kłutnia członków drużyny

521 43 1
                                    

Zasnęli tak przytuleni . Kolejnego dnia naruto wstał ubrał się , kakashi mógł wreszcie stanąć na nogi i chodzić , umył się następnie zjedli i wyruszyli do konohy. Blondyn nie wiedział co myśleć  , bał się czyjegoś dotyku , jednak kiedy dotykał go kakshi albo kanclerz czuł się bezpieczny.

Tego samego dnia  drużyna 7 wracała właśnie do konochy . Idąc naruto próbował przekonać sasuke żeby zaniechał zemsty na bracie . Kłócili się ,

-Naruto baka ! jak ty się zachowujszesz , mama ukarała by mnie za takie zachowanie. zapomniałam ty jesteś sierotą !

-tak jestem ! bo moi rodzice oddali życie za ta pieprzoną wioskę . byli nimi 4 hokage minato namakize oraz kushina uzumaki.

-Może i jesteś synem czwartego ale to nie oznacza że jesteś godzien być ich synem!

-ty suko!

- dość tego spokój !

- nie będę spokojna , ten przeklęty potwór jest nikim

-Jak mnie nazwałaś?

-potwór!

naruto zamilkł banshee chciała go uderzyć , nim weszli do swojej wioski  ale ktoś zatrzymał jej dłoń nie był to nikt z drużyny . Był to jakiś facet, naruto wiedział że to kanclerz był w szoku .

-Ej ty różowowłosa ! jak śmiesz mówić takie okropne rzeczy chcieć go uderzyć cóż za obłada.

-K-kim pan jest? i czemu pan chroni tego potwora!

-jak śmiesz?! okropne dziecię?! , jestem kanclerzem palpatinem , uratowałem naruto .Jako pierwszy go zaakceptowałem. On nie jest potworem moje drogie dziecię. Naruto jest moim przyjacielem.

-Naruto , natychmiast wyjaśnij nam co jeszcze ukrywasz?

-nic wam nie powiem sasuke,.

-widzisz kanclerzu! nie dość że jest potworem to nie jest z nami szczery!

-dziewczynko jak on ma być z wami szczery?! skoro traktujecie go jak ścierwo , lisi demon zapieczętowany w nim nie zrobił by noc sam , kilka lat temu był sterowany. A pan , panie hatake , jest pan ich juninem a pozwala pan aby go oczerniano , nie podoba mi  się to.

-P-przepraszam

-Nie obchodzą mnie twoje przeprosiny , moim zdanie jest pan ne godzien swojego stanowiska, tak czy owak naruto idzie teraz ze mną  . Nie mogę na was patrzeć , idziemy z tej obłady naruto .

-Hai

kanclerz  szedł przed siebie zmierzył ich a szczególnie różowowłosą i junina srogim wzrokiem.Sasuke krzykł jeszcze za nimi.

-Naruto! masz rzcję zaniecham zemsty !

kanclerz i naruto uśmiechnęli się do sasuke i poszło dalej  z kolei sasuke zacząłł opierniczać sakurę

ZastępcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz