Spokój

1.3K 53 0
                                    

Chłopaki szybko zmyli się do domów, a Eve wypoczęta mogła wrócić do pracy.
Udało jej się wysłać początkowy wzór do akceptacji. Posprzątała mieszkanie i poszła zrobic zakupy.
"Hej, masz czas na kawę? T. H"
"Ok. Za godzinę będę wolna."
"Spotkajmy się u Tonera za godzinę."
Odłożyla telefon i wróciła do odpisywania na firmowe meile. Przebrała się w bardziej wyjściowe ubrania* i udała się na spotkanie z Tomem.
-Hej piękna - przywitał się z nią chłopak gdy tylko podeszła do stolika
-Hej, gwiazdo.
-Zamówiłem Ci białe wino...
-Pamietales? Aż jestem w szoku-zaśmiała się. Tom mógł słuchać jej głosu i śmiechu cały czas. Mógł wpatrywac się w jej oczy jak w obrazek. Uwielbiał jak marszczyła nos, albo przygryzała wargi gdy się na czymś skupiała.
-Nie jestem aż tak złym przyjacielem... Mam mały prezent dla Ciebie. - postawił przed nią prostokątne pudełko. Przez chwilę patrzyła na niego podejrzanie, ale gdy otworzyła pudełko oczy jej się zaświeciły. Jej oczom ukazał się śliczny komplet kolczyki i łańcuszek z przywieszka w kształcie jednorozca z szafirowym oczkiem. Przy łańcuszku było dodatkowa przywieszka. Na okrągłej przywieszce był wyryty napis
"One rose can be my garden ... one friend, my world".
Od razu zdjęła swoje kolczyki i włożyła te od bruneta. Wyciągnęła łańcuszek by bliżej się mu przyjrzeć.
-Pomoc Ci założyć? - zapytał i stanął za dziewczyną, odgarnęła włosy na bok. Brunet zauważył że gdy delikatnie dotknął jej szyji małe włoski na karku podniosły się a na ramionach pojawiła się gęsia skórka.
-Podoba Ci się? Pomyślałem że takie jednorożce możesz nosić cały czas ze sobą, a tego pluszowego mieć tylko do snu.
-Piekne. Nie musiałeś. Widziales go?
-Tak, bardzo mi miło że nadal go masz.
-Mam wszystko, nawet przerobione figurki z lego. - zaśmiała się na wspomnienie prezentu Toma.
-Ej...chcialem Ci umilić czas w domu że złamana noga! Doceń moje starania.
-Tom, zawsze doceniałam i doceniam.
-Haz...
-Haz jest dla mnie bardzo ważny, podniósł mnie w najgorszym momencie i walczył o mnie...
-Gdybym tylko wiedział...byłbym z Tobą...gdyby Haz mi powiedział...
-Nie mógł, błagałam go o to.
-Dlaczego?
-Tom, czy zostawił Cię kiedyś przyjaciel? Czy przez dwa lata myślałeś co zrobiłeś nie tak? Czy myślałeś przez taki czas że jesteś złym przyjacielem? Kochałam i nienawidzilam Cię na raz. Nie na widziałam siebie...nie byłeś w mojej sytuacji...wiesz dobrze ze ja...
-Dla mnie i chłopaków zrobisz wszystko nawet jakbyś miała sprzedać nerkę.-powiedzial cicho, a dziewczyna przytaknęła.
-Haz, Harry, Ty, Evan, Etan...jesteście dla mnie numerem jeden.
-Czy chociaż trochę odzyskałem Twoje zaufanie?0
-Tak, każdemu trzeba dać szansę.- Tom poczol spokój, w środku. Uspokoił się, do samego końca nie był pewny czy przez ten czas udało mu się poprawić swoją sytuację. -Kiedy wracasz do pracy? - Tom głośno wypuścił powietrze, wiedział że kiedyś zada to pytanie.
-Jutro wieczorem.
-Jutro? Wieczorem? O której?
-O 16 muszę być na lotnisku.
-To zamiast zrobić Ci pożegnanie z prawdziwego zdarzenia to siedzimy tu tylko we dwoje? - podniósł zaskoczony wzrok na dziewczynę. - Chodź! - złapała go za rękę, w pośpiechu zostawił gotówkę na stoliku za zamówienie i poszedł za brunetka.
Wybiegli na ulice Londynu. Jak na złość żadnej taksówki. - Biegniemy? - zaczęli biec przed siebie. Raz przodem był Tom raz Eve.
-Stój!! Czekaj! Gdzie tak w ogóle biegniemy?
-Do Haza! Spędźmy ten wieczór jak kiedyś wszyscy razem!
-Jestes szalona wiesz??!
-I za to mnie kochasz!
-Oj żebys wiedziała. - odpowiedział cicho żeby brunetka nie usłyszała i pobiegł za nią.

Zasapani wbiegli z hukiem do domu Haza. Gdy Eve tylko go zobaczyła rzuciła się na niego. Zaskoczony blondyn stracił równowagę i we dwoje z ogromnym hukiem wylądowali na podłodze. Tom zrobił im zdjęcie na pamiątkę.
-Co się stało?
-Tom jutro wyjeżdża, dlatego wpadliśmy do Ciebie żeby zrobić mu pożegnanie.
-To jej pomysł! - od razu zaznaczył Tom.
-Wpadliście i to dosłownie. - zaśmiał się i wstał z podłogi pomagając Eve.

Zamówili pizze, zadzwonili po Harrego i Evana który przyniósł piwo i chipsy. Oglądali głupie programy, grali w różne gry.
Około godziny 23:00 ekipa po mału zaczęła wymiękać. Evan spal na podłodze, Harry przysypiał z Harrisonem na kanapie.
-Eve? - wszedł do kuchni gdzie była dziewczyna. - Ja będę już się zbierał, muszę rano załatwić parę spraw i się spakować.
-Szkoda że musisz już wyjeżdżać...
-Nie chce, ale muszę. - założył jej niesforny kosmyk włosów za ucho.
-A będziesz chociaż pisał smsy do mnie?
-Będę do Ciebie pisał i dzwonił codziennie albo i kilka razy dziennie. Obiecuje. - mocno przytulił się do brunetki. Wdychał zapach jej włosów i próbował zapamiętać ciepło jej ciała.
-Ja też będę już szła. Jutro muszę być w biurze...kawalek idziemy w jednym kierunku... Poczekasz na mnie? Wezmę tylko sweter i torebkę.
-Pewnie. - wbiegła po schodach na piętro po rzeczy.
-Już jestem. Chodźmy.

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz