Rozdział 7.

1.9K 145 5
                                    

LILY

Stałyśmy jeszcze chwilę przed drzwiami pokoi i patrzyłyśmy jak chłopaki się ścigają, który będzie pierwszy na dole. Jakie dzieciaki, muszę się ich spytać bo po ich zachowaniu twierdze, że mają nie więcej niż 17 lat, w sumie z wyglądu na tyle mi wyglądają więc może to być prawda, no ale cóż pozory mylą. W końcu powiedziałam Rose, żeby weszła do pokoju i się rozpakowała i żeby wzieła później prysznic. Ja sama udałam się do pokoju. 

Pokój jest dość duży. Błękitne ściany i białe meble. Po prawej od wejścia znajdowała się szafa oraz łóżko, na prosto było biurko. Łóżko jest duże bo dwuosobowe, znajduje sie na nim dużo poduszek oraz pościel również niebieska. Po obu stronach łóżka stały stoliki nocne z lampkami. Na biurku nie było nic, poza lampką i jakąś kartką z moim imieniem (znowu list? ehh, później go przezytam). Przed biurkiem stoi krzesło, ono też jest białe. Szafa była dość duża, przed nią stała moja walizka. Po lewej stronie od wejśca znajdowały się drzwi zapewne do łazienki między moim i Rose pokojem. Na ścianach wisiało kilka obrazów przedstawiających jakieś widoki. Nic nadzwyczajnego lecz pokój wydawał się bardzo przyjamny. Musiała tu mieszkać jakaś dziewczyna lub został przygotowany dla tej płci ponieważ nie bardzo widze tu jednego z chłopaków, chodź w sumie po Jai'u i Luke'u można się wszyskiego spodziewać, skoro się zachowują jak się zachowują. 

Podeszłam do drzawi po lewej stronie i otworzyłam. Tak jak przypuszczałam była tam łazenka. Nie za duża, ale do najmniejszych też nie należy. Znajduje się w niej prysznic, toaleta, umywalka a nad umywalką lustro otoczone 2 szafkami na kosmetyki, po przeciwnej stronie do umywalki stoi szafka z ręcznikami. Cała łaźenka jest utrzymana w jasnej tonacji. Jednym słowem przytulnie. 

Podeszłam do umywalki, przemyłam twarz i wytarłam ręcznikiem, który wisiał na wieszaku zaraz obok umywalki. Wróciłam do pokoju i zaczełam rozpakowywać ubrania do szafy. Gdy skończyłam udałam się w stronę biurka na którym leżał list zaadresowany do mnie. Wyjełam go z koperty i zaczełam czytać.

Droga Lily.

Niezmiernie się cieszę, że goszczę twoją piękną osóbkę w tym domu. Mam nadzieję, że pokój ci się podoba. Chciałbym Cię to sam przyprowadzić, ale jak widać nie mogłem. Czuj się w tym domu jak u Siebie. Jeżeli miałabyś jakieś pytania zadawaj śmiało. Mnie zazwyczaj znajdziesz w salonie kuchni, w moim pokoju (2 drzwi na górze po prawej) lub w garażu przy moich cackach.
Będziesz się powoli dowiadywać szczegółów z naszego życia. Dlaczego powoli? Bo może to być dla Ciebie trudne do "ogarnięcia". Tak więc życzę miłego pobytu w tym domu.

Beau

Tak jak przypuszczałam list od Beau. Dlaczego on do mnie pisze listy skoro jestem w jego domu? Ehh... nie zrozumiem tego chłopaka. Położyłam się na łóżku i zaczełam rozmyślać nad wydarzeniami, które miały dzisiaj miejsce i nad wydarzeniami które mogły by się stać gdyby nie chłopaki. Napewno nie skończyło się to tylko nie groźnym przecienciem na ręce Rose. Zamyśliłam się tak bradzo, że przeraziła się gry usłyszałam otwierane drzwi. Podniosłam się do pozycji siedzącej by zobaczyć kto raczył do mnie przyjść. Był to nie kto inny a Beau. 

-Hej- wita się, z uśmiechem na twarzy. Dalej jest bez koszulki. Na moich policzkach znowu pojawiły się rumieńce. 

-Hej- odpowiedziałam wpatrując się w dłonie.

-Co tam? Jak ci się podoba pokój?- pyta chłopak.

-Jakoś leci, a pokój jest świetny- odparłam. Mam tyle pytań, ale przez to że nie ma koszulki nie mogę się skupić.

-Czekaj moment zaraz przyjde- powiedział. Minute później znowu u mnie był tym razem miał na sobie ubrany biały zwykły t-shirt.- Teraz już lepiej? Źle wyglądam bez bluzki czy coś?

-C...co? Nie ja po prostu... uch- jąkałam się i nie wiedziałam co powiedziać.

-Ej spoko mała, wiem jak moja klata wygląda- zaczął się śmiać.- Dobra, nieważne. Teraz zadawaj pytania bo przypuszczam, że je masz- i puścił mi oczko. Dlaczego ja się tak często rumienię? Ugh nie ułatwia mi to teraz.

-No, w sumie to mam kilka pytań. Ile macie lat?- postanowiłam zacząć od tych "banalnych" pytań.

-Ja mam 21 lat, Daniel 20, Jai i Luke 19, a James 18- uniosłam brwi z niedowierzaniem.- W szoku, co? Haha, kogo wiek najbardziej cię zaskoczył?

-W sumie to Jai'a, Luke'a i Daniela im dawałam max. 17 lat, w sumie James'owi dała bym z 20, jedynie z twoim wiekiem trafiłam- wow nie przypuszczałam, że mają aż tyle lat.- Mogę pytać dalej?- spytałam niepewnie.

-No jesne albo odpowiem albo nie. Zależy co będziesz chciała wiedzieć.

-Um.. no okej. Hmm... Dlaczego nie możesz wychodzić w domu?- podnosi pytająco brew.- No wspomniałeś o tym w poprzednim liście.

-A to. Hmm... Nathaniel mnie wrobił w coś czego nie zrobiłem, policja udowodniła mi niewinność, ale i tak postanowili mnie na 2 tygodnie uziemić w domu- mówiąc to pokazał pasek na nodze, widziałam go dotychczas tylko w filmach, to coś w stylu że jeżeli wyjdziesz z danego terenu to policja o tym wie i cię znajdzie.- Podobno- tutaj pokazał w powietrzu cudysłów- nie mają aktualnie odpowiednich ludzi by mi to cholerstwo ściągnąć- kręci głową z rezygnacją.- Wszyscy wiedzą, że po prostu chciali by mnie posadzić w więzieniu, ale nie mają dowodów, więc gówno mogą zrobić.

-Aha...-mrucze niepwenie, przenoszę zwrok na dłonie.

-Mała spokojnie nic ci nie zrobię jeżeli o to się martwisz- szturcha mnie w ramię. Trochę to śmiesznie no ale cóż, nic z tym nie zrobię.- Masz jeszcze jakieś pytania?- zastanawiam się chwilę, nagle nie pamiętam pytań które chciałam jeszcze zadać, chyba będę musiałą zacząć je spisywać. Pokręciłam głową przecząco.- To chodź do kuchni, pora coś zjeść, zwłaszcza że dochodzi 21.

Wstał z łóżka i pokierował się w stronę drzwi. Zatrzymał się w nich i odwrócił się i powiedział jeszcze.

-Naprawdę możesz się czuć tu jak u siebie w domu, tylko uprzedzaj jeśli będziesz chciała gdzieś wyjść. Będę czekać z chłopakami w kuchni. I jeszcze jedno, lepiej będzie jeśli twoja siostra wróci do rodziców, tam będzie bezpieczniejsza. Oczywiście przypuszczam, że wolałabyś żeby najpierw jej się rany pogoiły. W tym czasie może tu zostać, ale później niech wróci do domu- uśmiecha się i wychodzi. Jejku jaki on ma piękny uśmiech i dlaczego na jego widok czuję dziwne ciepło na sercu?

=============================================

Tak jak obiecałam jest drugi rozdział dzisiaj bo były 2 komentarze i 2 vote pod poprzednim rozdziałem. Mam nadzieję że i ten wam się spodoba. :D

No to komentujcie, votujcie, piszcie jakieś pomysły dotyczące historii, cokolwiek haha ;p

Do następnego baj :3

Jeżeli by ktoś chciał to mój Twitter to ppaattkkaa a ask to PatkaLO, zapraszam :)

Be Careful ~Janoskians FFPLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz