Krok

1.2K 46 4
                                    

Tom przytrzymał Eve gdy wchodzili po schodach. Dziewczyna nie miała pojęcia w którym miejscu są.
-Zatrzymaj się...jesteśmy na miejscu. Jesteś gotowa? - Eve miała nadzieję że chłopak nie wymyślił nic głupiego. Gdy zdjal jej huste z oczu ona nadal miała zamknięte oczy. Trochę się obawiała tego co zobaczy. Po chwili lekko uchyliła oczy, a gdy zobaczyła gdzie są jej przymrozone oczy były wielkości spodków szklanek.
-To... Ja...co to?-zabrakło jej słów.
-To NASZ dom.
-Nasz? Dom?
-Tak. - Tom nie odrywał wzroku od Eve. Jej mina wyrażała radość, strach, szok.
Stali przed pięknym domem w stylu staroangielskim, z bluszczem pnącym się po prawie większości budynku.
-Chcesz zobaczyć w środku? - Eve nie pewnie kiwnela głową. Brunet wprowadził ją do środka. Piękne wnętrze, przestronne, ogromne okna... Eve nie wiedziała już na co patrzeć. - Trzeba zrobić mały remont ale mam nadzieję że Ci się podoba.
-Tom...on jest piękny! Ale dom??
-Nasz dom kochanie.
-Nie lepiej było w stanach? Tak rzadko tu bywasz...
-Dogadalem się z menadżerem...koncze film i wracam do Londynu. Chcę ograniczyć produkcje tam...
-a kariera? Fani?
-zobacz Tom'owi Hidelston'owi się udało. Ja mam dodatkowa motywację... chcę więcej czasu spędzać z moją dziewczyną.
-oh...! - pocałowała go w usta-damy radę żyć na dwa państwa. Jesteśmy młodzi. Nie chcę byś później żałował że zrezygnowałeś...
-o tym porozmawiamy innym razem. Chodź... - Tom otworzył duże drzwi w salonie. Gdy wyszli na taras ich oczom ukazał się piękny widok na jezioro. - Codziennie będziesz mogła oglądać tu zachody słońca i pić kawę wraz z Wschodem słońca.
-Tu jest tak pięknie...dziękuję-przyległa do bruneta całując go namiętnie.

Pomimo że Tom próbował namówić Eve by przeprowadziła się do ICH domu, ona postanowiła najpierw przeprowadzić remont i jak dom będzie gotowy od razu się wprowadzi.
Wynajęli dekoratora i cała ekipę. Wraz z Tomem powiedzieli co by chcieli żeby się w tym domu znalazło, jaki klimat powinien mieć. Gdy projektant przedstawił im dwie wersje ich domu wybrali odpowiednią i rozpoczęły się prace.

Eve wraz z Tomem starali się od samego początku nadzorować postępy w pracach. Gdy Eve była w pracy Tom dzwonił co jakiś czas by zdać relacje lub uzgodnić szczegóły np czy gniazdko w kuchni powinno być po lewej czy po prawej stronie.

-Mała jesteście tak idealnie dobrani...ja się zastanawiam czemu musiałem czekać na ten czas ponad 20 lat? - Haz był szczęśliwy że jego przyjaciele wija swoje gniazdko i nie musi już być opiekunem i aniołem stróżem
-Haz, to wszystko dzięki Tobie. Tylko nie myśl sobie ze teraz będziesz miał święty spokój z nami - zaśmiała się grożąc mu palcem.
-No kochana przepraszam bardzo ale ja będę miał teraz mniej czasu dla Was.
-czemu?
-Wlasnie przyszedłem by zabrać Cię na obiad i przedstawić Ci kogoś. - powiedział tajemniczo się uśmiechając.
-Dopiero mi to mówisz...idziemy - Eve ubrała płaszcz i wyszli z garażu.

W jednej z restauracji czekała już na nich blondynka.
-Witaj. - Haz przywitał się z blondynka buziakiem w policzek. - Nicol poznaj moja siostrę Eve, Eve poznaj moja dziewczynę Nicol.
-Cześć, miło Cię w końcu poznać. Haz dużo mi o Tobie opowiadał. - dziewczyna wyciągnęła w jej stronę rękę.
-Cześć, ja niestety dowiedziałam się o Tobie pietnascie minut temu. - Eve spojrzała z wyrzutem na przyjaciela. Ten tylko przepraszająco się uśmiechnął. - Mam chociaż nadzieję że ten gamoń dobre rzeczy mówił na mój temat.
-Nie mógł inaczej. Jesteś jego mała siostrzyczka.
-hehe... No tak. - Haz nic się nie odzywał. Słuchał dziewczyn. Dopiero się poznawały ale miały ze sobą więcej wspólnego niż wydawało się Hazowi.

-Haz...zobacz jacy my się starzy zrobiliśmy. - Eve złapała blondyna pod rękę spacerując w okolicy mieszkania Eve.
-Starzy?
-Tak mój drogi. Ja jestem z Tomem...
-w końcu!
-i remontujemy dom, Ty masz dziewczynę i już wiem że to będzie ta jedyna...Evan będzie miał dzieciaczka, Et też bajeruje jakąś dziewczynę....kazdy z nas robi poważny krok w dorosłości.
-Oj tak. W sumie masz rację. Krok w dorosłe życie...zrobmy to razem. - Stanęli równo i razem zrobili duży krok. Symboliczny ale tak wiele znaczący dla ich przyjaźni.
-Ale obiecaj mi jedna rzecz...-Eve stanęła na przeciwko Haza i położyła mu ręce na ramionach-Nigdy! Ale to NIGDY W ŻYCIU!! nie zerwiemy ze sobą kontaktu.
-Eve słoneczko ja nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie ani bez tej gęby Toma. Za bardzo Was kocham...wiesz...dzisiaj jak patrzyłem na Ciebie i Nicol...dwie najważniejsze osoby w moim życiu...bylas pierwsza która poznała Nicol.
-Pierwsza?
-Tak, Twoje zdanie najbardziej się dla mnie liczy. Ale jak zobaczyłem że macie ze sobą tyle wspólnego...wiem że ten krok w dorosłość jest odpowiedni. - Eve objęła Haza za szyję, Haz złapał ją w pasie i tak objęci szli przez park.

Krok w dobrym kierunku, krok w lepsze jutro. Razem. Ramię w ramię.

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz