzy spływały mi strumieniami po policzkach. Później odszedł po coś, gdy wrócił zobaczyłam bat. Zaczęłam cicho szlochać i kręcić się na wszystkie strony. Nagle poczulam uderzenie w brzuch. Zaraz za nim następne, następne i następne. Chwilę później straciłam przytomność.

==========================

Zabijecie mnie wiem, ale też was kocham <3

Dziękuję za ponad 4K wyświetleń WOW to niesamowite <3

Następny rozdział jutro, czekajcie z niecierpliwością ;p

Komentujcie, votujcie, bla,bla,bla heh :*

Do jutra narazka <3

Be Careful ~Janoskians FFPLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz