Zmiany

1K 43 2
                                    

Gala przebiegała bez zaklucen. Jak zawsze każdemu udzielały się emocje. Każdy z nominowanych chciał wygrać, w tym też Tom. Eve nerwowo wykręcała palce. Czekała aż prezenter wypowie imię i nazwisko jej chłopaka.
Dwie statuetki przeszły Tomowi koło nosa, ale bardzo profesjonalnie nie dał tego po sobie poznać. Przyszła pora na ostatnią kategorie w której był nominowany "Najlepszy aktor familijny"
-...A nagrodę otrzymuje....TOM HOLLAND!!! - W około rozbrzmiały brawa. Tom podniósł się ze swojego miejsca, pocałował Eve i wszedł na scenę.
-Dziękuję bardzo! Jesteście niesamowici! Jak wiecie teraz czeka mnie najważniejsza rola...dwa miesiące temu moja piekna kobieta Eve, która jest tu dzisiaj ze mną, urodziła piękne dzieci Pepper i Luke. Eve...nawet nie masz pojęcia jak dumny jestem z Ciebie, gdyby nie Ty nie było by mnie w tym miejscu. Jesteś moją najlepsza przyjaciółka, wspaniała matka naszych dzieci...chcialbym by nie tylko one nosiły moje nazwisko....Eve Molly Evans...czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moja żona? - cała sala zamilkła, osoby siedzące w okolicy brunetki intensywnie się jej przyglądali.
Łzy ściekały po jej policzkach.
-Tak. Zostanę Twoja żona. - odpowiedziała Eve lekko wypchana na środek przejścia przez osobę siedzącą obok niej. Tom zbiegł ze sceny i podbiegł do Eve. Padł przed nią na kolana i wyciągnął pierścionek. Założył go na jej palec i ucalowal dłonie. Cała sala wybuchła brawa i gratulacjami.
-Jesteś szalony. - szepnęła mu w usta
-Za to mnie kochasz....Moi drodzy oto przyszła Pani Holland! - krzyknął na co zebrani jeszcze głośniej zaczęli klaskać.
Po gali Tom zabrał Eve na kolację do restauracji. Spędzili bardzo miły i długi wieczór.
-Musimy to uczcić moja narzeczono.
-Nie zapominaj ze w domu oczekują Cię małe dzieci.
-Są babcie. Na pewno nie będą miały nic przeciwko jednej gorzej przespanej nocy. Chciałbym mieć Ciebie tylko dla siebie.

Ta noc spędzili jak nastolatkowie. Bez obaw że któreś z dzieci przerwie ich miłosne świętowanie.

Na drugi dzień zaalarmowani że Tom ma nagrodę zjechali się wszyscy. Chłopak pochwalił się statuetka.
-Mam też druga nagrodę... - chwycił dłoń Eve i pokazał pierścionek wszystkim zebranym.
-Serio?? I nic nam nie powiedzieliście??
-Tak jakoś wyszło - zaśmiała się Eve.
Przyjeli od wszystkich gratulacje i spędzili mile popołudnie w gronie rodziny i przyjaciół. Sam zorganizował jedzenie, ojcowie rozpalili grilla. Spontaniczne spotkanie wielkiej szalonej rodziny.

Bliźniaki rosły jak na drożdżach. Pepper i Luke byli kopia Toma po za oczami. Kolor i kształt był Eve. Co do charakteru? Na razie były grzeczne. Czas pokaże. Eve miała jednak nadzieję że nie odziedziczą go po niej.
Tom wyjechał do Stanów do pracy. Dzięki Pani Kati Eve również mogła pracować.
Dzień dziewczyny zaczynał się o 6rano. Eve śmiała się że dzieci mają wbudowany budzik. Karmiła i przewijała dzieci. Gdy były ogarnięte mogła zjeść szybkie śniadanie i szykowała produkty na obiad. Dzieci w tym czasie siedziały jeszcze grzecznie w swoich krzesełkach i obserwowały co robi ich mama. O 8 przychodziła opiekunka. Zajmowała się dziećmi, a Eve kończyła obiad i siadała do pracy.
Pepper i Luke byli związani ze sobą, musieli mieć zawsze na siebie oko. Gdy któreś znikało drugiemu z pola widzenia na chociaż pół minuty od razu był płacz.
Nicol często wpadała do Eve i obie obserwowały bliźniaki, ich ciągle pogłębiająca się więź.
Akurat wyszly z dziećmi do parku na kawę.
-Jak sobie radzisz?
-Jakoś, już mam swój rytm dnia. Jednak nie mówię ale brakuje mi biura, wyjścia z domu ot tak bez tego całego szykowania, pakowania itd.
-Nie dziwię Ci się...a jak Tom?
-Jak jest w Londynie to bardzo mi pomaga. Zajmuje się dziećmi albo cos ugotuje...
-Ej co się dzieje?
-Nic, wszystko jest ok. - powiedziała Eve poprawiając Pepper w wózku.
-Przecież widzę że coś Cię gryzie. Mów mi tu szybko.
-Czasem nachodzi mnie myśl że Tom przedłuża swoje wyjazdy do Stanów. Chciałabym żeby widział jak maluchy się rozwijają...omija ten temat gdy tylko próbuje zwrócić na to uwagę.
-Może faktycznie musi nadrobić ten czas co byl w domu? Wiesz facetom ciężej jest przestawić się na tryb rodzic. My przygotowujemy się na to 9 miesięcy. Oni ojcami zostają z dnia na dzień. Pogadaj z Jess i Evanem.
-Może masz rację. Może wyolbrzymiam to wszystko. Normalnie pewnie byłabym teraz w stanach razem z nim.
-Tęsknisz za wolnością. Co stoi na przeszkodzie...pakuj dzieci i leć do niego!
-Z dziećmi?
-A czemu nie?
-No nie wiem...

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz