06.

174 16 0
                                    

Alice głośno płakała, a ja i Lucy staliśmy w ciszy. Nie płakaliśmy, bo chyba oboje byliśmy na jakichś silnych lekach. Nie rozmawialiśmy, tylko staliśmy i patrzyliśmy przed siebie.

Wiesz, że w momencie, w którym zaczęli spuszczać twoją trumnę do grobu zaczął padać deszcz?

W tamtym momencie coś pękło w Lucy. Widziałaś to?

Wyrwała się i uklękła na ziemi krzycząc twoje imię. Wszyscy wokół zaczęli płakać jeszcze bardziej.

A ja miałem wrażenie, że Lucy za moment wskoczy za twoją trumną i każe zakopać się żywcem.

Podszedłem do niej i ją podniosłem, bo wciąż byłem spokojny. To było trudne, bo ona była tak zrozpaczona. Naprawdę się o nią martwię.

Martwię się też o Alice i twoją mamę. Ale ich będę miał przy sobie i obiecuję, że zadbam o nich jak najlepiej, chociaż wiem, że twój tata na pewno się tym zajmie.

Niestety Lucy wyjedzie i wolę nie myśleć co sobie zrobi.

Vicky, dlaczego to nam zrobiłaś?

- Twój, Harry x

i loved you || h.s. (kontynuacja ydlm)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz