BEAU
-Jak to?- spytałem zaskoczony.
-A tak to- warkneła Lily.
Dziewczyna wstała od stołu, podeszła do mnie, uderzyła w policzek i wyszła z kuchni. Stałem zaskoczony.
-Należało ci się- odparł James.
-Jakim ja jestem debilem- westchnąłem i usiadłem.- Teraz napewno mnie przekreśliła.
-Tego bym nie powiedział- stwierdził Luke.
-Musisz się teraz bardzo postarać jeżeli ci na niej zależy chłopie- powiedział Jai. Spojrzałem na niego zaskoczony.
-I mówisz mi to ty- powiedziałem nie ukrywając zaskoczenia.- Mówisz, że mam sie postarać mimo, że teraz spokojnie możesz mi ją odebrać.
-Byłbym skurwisynem gdybym to zrobił- odparł.
LILY
Gdy wyszłam z kuchni skierowałam się do góry. Weszłam do pokoju bliźniaków i usiadłam na łóżko. Nagle poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Byłam załamana, chłopak, którego kochałam, pierw nazwał mnie dziwką, a później z inną się przespał. Nie chciałam teraz z nikim rozmawiać. Chciałam zostać sama, ale było to niemożliwe bo w tym domu, niezależnie gdzie bym nie poszła i tak po chwili ktoś by do mnie dołączył. W tym momencie zaczeło mi brakować Susane, której mogłam się wygadać. Tylko nie wiedziałam jakby chłopaki zareagowali, że się chcę z nią spotkać. Postanowiłam spróbować, w końcu od bardzo długiego czasu się z nią nie widziałam. Już miałam wstać gdy do pokoju wszedł Luke.
-Hej co jest?- spytał gdy zauważył, że płakałam.
-Nic, tylko...-westchnełam.- Mogła bym się spotkać z Zu? Dawno jej nie widziałam.
-No pewnie- uśmiechnął się i mnie przytulił.- Mogę po nią jechać, jeśli chcesz.
Pokiwałam tylko głową. Chłopak wstał i zakomunikował, że za godzine ona tu będzie. Siedziałam i czekałam. W pewnym momencie zasnełam z wyczerpania.
*jakiś czas później*
Ktoś zaczął mnie szturchać. Przewróciłam się na bok, ale nie było dane mi spać dłużej.
-Wstawaj śpiochu!- krzykneła osoba do mojego ucha.
Usiadłam bardzo szybko, aż zakręciło mi się w głowie. Odwróciłam głowę w bok, nademną stała roześmiana Susane.
-Susan, chcesz żebym zawału dostała?- spytałam i chwyciłam się za serce, które bardzo szybko biło.
-Spokojnie dziewczyno- zaśmiała się i mnie przytuliła.- Chciałaś podobno pogadać, Luke wpadł do mnie i nie dał mi się nawet zastanowić, tylko wciągnął do auta- pokręciła głową ze zrezygnowaniem.- Widzisz, nawet nie mogłam się przebrać!- krzykneła zbulwersowana. Dopiero teraz zauważyłam, że miała na sobie krótkie spodenki i luźną męską bluzkę, czyli jej standardowy domowy strój. Zaśmiałam się.
-Spokojnie, spokojnie- śmiałam się, przyjaciółka spiorunowała mnie wzrokiem.
-Dobra opowiadaj wszystko, co się u ciebie działo odkąd ostatnio gadałyśmy- rozsiadła się na łóżku, a ja jej zaczełam opowiadać.
Po 30 minutach opowieści wreszcie doszłam do ostatnich wydarzeń. Susane słuchała mnie cały czas w skupieniu, czasami coś skomentowała, albo ocierała mi łzy. Powiedziałam jej dosłownie wszystko, nawet to że spałam z Beau.
-... i kiedy wczoraj mnie złapał, szarpałam się on...on- zaczełam ciszo szlochać.- Nazwał mnie dziwką, póź...-przerwała mi.
-Co zrobił?!- warknęła.
-Nazwał mnie dziwką- powiedziałam chocho, Zu mnie przytuliła.
-Ja mu dam- chciała wstać, ale ją powstrzymałam.
-Czekaj aż skończe opowidać- powiedziałam, przyjaciółka popatrzyłą dalej na mnie, opowiedziałam jej reszte, włącznie z tym jak przyprowadził tą dziwkę.
-Tego już za wiele- mimo moich protestów, wstała i ruszyła do drzwi. Szłam za nią, nie wiedziałam co zrobi.
-Ty!- warknęła gdy zauważyła Beau.- Jak mogłeś ją tak skrzywdzić?!- pokazała na mnie. Podeszłam do niej i chwyciłam ją, Luke widząc to podszedł i mi pomógł.- Zapłacisz za to! Puśćcie mnie, muszę się z nim policzyć! Nie pozwole krzywdzić mojej Lily!
-Susane uspokój się!- warknęłam.- Jeżeli się nie uspokoisz to możesz odrazu stąd wyjść- powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju, cicho szlochając.
Szłam przez korytarz, słyszałam że w salonie dalej się spierają. Nie przejmowałam się tym już, szlochając weszłam do łazienki i się w niej zamknełam. Usiadłam na ziemi i płakałam głośno. Chwilę później usłyszałam nawoływania na korytarzu. Nagle ktoś próbował otworzyć drzwi.
-Lily?- usłyszałam głos Susane.- Lily prosze otwórz, przepraszam cię.
Nie odpowiadałam, na ziemi i dalej płakałam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
-Lily, błagam otwórz- starała się mnie dalej przekonać, ale ja nie miałam zamiaru jej słuchać.
Wstałam i zaczełam przeszukiwać szuflady. Nagle natrafiłam na tabletki nasenne. Uznałam, że to będzie dobry pomysł, w końcu i tak nie mam po co i dla kogo żyć. Jedyna osoba którą kocham, nazwała mnie dziwką i przyprowadziła do domu jakąś lasie, z którą zabawiał się tak głośno, że całe sąsiedztwo to musiało słyszeć.
Wziełam kawałek papieru i długopis, który leżał w którejś z szuflad. Napisałam na nim przeprosiny.
" Przepraszam was, ale nie moge tak dłużej żyć. Przepraszam, że byłam dla was ciężarem. Żegnajcie."
Nalałam do szklanki wody. Zastanawiałam się w jaki sposób dać im tę kartkę. Uznałam, że podam ją pod drzwiami, bo innymi sposobami mogą, mnie powstrzymać. Wziełam szklankę z cieczą, buteleczkę z tabletkami, liścik pożegnalny i podeszłam pod drzwi.
-Lily otwórz- Zu dalej próbowała.
Usiadłam na ziemi odręciłam buteleczkę i połknęłam garść tabletek na raz popijając wodą. Wsunełam papier pod drzwi. Widziałam jak ktoś go zabiera.
-Cholera Lily, otwieraj- zaczeła znowu mocno dobijać się do drzwi.- Nie rób tego! Lily błagam!
Nawoływania, cichły. Zaczeło robić mi się ciemno przed oczami. Zaczełam osuwać się po drzwiach i opadłam na ziemię. Nagle nastała ciemność.
=========================
Dum, dum, dum, też was kocham misiaczki <3
![](https://img.wattpad.com/cover/28739430-288-k643325.jpg)
CZYTASZ
Be Careful ~Janoskians FFPL
FanfictionCo się stanie kedy nieczego nieświadoma Lily, będzie świadkiem wojny między gangami?