Odliczanie

1K 44 12
                                    

-Poszłabym na siłownię, spacer...co kolwiek żeby się ruszyć...
-haha i zasnęła byś na bierzni albo ławce w parku. - śmiał się z pomysłów Eve Tom.
-eh...no wieeem...ale zawsze trzeba mieć marzenia nie?
-Tak kochanie. Gdyby nie marzenia nigdy nie osiągnęli byśmy tego co mamy teraz...ide poćwiczyć do ogrodu...idziesz ponagrywac żenujące filmy z moim udziałem?
-nigdy nie odpuszczę takiej okazji. - Tom pomógł Eve podnieść się z kanapy i wyszli na zewnątrz. Była piękna wiosna.
Ten kwiecień jest szczególny. Odznacza sie wyjątkowo piękna pogoda jak na Londyn oraz dużym brzuchem Eve która jest już w 6 miesiącu ciąży.

Tom próbował nowych akrobacji, a Eve na leżaku filmowała jego poczynania.

On kiedyś złamie kark

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

On kiedyś złamie kark. 🙈

Wysłała film do rodziców, braci i Haza. Wszyscy zaczęli pisać z Eve.
Wieczorem Eve wybrała odpowiednie ubranie na popołudnie u rodziców dla siebie i Toma.
-Przygotowujesz się do roli mamy wybierając mi ubranie? - zaśmiał się Tom kładąc się na łóżku i obserwując dziewczynę.
-Może trochę. Ale już się zmęczyłam...
-Chodź, połóż się.
-Mój brzuch jest co raz cięższy a to dopiero 6miesiac. Co będzie za 3 miesiące?
-Nie myśl o tym teraz. Damy radę. Będę Cię wyręczał w każdej sytuacji. To tylko trzy miesiące. A później będziemy się cieszyć małym brzdącem.
-I nie będziemy mieć czsu dla siebie.
-A od czego mamy babcie, dziadków wujkow i ciocie?
-Ale codziennie nie możemy się nimi wyręczać.
-Kotku oni sami będą umawiać się w kolejki żeby zająć się małym Tomem lub mała Eve hahaha
-Ale masz marzenia...ide pod prysznic. Jutro coś czuję dłuuugi dzień nas czeka z moją mamą. Pewnie nakupila ubranek, gadżetów... Na sama myśl jestem zmęczona haha - śmiech Eve niósł się już z łazienki. Tom rozłożył się wygodnie na łóżku i wyciągnął telefon z kieszeni.
"łyknęła obiad u rodziców." Napisał smsa do Nicol. Zadowolony z siebie cierpliwie czekał aż Eve skończy kąpiel.

-Tom! Nie mogę włożyć butów!- powiedziała z udawanym płaczem. Chłopak przybiegł do niej. Ocenił sytuację i faktycznie stopy Eve były dobrze spuchnięte i nie mieściły się w jej sandałkach.
-To włóż trampki. Są dość elastyczne. - zdjał z szafki białe conversy i pomógł włożyć je Eve na stopy. - No gotowe. Jedziemy do Twoich rodziców. - wziął jej torebkę i pomógł zejść po schodach.

Po 20 minutach byli na miejscu. Eve "wtoczyła" się do domu rodziców.
-Córeczko! Chodź już wszyscy czekają!
-Wszyscy?
-Tak Wszyscy! - Eve weszła do salonu gdzie byli rodzice Toma, ich rodzenstwo Haz i Nicol, Tom Hiddleston z dziewczyną, dziadkowie Eve.
-Ty! - Eve wskazała na Toma opartego o framugę. - Wiedziałeś! - ten tylko kiwnął głową ze śmiechem.
Cały salon był udekorowany w różowe i niebieskie balony, wstazki i chorągiewki.
Eve była przeszczesliwa, cały czas się uśmiechała. Każdy z każdym rozmawiał. Debatowali nad imieniem dla dziecka. Nawet zapisywali swoje propozycje na kartkach.

Nicol w pewnym momencie przerwała rozmowy.
-Kochani! A teraz chciałabym zaprosić wszystkich do ogrodu! Mam dla Eve i Toma chyba największą niespodziankę! - każdy wyszedł na zewnątrz. Harry połączył się z rodziną Marvela online i transmitował dla nich największą niespodziankę.
Eve i Tom wyszli na środek, a Nicol z pomocą Haza postawiła przed nimi ogromne pudło zapakowane w różowo niebieski papier.
-To kochani najpierw pytanie... Tom, syn czy córka?
-Córka
-Eve?
-Syn
-Na trzy otwórzcie podło....
-RAZ!- wszyscy obecni zaczęli liczyć
-DWA!
-TRZY!!

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz