Część Bez tytułu 23

529 40 16
                                    

Naruto zerknął na kaksiego westchnął myślał że mężczyzna się wybudził, jednak kakashi udawał że śpi , krzyk blondyna go zbudził.

-pierdolone wspomnienia z dzieciństwa że muszą mi się śnić kiedy staram się zapomnieć

Teraz junin był w szoku więc to nie są złe sny tylko koszmary z jego dzieciństwa , co noc krzycy żeby zostawili go lub nie robili mu krzywdy, teraz usłyszał szloch chłopak bardzo cichy nie mal nie słyszalny.

- pierdolona samotność, pierdolone życie , mam dość po huj ja zyje nawet nie zaznam nigdy juz szczęścia.Została szara rzeczywistość .

Junin był w szoku to co uslyszal totalnie wrylo .  Blondyn naprawdę cierpiał pochłaniała go samotność , kakashi odwrócił się w stronę kakshiegi , nadal nie mógł jeszcze wstawać
- wszystko gra?
- tak kakshie senei
- na pewno , twoje krzyki mówiły same za siebie
- czyzbym cię obudził ?
- tak , ale nic nie szkodzi

- czy to koszmary tak cię męcza co noc?

-to nie koszmary a wspomnienia które przezyłem.

Kakashi popatrzał się z wpółczuciem i troską .
- naruto Jestem tu

- tak bym chciał mieć osobę do której mógłby się przytulić , wybacz sensei za wszystko ja po prostu nie potrafię ci wybaczyć nie potrafie pojąć  dlaczego ja . Wiem że tez miales.beznadziejnie w życiu tak jak i sasuke. Nie chciałem nikomu pokazywać swojej słabej strony , ale jak zwyjel przy tobie mimo ze cie nie nawidze to czuje się bezpiecznie .

-N- naruto

Kakshi zaniemówił , naruto z kolei skulił się cały się trząsł. Junin nie mógł na to patrzeć  , ten widok przylrawiał go o dreszcze odrazu widział siebiw za małego. Serce mu się kraiajało .

-n- naruto , choć tu do mnie ?

- po co ?

- proszę choć.

Naruto na dla nie potrafił mu wybaczyć,  ale coś go ciągło tak jakby los sam chciał , aby naruto poszedł do kashiego. Po chwili  nuż siedział kolo junina przełknął ciężko ślinę , zimny pot go zalewał.

Junin usiadł do siadu i objął chłopaka zamykając go w swoich szczelnych ramionach . Naruto przedwarzal co właśnie się stało , serce waliło mu jak oszalałe , zrobił.się czerwony jak burak . uslyaszał basowy glos

-NO , NO PROSZĘ OD NINAWISCI DO MILOSCI

-O czym ty mówisz kurama?

-ZAKOCHAŁEŚ SIĘ

-Co
 

Blondyn odpowiedział dławiącym i zciszonym głosem.

- kakshi-sensei

- juz dobrze naruto jestem tu.

Naruto zacisnął zęby głową bardziej naparl na klatkę piersiowa kakshiego scisnał jego bluzkę. Zaczął płakać  , junin mocniej go przysunał był bezsilny serce krajalo mu się i biło jak oszalałe.

- naruto, możesz tak spać ze mną , jesteś cały roztrzęsiony . wybacz to moja wina, cholera gdybym się tobą zajął od małego nie nie przechodził byś przez to piekło.

Naruto nie mógł uwierzyć ,co on zrobił pokazał mu swoja najsłabszą stronę , następnie teraz wylądował w jego objęciach . Jeżeli kurama miał rację i zakochał się w tak nienawidzonym człowieku .

-kuso! Przepraszam kakshi sensei
- aj to ja przepraszam.

ZastępcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz