Początek

4.5K 76 1
                                    

Eve Evans. Najmłodsza i jedyna córka Molly i Tima Evans.
Taka niespodzianka.
Ukochana córeczka rodziców. Od małego wiedziała jak zbajerować rodziców żeby na coś jej pozwolili, brała na siebie nie raz winę za braci bo wiedziała że jej się to upiecze, a oni będa mieli przesrane przez miesiąc.
Eve miała dwóch starszych braci, Evan'a starszy był od dziewczyny o 10lat i Ethan "Et"-8 lat starszy. Rozpieszczali swoja siostrę jak tylko mogli, chronili ale też uczyli i zaszczepili w niej typowo męskie zajęcia. Więc Eve w wieku nie całych 15 lat umiała już jeździć, autem, bić się lepiej niz nie jeden chłopak i wolała oglądać mecze niż romansidła. Miała też samych przyjaciół chłopaków. Tworzyli razem zgrana paczke.
Dziś Eve to dorosła 24 letnia kobieta. Kobieta sukcesu, jak mówią jej rodzice.
Wraz z braćmi założyła firmę specjalizująca się w przerabianiu samochodów pod życzenie klienta.
Delikatna i drobna dziewczyna mocno stąpająca po ziemi. Pracoholiczka.
-Ev chodź już. Odwiozę Cię do domu!
-Musze to skończyć! Poradzę sobie braciszku.
-Siostra. Weź sobie wolne. Idź na zakupy albo po prostu pobądź w domu odpocznij. Firmie nic się nie stanie. Siedzisz tu cały czas.
-Ktoś musi robić zamówienia, odpowiadać na meile i płacić faktury.
-Poradzimy sobie przez 3 dni.
-Nie odpuścisz?
- zabiorę Ci klucze do firmy!
-5 minut i spadam Et obiecuje. Spradzisz sobie w kamerach.
-Trzymam za słowo - Et pocałował siostrę w czubek głowy i wyszedł z biura. Eve wiedziała że brat ja sprawdzi więc tak jak obiecała po 5 minutach opuściła biuro i zamknęła garaże. Dzisiaj wybrała pół godzinny spacer ulicami miasta. Słuchawki w uszach z jej ulubiona muzyka umilala jej spacer. Przechodziła właśnie przez park gdy leciała jej piosenka która powodowała mile wspomnienia. Głos Michaela Jacksona w piosence "A place with no name" brzmiał latem 2013 gdy wraz z przyjaciółmi układali układ taneczny do tej piosenki. Dyskretnie rozejrzała się czy nikogo nie ma w pobliżu i z wielkim uśmiechem na twarzy zaczęła odtwarzać wymyślone kroki. Nawet nie zdawała sobie sprawy z tego że jest obserwowana.
Tanecznym krótkiem dotarła do swojego nie wielkiego mieszkania. Wybrała numer swojego przyjaciela
-Hej Harrison, masz ochotę na jakiś seans i lody?
-Hej, Tak? Już jadę! Nic się nie martw!... Przepraszam Was ale Eve ma kłopoty....Tak zadzwonię!... - Eve bolał już brzuch ze śmiechu, usłyszała zamykane drzwi auta i parsknęła głośnym śmiechem. - Jezu! Eve! Ratujesz mi dupe. - chłopak odetchną z ulga
-Co tym razem?
-przyjechała jakas siostra cioteczna babci i wprosiły się do nas na kolację... Opowiem Ci jak przyjadę... TRAGEDIA! Jestem za 5 minut! - rozłączył się.
Eve wzięła szybki prysznic i przebrała się w dresy. Akurat gdy wychodziła z łazienki do jej mieszkania wszedł blondyn.
-Cześć mała...ej...daj mi też jakieś dresy... Nie patrz tak na mnie! Ja tam nie wracam! Zostaje u Ciebie! - Harrison czół się tu jak u siebie. Miał nawet swoje dresy u Eve w razie cos. Szybko się przebrał w wygodne ubranie i dopadł pilota.
-Co oglądamy?
-Znaj moje dobre serce i wybierz coś. Ja szykuje przekąski. - po długich poszukiwaniach padlo na Gwiezdne Wojny. Oglądanie filmu po raz tysięczny skutkowało tym że Eve z Harrisonem zamiast oglądać, odgrywali sceny z filmu.
Chłopak dzgniety niewidzialnym mieczem świetlnym padł na kanapę przełączając film.
W mieszkaniu zrobiło się cicho, blondyn z przerażeniem patrzył na zmianę raz na telewizor, raz na twarz brunetki. Nagle Eve podeszła do telewizora i go wyłączyła.
-Chyba już pora spać. Późno już. - odwróciła się do chłopaka i poszła w kierunku sypialni
-Nadal to samo? - zapytał cicho chłopak.
-Tak Har, był tak samo dla mnie ważny jak Ty...myslalam że się przyjaźnimy...a on wyjechał bez słowa. Wiesz ze to boli? Cholernie boli...caly czas...śpisz na kanapie?
-No coś Ty! Jestem za stary na kanapę.
Harisson wpakował się na łóżko dziewczyny. Zawinął sobie kocyk, a dziewczynie oddal kołdrę.
-Dobranoc staruszku, kocham Cię. - powiedziała Eve, gasząc lampkę nocna i chowając się prawie z glawa pod kołdra z jej jednorożcem.
Harrison zrobił to samo tylko wyciągnął swój telefon i napisał smsa do mamy że zostaje u Eve żeby się nie martwiła. Drugi SMS brzmiał
"Musisz z nią porozmawiać. Cały czas źle znosi rozłąkę.".

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz