Prawda wyszła na jaw

447 30 0
                                    

Minęło 2 dni  naruto i reszta dotarli  na miejsce , udali się do przywódcy wioski dźwięku  , sasuke i sakura właśnie udali się do jakiegoś najbliższego hotelu a by go zarezerwować .  Naruto i jyrayja Zapukali do drzwi , usłyszeli :

-Wejść!

weszli pewnym krokiem , mężczyzna nie podniósł głowy z za papierów, nie odezwał się przez dłuższy czas , aż pustelnik odchrząknął, wtedy mężczyzna uniósł głowę z nad papierów popatrzał się  to na białowłosego to na blondyna.

-witam was serdecznie

-przynieśliśmy zwój

-o dziękuję panu.

Teraz popatrzał się na blondyna i z uśmiechem powiedział:

-Witam panie uzuamki namakize naruto, długo żeś my się nie widzieli

- a tak , witam serdeczni pana tsukage

białowłosy wyczesawszy oczy zaczął przetwarzać słowa tsukage, blondyna oblał lekki pot. Białowłosy zapytał tsukage zaskoczony.

-To wy się znacie? kiedy? jak?

-Widzę że naruto jeszcze nic nie powiedział- zwrócił wzrok na naruto- mogę mu powiedzieć to twój ojciec chrzestny.

-t-tak

-Naruto ty wiesz?

-jasne że wiem , taki z ciebie ojciec chrzestny co ze mnie zabawka

- o czym panowie mówicie?

- to jest panie tsukage mój ojciec chrzestny , który miał mnie gdzieś przez 12 lat

Tsukage zmierzył pustelnika wrogim wzrokiem , następnie zwrócił się do blondyna

- Współczuje , że masz taką okropną rodzinę , a tak przy okazji powiedzieć mam mu czy nie?

-niech pan mówi w końcu i tak by się do wiedział

-jasne

-o czym ma mi powiedzieć

- otóż z naruto znamy się z obrad , jest on ambasadorem i zastępca kanclerza

-słucham?

-tak jest on politykiem .

-r-rozumiem

Tsukage dał im pieniądze za dostarczenie zwoju całego i zdrowego. Przez resztę dni naruto i pustelnik nie odzywali się do siebie. Jyraja nadal przetwarzał informacje jakich się dowiedział , było mu głupio . Miał wyrzuty sumienia , ale także nie mógł uwierzyć że naruto jest politykiem samym ambasadorem, oraz  zastępca kanclerza.Wrócili do konohy zdali raport. Naruto dowiedział się że kakashi jest nadal przeziębiony, zatem sam nie wiedział czemu kupił warzywa i nową zboczona książkę , oblany potem udał się do jego domu. Dostał namiary na mieszkanie kakshiego, zaczerpnął powietrza zapukał do  drewnianych drzwi , kakshi krzykł "wejść". Naruto delikatnie otworzył drzwi , wszedł do środka. Zamknął drzwi za sobą , podziwiał dom kakashiego.

-Kto tam jest?!

- To ja naruto mistrzu kakshi

-naruto ?! co ty tutaj robisz?!

-przyszyłem zobaczyć jak się czujesz , mogę wejść ?! czy nie bardzo?!

-wchodź! zapraszam!.

Blondyn zdjął buty i kurtkę ,powiesił na haczyku, następnie udał się do salonu w której  leżał chory kakshi, blondyn nie wiedział po co on w ogolę tu przyszedł? pragnął go zobaczyć , wiedział ze kakshi go nie kocha . Podał kakashiemu nową książkę oraz warzywa . opowiedział mu o misji . Musiał w końcu powiedzieć wszystko.

-kakshi sensei , wiesz ogólnie chciałbym o czymś tobą pomówić , nie miej mi tego za złe.





ZastępcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz