Rozdział 5.

2.2K 153 2
                                    

BEAU

Pare minut temu James zadzwonił i powiedział co się stało. Wkurwiłem się, odpłacę się temu dupkowi. Nikt nie będzie mnie robił w konia... A zwłaszcza nie Nathaniel. Musze coś wymyślić i to szybko.

Usłszałem trzask drzwiami. Odwróciłem głowę w tamtą stronę. Do domu wpadł Luke, widocznie zdenerwowany. Pewnie myślał, że będę się po nim darł, że nie złapali tego człowieka, była by to prawda gdyby tym człowiekiem nie był Robert. Nawet ja mu nie dałem raz rady więc nie będę za nic winić braci.

-Beau chyba mamy kłopot- walnął prosto z mostu, tak jak lubiłem, wiedział że nie lubie owijania  bawełne. Ruszył w kierunku kanapy, na której siedziałem. Usiadł obok mnie i wyciągną telefon i kazał mi przeczytać wiadomość.

-Kiedy to dostałeś- zapytałem, starając się nie wybuchnąć, było to trudne.- Kurwa co ten palant sobie wyobraża. Kurwa trzeba wysłać kogoś pod dom rodzin naszych oraz Lily. Będą straty w ludziach. Cholera- powstrzymywałem się od wybuchu, wstałem z kanapy i zacząłem chodzić po pokoju rozmyślając nad następnymi działaniami, które nas czekają.

LILY

Zaczełam się przebudzać. Boli mnie głowa, ręce, nogi, tak w sumie to wszystko mnie boli. Poczułam jak ktoś przeciera moją twarz czymś mokrym. Zaczełam powoli otwierać oczy. No cóż trzeba w końcu zobaczyć co się dzieje dookoła. Słyszałam jak ktoś coś mówi komuś. Nie byłam wstanie rozpoznać słów ani głosów. Otworzyłam całkowicie oczy. Pierwsze co zobaczyłąm to 4 osoby pochylające się nademną. Byli to Daniel, James, Rose i chyba Jai ale nie jestem pewna co do ostatniego, bo skoro ma bliźniaka i są bardzo podobni do siebie to nie mogę być w 100% pewna.

-Co się stało? Jak długo byłam nieprzytomna?- spytałam się, wiedziałam co się stało i dlaczego straciłam przytomność, ale chciałam się upewnić.

-Nie jestem pewny w jednej chwili prowadziłem cię do kanapy, a za chwile chwytałem cię nieprzytomną. Spałaś 4 godziny, myśleliśmy że już się nie obudzisz. Twoja siostra mówiła nam coś, że obudzisz się napewno, ale nie powiedziała nic więcej.- wytłumaczył Daniel.

-4 godziny?- zapytałam z niedowierzaniem.- Cholera, Rose pamiętasz jak wyglądają te tabletki, które musze w takiej sytuacji zażyć?- pytanie skierowałam do siostry. Ona tylko pokiwała głową i poszła po odpowiednie lekarstwo.

-Jakie tabletki Lily?- zapytał zdumiony James.

-Na nadciśnienie- zaczełąm niepewnie tłumaczyć.- Gdy zbyt się zaczynam denerwować to trace przytomność- skończyłam tłumaczyć, gdy do pokoju weszła spowrotem Lily.- Moglibyście nas zostawić same na chwilkę- zapytałam, chłopaki skineli głowami i wyszli.

-Rose, prosze odezwij się. Nie możesz się znowu zamknąć w sobie. Błagam- wstałam i zaczełąm przytulać siostrę, która znowu zaczeła płakać.

-Li...Lily, kim oni byli?- spytała się przez łyz. Pokierowałam ją w stronę łóżka, gdzie usiadłyśmy. Zaczełam jej wszystko opowiadać od tamtego wieczoru, aż do listu o Beau. Rose słuchała uważnie.

-No to się wplątałaś. Co zamierzasz teraz zrobić?- spytała niepewnie. 

-Nie mam pojęcia Rose, wiem jedno nie pozwolę cię ponownie skrzywdzić- odparłam zgodnie z prawdą. -Wiesz co? Musimy zadzwonić do rodziców, że zostaniesz u mnie. W takim stanie nie mogą cię zobaczć- młoda przytaknęła. -Jeszcze jedno- dodałam po chwili zastanowienia,- błagam nie zamykaj się w sobie, tak jak wtedy gdy twój były się skrzywdził.

-Postaram się- odparła Rose, na te słowa odetchnęłąm z ulgą.

JAMES

-Tak Beau obudziła się. Jest dobrze... Dlaczego? Bo ma nadciśnienie, powiedziała zaraz po tym jak się obudziła... Jesteś pewny? No wiem, że nie jest bezpieczna. Beau, musisz być w 100% pewny. Zdajesz sobie sprawe jak się to może skończyć? Wiem, że chcesz ją chronić... Okej pogadam z resztą i z dziewczynami i dam ci znać jak się sprawy mają. Narazie- po usłyszeniu odpowiedzi, rozłączyłem się. 

Spojrzałem na widok z balkonu. Musiałem trochę ogarnąć myśli zanim pójdę do reszty. Wiem, że Beau ma rację, one nie są eraz bezpieczne, tak samo jak nasze rodziny. Cholera co jest takiego w tej dziewczynie, że Beau chce ją chronić? Jeszcze nikogo nie chronił, nawet swoich ludzi. Muszę go o to wypytać, bo to niemożliwe że on nic do niej nie czuje. Z drugiej strony musiał by ją wcześniej poznać, żeby coś do niej czuć. Dowiem sie prawdy, Beau może mi jej nie chcieć powiedzieć, ale ja mam aż nazbyt dobre sposoby by się dowiedzieć prawdy. On chce aby dziewczyny zamieszkały tymczasowo w naszym domu. Może i nie jest to najlepszy pomysł, ale wtedy było by nam łatwiej je upilnować. Musze o tym pogadać z resztą.  Wszedłem do pomieszczenia. Lily i Rose siedziały na kanapie i rozmawiały o czymś z Jai'em, a Daniel kręcił się w kuchni. Zawołałem go żeby przyszedł do salonu gdzie usiadłem obok Jai'a na kanapie, Daniel wszedł zaraz za mną z talerzem pełnym kanapek. No tak oni zawsze muszą jeść.

-W związku z zaistniałą sytucają, która miała miejsce dzisiejszego dnia, Beau kazał nam przedyskutować pewną sprawę- rozejżałem się po wszystkich twarzach. Rose była dalej przerażona, Lily miałą lekko zaskoczoną minę, a Skip i Jai wpatrywali się we mnie, żebym kontynuował. Wziołem głęboki oddech i zaczołem znowu mówić. -Beau przedstawiłpomysł, że było by bezpieczniej dla was dziewczyny- kiwnąłem w ich stronę głową, na co one wydawały się zaskoczone- jeżeli na jakiś czas zamieszkacie z nami. Łatwiej nam będzie was chronić. Mam nadzieję że oczywiste jest że ty Rose nie wracasz do domu do rodziców- ona potwierdziła moje słowa skinieniem głowy.- Lily decyzja należy do Ciebie, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę w jakim niebezpieczeństwie się aktualnie znajdujesz. Chciałbym, żebyś podjeła słuszną decyzję- dziewczyna zamyśliła się, sądzę że analizowałą wszystkie za i przeciw. Podjeła decyzje, za sekundę ją usłyszymy.

=============================================

Wiiiitam misiaczki haha
Jak widzicie dałam dość wcześnie rozdział ;pp postarałam się dla was ;p
mam nadzieję, że podoba wam się ten rozdział ;3

Wiszcie wasze opinie co do niego w komentarzach to naprawdę dużo mi pomoże w dalszym rozwoju opowiadania ;) 
to co w sumei tyle mam do powiedzenia haha ;p

No to komentujcie, votujcie. Do następnego baaaj ;*

Be Careful ~Janoskians FFPLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz