Od Nowa

1.1K 43 14
                                    

Eve zerwała się z łóżka. Przerażenie spowodowało że nie mogła rozpoznać gdzie się znajduje. Nie mogła złapać oddechu.
Pokój był ciemny, w oddali było słychać tylko szum przejeżdżających aut.
Gdy wróciła wspomnieniami do ostatnich wydarzeń jakie pamiętała zaczęła płakać. Po omacku postanowiła wyjść z pokoju w którym się znajdowała. Gdy otworzyła drzwi w słabym świetle padającym przez okno z ulicznych lamp rozpoznała swoje mieszkanie. Usiadła na kanapie i okręciła się w koc lerzacy na fotelu. Przymknęła oczy.

-Ev? Co Ty tutaj robisz? - Eve otworzyła oczy, przestraszona podskoczyła do góry. - wróciłem z łazienki, a Ciebie nie było...płakałaś?
-T...Tom!-rzucila mu się w ramiona.
-Kochanie co się stało?
-Ja... Ja... M... Miałam taki...
-Już dobrze uspokój się. - Tom namacał włącznik i zapalił lampkę stojąca w pobliżu. Brunetka mocno się w niego wtuliła. Prubowal ja uspokoić by spokojnie mogła powiedzieć co się stało. - Już dobrze...powiesz mi teraz spokojnie co się stało?
-Miałam koszmar...sniło mi się...znaczy się było na początku miło...zorganizowalismy święta w domu i dostałam od Ciebie taki ładny prezent...zareczylismy się...a potem w nocy zaczął palić się dom...przyjechała straż...Ciebie nie było...zabrali Cię do szpitala...blagalam żebyś się obudził, ale umarłeś...to było takie realne...ja myślałam że to było na prawdę...oh...-brunetka znowu przyległa do Toma. Była roztrzęsiona i nie mogła się uspokoić.

Przeniósł dziewczynę do sypialni i mocno przytulił cały czas powtarzając że ja kocha i wcale nie zamierza umierać. Jednak na usilne prośby Eve zgodził się by jeszcze raz sprawdzić instalacje w ich domu.

Obudził ich uporczywie dzwoniący telefon Toma. Chłopak namacał telefon nie otwierając oczu i odebrał.
-Halo?....tak...miala ciężka noc...bedziemy za dwie godziny na miejscu...tak...chyba musi odpocząć...ok...to za dwie godziny się widzimy....Ev? Skarbie...musimy się zbierać i pojechać do domu.
-Muszę zajechac do pracy.
-Nie, masz dzisiaj wolne. Musisz odpocząć.
-Nie ma dyskusji?
-Już powiedziałem chłopakom więc tak, koniec dyskusji. - pocałował ją w czoło i wstał z łóżka. Ev zgarnęła z szafy  pierwsze lepsze ubranie i poszla pod prysznic, Tom w tym czasie zaparzyl Ev kawę, a sobie mocna herbatę.

Po półtorej godziny byli już w aucie. Źle przespana noc odbijała się na dziewczynie bardzo mocno. Zasypiała w każdym możliwym miejscu. Dlatego też cała drogę do ich domu przespała.

-Czyli dom jest gotowy?
-oczywiście, mogą się państwo wprowadzać.
-A czy może Pan jeszcze raz sprawdzić instalacje gazowa i elektryczna? - mężczyzna zgodził się jeszcze raz wszystko sprawdzić.

Zaczete prace nad udekorowaniem domu na święta mogły nabrać większego rozmachu.

Dzień przed wigilia Eve przeniosła ostatnie pudło ze swoimi rzeczami. Nicol uważnie ja obserwowała.
-Coś się stało? Dziwnie na mnie patrzysz.
-Dobrze się czujesz Ev? Jesteś jakas blada i ciągle przysypiasz.
-Jestem zmęczona, w firmie koniec roku zawsze jest gorący, przeprowadzka...mam dużo na głowie. Ale spokojnie w święta odpocznę.
-Mam nadzieję bo nie chce mieć z Hazem przyjaciółki zombie. - na ten komentarz Nicol dostała od Eve poduszka.
-A jak Wam się z Hazem układa?
-Dobrze, stara się wszystko pogodzić. Martwi się o Ciebie, o Toma...wiesz jaki jest Haz...
-Od zawsze był naszym aniołem stróżem...kiedy zamieszkacie razem?
-aż ogarnę dobre zlecenie. Nie chcę by Haz mnie utrzymywał..
-I za to Cie kocham...-zasmiala się Eve. Nicol była do niej taka podobna. Obie uważały że facet nie może utrzymywać kobiety, trochę feministycznego podejścia do życia każdy potrzebuje.

-Eve! Córeczko! - Eve wraz z Nicol zbiegły na parter. Przyjechała cała rodzina by wspólnie szykować wigilię.

Wszyscy uwijali się do bardzo późnych godzin nocnych by jak najmniej zostało na rano.
Przy ogromnym oknie w salonie ojcowie ustawili piękna ogromną choinkę która Eve, Nicol i Jess udekorowały. Gdy była gotowa każdy przyniósł prezenty i ułożyli je pod choinka.
Jess i Eve zasnęły na kanapie. Evan zrobił im zdjęcie i poszedł do kuchni pokazać matkom i Tomowi.
-Zobaczcie jak nasze robotniczki pracują. - pokazał im zdjęcie.
-Jess to ja rozumiem. Za miesiąc rodzi, ale martwię się o Eve. Zawsze była pełna energii a od kilku dni zauważyłam że zasypia gdzie tylko może.
-Tom? Eve śpi po nocach? - zapytala Niki.
-Tak, pierwsza zasypia i gdybym jej nie budził to pewnie spalaby cały dzień...czasem ma jakieś dziwne sny ale szybko później zasypia.
-Poobserwuj ja, jak nic się nie zmieni wyślę ją do lekarza po świętach.
-Eve powiedziała mi że jest przemęczona bo ma dużo pracy. - odezwała się Nicol poprawiając się na krześle barowym przy wyspie.
-Trzeba ją obserwować. Powiem chłopakom żeby zabronili jej przychodzić do pracy jakiś czas.
-To brzmi jak plan. - zakończył rozmowę Tom.
Wszyscy uznali ze pora iść spać. Chłopaki przebudzili Ev i Jess i rozeszli się po pokojach.
Jutro wielki dzień.

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz