Rozdział 33.

1.1K 107 5
                                    

LILY

Czułam jak coś zaczyna podnosić skrzynię. Modliłam się tylko o to, żeby chłopaki mnie szybko znaleźli, bo nie wiem jak długo dam radę wytrzymać w tym strachu. Wolałam być bita, żeby się nademną znęcali, ale nie żebym żyła w ciągłej niepewności co mają zamiar ze mną zrobić. Jedno łączyło oba wydarzenia... chciałam umrzeć, żeby nie cierpieć.

LUKE

-Namierzyłeś?- Beau chodził w tą i spowrotem.

-Tak kierują się w stronę morza, to nie wróży nic dobrego- odpowiedziałem nie wychylając się z nad laptopa.

-Cholera- zaklnął.- Daleko są?

-Jakieś 70 km od nas- wpatrywłem się w ekran, obserwując ruch młej czerwonej kropki.

-Ile?! -krzyknał.- Kurwa wiadać do wozów jedziemy za nimi.

-Czekaj- nagle kropka zatrzymała się.- Dobra ruszamy, zatrzymali się na dróżce w lesie, mamy szanse nadrobić pare kilometrów.

Wziąłem laptopa, wgrałem szybko trasę do nawigacji, żeby Jai wiedział gdzie jechać, sam obserwowałem mapę na laptopie. 

-Chyba ją przenoszą do innego auta- zakomunikowałem.

Podzieliłem ekran na 2 części, na jednej znajdowała się mapa w nadajnikiem, na drugiej kamera zamontowana w kurtce nieświadomej tego Lily. Przechwyciłem obraz. 

-Tak ewidentnie przenoszą ją do drugiego auta- powiedziałem przyglądając się obrazowi.- Cholera- zaklnąłem.

-Co jest?- spytali moi bracia jednocześnie.

-Oni na prawdę mają Susan.

LILY

Nagle usłyszałam trzask młotka i otwieranie skrzyni. Nade mna wyłonił się Robert. Chwycił mnie i podniósł. Znajdowaliśmy się w furgonetce. Jakiś koleś, którego imienia nie znałam, zaczął mnie przeszukiwać.

-Dokładnie- warknął Robert do tego drugiego.

Nagle ten drugi wyciągnął coś z nogawki w moich spodniach. Podniósł i pokazał Robertowi. Był to nadajnik. Kontynuowal przeszukiwanie mnie, a raczej obmacywanie. Dotykal kazdej czesci mojego ciala. Nagle z kieszni na piersi wyciągnął jakąś małą rzecz, wielkości nadajnika.

-Kamerka, kurwa- warknął Robert.- Czyli widzieli jak Susane jest bita- mruknął cicho.- Dobra zniszcz to- polecił.

Gdy tamten zniknął na dworze. Rozejrzalam się. Wodziłam wzrokiem po wejściu. Teraz do mnie dotarło, że nie znajdowaliśmy się w furgonetce, a w czymś większym. We wnętrzu znajdowało się łóżko, jakaś komoda, lodówka, kuchenka, kanapa, wszystko co było potrzebne do przeżycia znajdowało się na tej przestrzeni. Domyśliłam się, że znajdowaliśmy się w jakiejś ciężarówce. Robert zaniósł mnie na łóżko i położył. Patrzyłam na niego zdezorientowana i ze strachem.

-No to czas się zabawić- uśmiechnął się Robert i zaczął mnie rozbierać. Piszczałam i starałam się wyrwać, ale to nic nie dało.

*4 godziny później*

Ciężarówka jechała cały czas. Leżałam przykuta do łóżka. Byłam naga. Łzy już mi nie płyneły po policzkach. Nie potrafiłam już płakać, wyrywać się ani piszczeć. Leżałam patrząc się pustym wzrokiem przed siebie. Czułam się brudna, wykorzystana. Chciałam umrzeć, ale teraz już na 100%.

BEAU

-Kurwa znajdźcie ją!- chodziłem w kółko, nie wiedziałem co ze sobą zrobić. 

-Robimy co możemy- powiedział Jai.

Podeszłem do laptopa Luke'a i patrzyłem jak klika i wpisuje nieznane mi rzeczy. James rozmawiał z kimś przez telefon, a Daniel sprawdzał czy z samochodami wszystko okej. Nagle James zbliżył się do nas i odsunął Luka od laptopa.

-Powtórz- powiedział do osoby po drugiej stronie słuchawki.- Mhmm... Tak, tak, mam dzięki- powiedział i rozłączył się. 

Daniel wrócił do nas i razem z nami przyglądał się z zaciekawieniem i wyczekiwaniem na Jamesa.

-Mam!- krzyknął.- Są w naszym mieście. Wracamy.

-Skąd wiesz- przyglądałem się mu uważnie.

-Informator- ruszył do auta.

Szliśmy za nim i szybko jechaliśmy do naszego miasta, byliśmy oddalni od niego o 190km. 

-Gdzie dokladnie są?- spytał Jai.

-Stare magazyny, te niedaleko naszego domu.

-Zabrał je tam, bo uznał, że będziemy szukać daleko, a nie blisko- powiedziałem, a James pokiwał głową.

-Sukinsyn.

======================

Rozdział krótki, aż za bardzo, ale chciałam go dodać, a weny mi brakło i nie wiedziałam co dalej napisać, mam nadzieję, że mi wybaczycie to i że nie było tak długo rozdziału.

Od dzisiaj rozdziały będą tylko w weekendy, bo szkoła i jest dużo nauki, wybaczcie :c

Be Careful ~Janoskians FFPLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz