Ulga

1.2K 44 5
                                    

-Proszę Twoja woda. - chłopak podał jej szklankę i usiadł na przeciwko niej.
-Dziekuje...przepraszam że tak późno i w ogóle...mialam iść do rodziców, ale zobaczyłam że pali się światło u Ciebie i napisałam i..
-Przecież wiesz ze mozesz do mnie dzwonić i przychodzić o każdej porze dnia i nocy...
-Tak, wiem... Ale to wszystko co się stało...
-Ev...
-Tom przepraszam. Byłam uparta...bardzo za Tobą tęskniłam, czolam się porzucona i nie potrzebna...bardzo mi Ciebie brakowało.
-Mi Ciebie również...zrobilem wiele głupich i nie przemyślanych rzeczy. Ale musisz wiedzieć że NIGDY! celowo nie chciałem Ciebie skrzywdzić...i zawsze jesteś mi potrzebna i nie tylko mi...Haz, Harry, Evan i Et...kazdy z nas potrzebuje w swoim życiu Ciebie.
-Czyli dalej się przyjaźnimy?
-A kiedyś przestaliśmy? Mieliśmy trochę pod górkę ale chyba w każdym związku tak jest.
-Chyba tak. - zaśmiała się i ułożyła na łóżku chłopaka.
-A tak w ogóle zdajesz sobie sprawę że dostałem ochrzan nawet od Roberta Downey'a, Chrisa Evansa i Samuela L. Jackson'a? Nie wspominając już o dziewczynach...nie patrz tak na mnie...Tom się wygadał.
-Ale z niego papla...musze z nim pogadać.
-Idę do kuchni...chcesz coś?
-Nie dzięki. - usmiechnela się do bruneta.

-Tom? - Haz wpadł do domu Holland'ów.
-W kuchni.
-Siema, jak tam? Co tak uciekłeś wcześnie z imprezy? Widziałem że wyszedłeś za Eve...dzwoniłem do niej ale nie odbiera... - Tom pokazał mu telefon dziewczyny. - E....czekaj czekaj... CZY ONA??
-Cicho! Śpi na górze...
-a...ale...-Haz zgłupiał
-Jak wyszła poszła do pubu nie daleko dopić się. Stephen wygadał się jakieś lasce na imprezie że spotyka się z Eve tylko dlatego bo jest teraz na topie i jest dla niego trampolina. Pogadaliśmy...duzo emocji i alkoholu. Każde wróciło do siebie. Jakoś koło trzeciej napisała mi czy śpię. Siedziała przed domem...pogodzilismy się. Eve zasnęła u mnie.
-Co ze Stephenem?
-Jest z tą laska u niej w mieszkaniu...dzwonilem do Evana. Gościa trzeba uciszyć.
-Dawaj jedziemy tam. - Tom złapał kurtkę z wieszaka. Miał nadzieję że wrócą zanim wstanie Eve.

Stephen na ogromnym kacu nawet nie protestował i podpisał papiery o zachowaniu poufności. Zebrał swoje rzeczy, oddał klucze i opuścił mieszkanie wraz z towarzyszka. Tom wrócił do domu i od razu poszedł do swojego pokoju. Eve jeszcze spała.
Położył się obok niej, odsunął kosmyk jej włosów opadający na twarz. Brunetka przez sen wtuliła się w bok chłopaka kładąc swoją dłoń na jego policzku.
Tom delikatnie przesunął jej dłoń i ucalowal. Objął ja i delektował się jej ciepłem i zapachem jej włosów.

-Cześć śpiąca królewno. - przywitał ją z uśmiechem brunet.
-Cześć...jeju...nawet nie wiem kiedy zasnęłam...przepraszam.
-Nie masz za co przepraszać.
-Która godzina?
-jakos druga po południu.
-Co? Jezu! Muszę już iść! - EVE zerwała się z łóżka.
-Jest niedziela...chyba warsztat zamknięty?
-Musze załatwić sprawę ze Stephenem.
-Sprawa już załatwiona. - Tom podszedł do biurka i podał jej dokument. - Możesz być spokojna...oddal klucze ale chyba musisz na wszelki wypadek zmienić zamki. - Eve przytuliła bruneta.
-Dziękuję. Nie musiałeś...
-Evan ogarnął dokumenty. A Stephen był na takiej bombie ze nawet nie protestował.
-Eh...jak zwykle musicie ratować mi dupe.
-Warto... Od tego ma się rodzinę. - pocałował ją w czoło.

Pierwszy raz od dawna Eve poczola prawdziwa ulgę. Miała przy sobie osoby które są dla niej ważne i nie zostawia ja samej sobie.
Wszystko wróciło do normy, z Tomem w końcu mogli rozmawiać o wszystkim bez niedopowiedzeń i krępacji.
Siedzieli teraz wszyscy w salonie w domu rodziców Toma. Eve ze śmiechem patrzyła jak Tom, Harry, Sam (bliźniak Harrego) i Haz walczą w Fifę na konsoli.

~~
W prezencie 2 rozdział dzisiaj.
Ale też na przeprosiny ponieważ jest ogromne prawdopodobieństwo że jutro nie będzie żadnego.
Dziękuję.
💋
Joan B.

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz