Idealna

1.3K 47 3
                                    

5 godzin przygotowań. 5 godzin opracowywania planu działania. Tom Hiddleston i Harrison oczekiwali zniecierpliwieni aż Eve wyjdzie z pokoju.
Gdy drzwi się otworzyły mężczyźni wstrzymali oddech.
Czerwona długa dopasowana suknia z rozporkiem do połowy uda, odkryte plecy, eleganckie czerwone szpilki, dwie wysadzane diamentami bransolety, delikatne kolczyki w uszach i włosy zaczesane w gładki niski kok, nie wyzywający makijaż i czerwone usta...wszystko było idealnie dobrane, gustowne i nie przesadzone.
-Boska...-odpowiedzieli we dwóch.
-Nie będę za mocno rzucać się w oczy?
-o to nam chodzi.- Haz schował jej dłonie w swoich dodając jej otuchy.
-chodźcie, chłopaki już czekają. - Haz i Tom pomogli jej z długa suknia. W holu hotelu czekali na nich przyjaciele Toma, Eddie Redmayne i Tom Hardy. Eve zatkało jak ich zobaczyła.
-Czy to nie przesada?- szepnęła do Haza.
-Nie, chłopaki chcą zobaczyć Twój samochód...
-Witaj...miło nam Ciebie poznać. - odezwał się Eddie całując ja w dłoń.
-Dziękuję Wam.
-To dla nas zaszczyt moc towarzyszyć tak pięknej damie i to z Londynu.
-Swoi muszą trzymać się razem. - wyszli na zewnątrz. Im oczom ukazal się cały czarny samochód z pajęczyna na masce samochodu.
-Wow!...to naprawdę moja praca?
-Twoja?- zapytał Tom Hardy.
-to projekt Eve- powiedział z dumą Haz. Wsiedli do samochodu, prowadził Haz, obok siedział Eddie, z tyłu Eve i po obu jej stronach Tom Hiddleston i Hardy.
Zatrzymali się przecznice dalej czekając na sygnał. Pojawienie się Eve  w samochodze miało być wisienka na torcie.
Gdy podszedł do nich mężczyzna w czarnym garniturze dał im znak że mogą ruszać.

Tom Holland pozował właśnie na ściance wraz z Jacobem, gdy wzrok wszystkich zwrócił się na podjeżdżający samochód.
-Robert pewnie znów chce zwrócić na siebie uwagę. - odezwał się do kumpla  Tom.
-Robert już jest w teatrze. - odpowiedział cicho. W tym czasie z samochodu wysiadł Eddie i Harrison, następnie Tom Hiddleston i Tom Hardy. Wszyscy byli ubrani w czarne prawie identyczne garnitury. Fani oszaleli z zachwytu. Tom Hiddleston pomógł wysiąść z auta dziewczynie. Wyglądała pięknie. Szła w obstawie czterech mężczyzn niczym królowa.
-Kurwa Tom ona jest idealna...czekaj...czemu ona nie przyszła z Tobą?
-Bo znów spierdoliłem Jacob...znów.
Eve z pomocą mężczyzn czoła się nawet swobodnie na czerwonym dywanie. Kierowniczka poprowadziła ją na pierwszy wywiad.
-Witaj, jesteś pierwszy raz na taki przedsięwzięciu i od razu wchodzisz z przytupem
-Witaj, tak wyszło...przyjaciele z rodzinnych stron postanowili mnie wspierać.
-Jestes najmłodsza projektantka samochodów marki Audi. Jak to się stało?
-Wychowałam się z dwoma starszymi braćmi. To mówi o wszystkim. - zaśmiała się radośnie.
-Masz zamiar tworzyć inne modele?
-Poznajcie najpierw ten, a wtedy pomyślimy nad następnym.
-Dziękuję za wywiad.
-Również dziękuję. - kobieta ze słuchawka w uchu poprowadziła ją dalej.
-Witaj Eve, pojawiłaś się dzisiaj na premierze z samymi przystojniakami. Jednym z nich jest przyjaciel naszego Spider mana.
-Tak. - odszukała Harrisona wzrokie i wzięła go pod rękę gdy tylko stanął obok niej--przyjaźnimy się od dziecka, pochodzimy z jednego podwórka.
-Czyli znasz się z Tomem? - dziewczyna mocniej zacisnęła rękę na ramieniu chłopaka który druga ręka pogładził ja po dłoni uspakajajaco.
-Tak, kolegujemy się.
-Harrison, twój przyjaciel zagrał główna rolę w filmie uwielbianym przez miliony, a przyjaciółka projektuje fenomenalne samochody dla największego koncernu...jak się z tym czujesz?
-Jestem dumny z Toma. Ma chłopak talent o którym wiedziałem od dawna. A Eve, to niesamowita kobieta, silna i pełna pasji. - Eve widziała kontem oka że Tom który stoi obok i rozmawia z reporterem co chwilę się jej przygląda. Słyszała wywiady chłopaków którzy wypowiadali się na temat filmu i jej. Zastanawiała się z kad oni o niej tyle wiedzą.
-Jestem z Ciebie dumny mała. - szepnął do ucha Haz. Zaraz pojawiła się reszta i spokojnie weszli do teatru.

-Porozmawiaj z nią przed projekcja. - z zamyślenia wyrwał Toma głos Jacoba. - Nie wiem co Was łączy ale nie mogę patrzeć na Ciebie w takim stanie.
-Pójdę się przywitać. - niepewnie podszedł do Eve i chłopaków. - Cz...cześć, ja...chcialem się przywitać i pogratulować. Piękny samochód.
-Dziękuję...Tom.
-Ja...-Eve się rozejrzała i zauważyła ze towarzyszący jej mężczyźni odeszli na bok. Na tyle daleko by nie słyszeć ich rozmowy i na tyle blisko by zareagować w razie potrzeby. -...ja...chciałem Cię przeprosić za wczorajszy wieczór.
-Jest ok. Tylko zastanawiam się po kiego grzyba ściągałeś mnie na drugi koniec świata kiedy masz dziewczynę i powinieneś poświęcać jej uwagę?
-Ev...to nie tak. Zendaya to manipulantka i niezła aktorka...chciala być w centrum uwagi...
-Tom... - położyła u rękę na ramieniu i z najbardziej szczerym uśmiechem na twarzy odpowiedziała -...nie interesuje mnie to. Powodzenia. - pocałowała go w policzek i podeszła do towarzyszących jej mężczyzn.
-I jak? - zapytał Tom Hiddleston obejmując delikatnie dziewczynę w pasie.
-Jeszcze dziś wracam do Londynu.
-Możesz zabrać się z nami. - wtrącił się Eddie.
-Dzięki, bardzo chętnie. A Ty Haz?
-Ja zostanę z tym przygłupem kilka dni. - Eve kiwnela głową przyjmując decyzję przyjaciela. Rozległ się głos zapraszający wszystkich na seans.

Eve wraz z chłopakami pojawiła się na bankiecie tylko przez chwilę. Wrócili do hotelu żeby się spakować. Brunetka odlozyla kilka rzeczy do pudełka. Była tam pomarańczowa bluza Toma, naszyjnik i kolczyki z jednorożcem, jego liściki do niej, koszulkę która jej kupił z podobizną Spider mana. Zamknęła pudełko i zaniosła do Harissona.
-Haz?
-Tu jestem!...spakowana?
-Tak, już jestem gotowa. Mam prośbę, przekaż to Tomowi...dziekuje Ci że byłeś ze mną...nie dałabym sobie rady bez Ciebie...kolejny raz ratujesz mi życie. - wtuliła się w blondyna. Chłopak pocałował ją w czoło.
-Malenka ja zawsze będę Cię ratował...tylko obiecaj mi że...
-Jak będziesz mnie potrzebował, zawsze będę. Kocham cię.
-Ja Ciebie również. - ścisną ja mocno w ramionach.
Dziewczyna wsiadła do samochodu i pojechała na lotnisko gdzie czekali na nią w prywatnej poczekalni Eddie, Tom Hiddleston i Hardy.
Cała czworka wracała praktycznie w ciszy do Londynu. Odsypiali długa noc.

-Haz? - Tom wpadł do pokoju hotelowego przyjaciela. - Gdzie jest Eve?
-W tym momencie? W samolocie do Londynu. Wraca do domu.
-Ale...?
-Idioto! Myślałeś że ona jest naiwna jak te Twoje fanki?? Jej się nie da oszukać! Zawiodłeś ja po raz kolejny!
-Ale to moja przyjaciółka...!
-Która Cię kocha od lat!
-Ale... Ja... Jak to?
-Srakto! Byłem przy niej cały czas, ale to Ciebie potrzebowała! Ciebie wolała jak miała koszmary! Zostawiła dla Ciebie firmę! Ty baranie!
-Jestem idiota...
-Oooj jesteś i to wielkim! Ale teraz nie pozwolę Ci jej skrzywdzić! Kocham Cię jak brata, ale za dużo łez widziałem na jej policzkach!
-Haz co ja mam zrobić?
-zakończ sprawę z Zendaya...poświęć czas i uwagę Eve...chociaz wątpię w happy end.
-Nie wierzysz w to?
-Chciałbym, ale znam Eve. Uznaje jedna szanse dodatkowa.
-Jestem kretynem.
-Nie zaprzecze. A to dla Ciebie. - Haz wręczył pudełko Tomowi i poszedł do sypialni.
Tom spodziewał się co mógł tam zobaczyć. Próbował się przygotować. Jednak gdy zobaczył naszyjnik i kolczyki pękł. Nie zostawiła nic, nawet złudzeń na to że kiedykolwiek mu wybaczy.
Kilka razy wybierał jej numer jednak w ostatniej chwili rezygnował. Tak samo było z smsami. Ale Haz miał rację. Musiał zakończyć tą głupia zabawę z Zendayą w innym przypadku nie ruszy sprawy Eve.
Oh! W jakim był błędzie myśląc że ta sprawa będzie prosta.

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz