Prezent

1.1K 47 8
                                    

-Tom?...Potworek jest głodny. - zaśmiała się Eve
-za pięć minut jest przerwa. Dam Ci wafelki.-Tom cmoknął dziewczynę w skroń.

Tak jak obiecywał po pięciu minutach wyciągnął z kieszeni wafle ryżowe. Trochę się pokruszyły ale Eve to nie przeszkadzało. Haz i Nicol ustawili się z Tomem tak by nikt im nie przeszkadzał, a Eve mogła spokojnie zjeść.

Film Toma zdobył dwie statuetki. Eve za każdym razem była bardzo dumna z bruneta.

Po gali stali w holu teatru w którym odbywała się gala.
-Przepraszam. - Tom odwrócił się gdy usłyszał głos za sobą.
-O cześć!- przywitał się
-Eve.
-Zendaya. - Eve patrzyła chłodno na dziewczynę. Tom stał po między nimi i obserwował jedna i druga by w razie coś rozdzielić je od siebie. Chłód między nimi był na tyle wyczuwalny że osoby stojące obok obserwowały rozwój wydarzeń. Tom Hiddleston i Chris Evans widząc sytuację w jakiej znalazł się Tom stanęli nie opodal by też interweniować nie wywołując skandalu.
-Gratuluję statuetki, piękna przemowa. - odezwała się Eve z delikatnym uśmiechem. Te słowa wywołały konsternację na twarzy Zenday.
-Dziękuję bardzo. Tom...-spojrzała na bruneta - Tobie również gratuluję. - nachyliła się delikatnie w jego stronę i szepnęła mu coś na ucho. Eve widziała jak się cały spina. Po chwili zrobił krok w tył i objął Eve w tali mocno przyciskając ją do swojego boku.
-Niestety. Eve i ja jutro wracamy do Londynu więc nie będzie okazji by świętować zwycięstwo. Miłego wieczoru Zay.
-Miłego wieczoru. - powiedziała Eve uśmiechając się triumfalnie. Odwrócili się do Haza i Nicol i razem wyszli z teatru.

"Stary co to za akcja z Zendaya? Naburmuszona jak purchawka chodzi i pije cały czas sama. Hahah" - Chris Evans

"Ona cały czas myślała że ma szansę. Ze mnie spije na after i wprowadzi zamęt między mną i Eve."

"Spoko. Eve nie da się jej sprowokować." - Chris Evans

"Dzięki za reakcje. Jak coś dawaj znać."

Tom odłożył telefon i poszedł do sypialni. Pomógł Eve rozpiąć sukienkę.
-Dziękuję że nie uderzyłaś ja w twarz. - zaśmiał się Tom całując dziewczynę w ramię.
-Szkoda mi było sukienki jakby się awantura rozwinęła. - zaśmiała się - idę pod prysznic. Musimy się wyspać bo wieczorem mamy samolot.

Rano Eve obudziła się dość wcześnie. Napisała smsa do Nicol czy śpi. Blondynka odpisała jej po kilku minutach że właśnie wstała.
"Babskie śniadanie i szybkie zakupy?" - Eve
"Z Tobą zawsze. Za 15min będę pod drzwiami." - Nicol.
Eve włożyła skurzane czarne leginsy i siwo czerwony seter, złapała ciemne okulary, telefon i power banka i dużą torebkę czerwoną. Nicol już na nią czekała.

-Cześć piękna. Jak się ma nasz mały Holland?

-Jak widzisz dobrze, nawet mam ochotę na coś dobrego do jedzenia.

-To chodźmy, już poinformowałam chłopaków że idziemy więc samochód czeka. -dziewczyny wyszły razem do podziemnego parkingu. Już na nie czekali ochroniarze. Najpierw udały się do małej knajpki na przepyszne bajgle i kawę, później na zakupy.

Eve bardzo chciała zrobić niespodziankę rodzicom i braciom. Kupiła więc kilka drobiazgów w sklepie z akcesoriami dla dzieci, ładne pudełka i kartki które miała wypełnić w samolocie w drodze powrotnej do Londynu.

-Jak myślisz? będzie chłopak czy dziewczynka? -zapytała Nicol przeglądając wieszak z sukieneczkami

-Nie wiem, ale chyba chciałabym żeby był chłopak może później dziewczynka...nie patrz tak na mnie...ja jakoś źle na tym nie wyszłam mając dwóch starszych braci w domu.

-No niby tak, miałaś ochronę cały czas. haha... ja za to całe życie byłam sama. Rodzicom jakoś nigdy nie było po drodze w życiu, a później jak się rozwiedli już całkiem straciłam nadzieję na rodzeństwo.

-musisz sama się teraz postarać by Twoje dziecko nie było samo.

-Będzie miało na pewno zajebiste kuzynostwo Holland. - w tym czasie rozdzwonił się telefon Eve.

-Halo?

-Gdzie Ty jesteś? Wstałem, a Ciebie nie było...

-poszłam na ostatnie śniadanie z Nicol i na małe zakupy. Ale już wracamy kochanie.

-Czemu mnie nie zbudziłaś? pojechałbym z Tobą.

-Spałeś tak słodko że nie chciałam Cię budzić. Mam dla Ciebie bajgle jak lubisz.

-oh...no to może Ci wybaczę tą ucieczkę. -zaśmiał się do słuchawki. Eve pożegnała się i schowała telefon do torebki. Wsiadły do auta i wróciły do hotelu.

Cała czwórka zajęła miejsca w samolocie i wystartowali. Gdy można było odpiąć pasy Eve sięgnęła po pakunki by móc przygotować niespodzianki dla rodziny. Tom oczywiście jej przeszkadzał zachwycając się każdą rzeczą jaką znalazł w torbie.

Tom na rodzinnej grupie napisał wiadomość z propozycją spotkania się u nich w domu pojutrze na kolacji. Wszyscy chętnie się zgodzili. Więc nie zostało im nic innego jak zaplanować cudowny wieczór w gronie rodziny. Chłopak upierał się żeby zamówić catering lub po prostu wynająć szefa kuchni. Eve że da radę sama przygotować kolację dla jedenastu osób.

Ostatecznie po prawie godzinnej rozmowie odnośnie tego kto będzie gotował zgodzili się z tym że po prostu zobaczą jak rano Eve będzie się czuła po podróży.

Gdy dotarli do Londynu było już bardzo późno w nocy. Każdy był bardzo zmęczony. Dostali informację że na lotnisku aż roi się od paparazzi i fanów. Dlatego każdy ubrał bluzę i naciągną kaptur na głowę i założył okulary na oczy. W obstawie ochroniarzy przeszli spokojnie do samochodu. W samochodzie Tom objął Eve tak by mogła wygodnie oprzeć głowę na jego klatce.

-Jestem zmęczona. -jęknęła zamykając oczy

-Już nie długo będziesz w naszym łóżeczku. - cmoknął ja w czubek głowy i sam zamknął oczy odchylając głowę na zagłówek.

NIE ZAWIEDŹ MNIE / Tom Holland 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz