Rozdział XXXV | On mógł po prostu słuchać go każdej nocy

1.4K 121 15
                                    

Collen i Helif spali pod swoimi ubraniami w formie wilków. Byli już na granicy Sodeb. Noc przyszła szybciej niż to przewidzieli, więc postanowili szybko się zatrzymać, zanim widoczność by zmalała. Przygotowali sobie posłanie na lodzie i połamali kupkę gałęzi, by spróbować rozpalić ognisko. Col nie sądził, że rozpalanie ognia w dziczy było takie trudne, ale na szczęście po krótkiej walce im się udało.

W miarę mogli się ogrzać i spać zwinięci w kłębek obok siebie. Dwie Bety stykały się plecami i miały położone pyski tuż przy sobie. Było dosyć mroźno, ale na szczęście ognisko im pomagało, a futro wystarczająco umilało im zasypianie. Pewne było, że nie będzie łatwo. Collen to wiedział, ale Helif miał chyba coraz więcej wahań. Rzadziej rozmawiał ze swoim ukochanym i wydawał się rozczarowany. Pewnie w głowie myślał o tym jak zawiódł rodzinę i zostawił ich bez słowa w takiej chwili. Col czuł się winny, ale miał nadzieje, że z czasem mu przejdzie. Nie chciał każdego dnia widzieć Bety użalającego się nad sobą i przybitego. Mieli mieć nowe, wspólne życie. Marzyli o tym, by uciec i żyć razem, bo inni nie zrozumieliby. Inni, miał głównie na myśli królewską rodzinę.

Nie sądził, że osoba, którą myślał, że tak dobrze zna, będzie dla niego obca przez jedną decyzję. Jedną decyzję, która uratowała mu życie. Mógłby trafić do celi albo klęknąć przed Anthonym i być mu całkowicie posłusznym, jak ci wszyscy żołnierze. Nie mieliby szansy już być razem, nigdy.

Colleen starał się być cierpliwy i dać mu ten czas, którego potrzebował, ale z chwili na chwilę myślał, że Helif będzie przeciągał ten czas i zakopywać się w tym. Obwiniać siebie i żałować, że nie powiedział im wcześniej, że nawet nie spróbował. Col nie wiedział co powinien zrobić, by jakoś poprowadzić tę rozmowę. Nie chciał naciskać i być w jego oczach tylko myślącym o sobie, ale musieli pogadać. Ta niezręczność między nimi trwa od kiedy uciekli z jego pokoju. Poszedł za nim niepewny, ale poszedł. A potem wszystko pomału zaczynało się walić. Każdy dzień wydawał się trudniejszy, by zacząć ten temat, a teraz blondyn nie miał pojęcia jak go ugryźć. Czuł, że jakkolwiek nie poprowadziłby tej rozmowy, będzie ona zła.

___

Poranek w Ciemnych Piaskach był znany z tego, że mieszkańcy watahy mieli w sobie chyba zaprogramowany budzik. Wstawali idealnie jak słońce zaczynało rozjaśniać kolejne partie i wilkołaki wychodziły z domów gotowe do dalszej pracy. Odbudowa takich poważnych zniszczeń na pewno zajmie, a oni z ogromnym zapałem do tego ciągnęli.

Hałas pracy i rozmów obudził Noore, który nocował w domu w punkcie najbliżej wciąż mieszkalnej części watahy.

Ocknął się zaspany i lekko obolały. Ze względu na twarde łóżko, ale i też spędzoną ostatnią noc. Przypomnienie o niej uświadomiło go, że leży całkiem sam. Podniósł się dynamicznie i zaczął rozglądać po pomieszczeniu. Dotknął miejsca obok i było już chłodne. Na ziemi leżały jedynie jego ubrania, które tam zrzucił z siebie. Na poduszce, którą ze sobą dzielili wciąż był wyczuwalny zapach Patricka. Jagody muskały jego nos.

Jego gardło się zacisnęło i czuł, że zbiera się w nim kolejne uczucie, które chciał odepchnąć. Miał tego dosyć, miał dosyć już wczoraj, a dzisiaj również nie potrafi tego powstrzymać.

— Kurwa — przeklnął z wyraźnym problemem z wymową. Gula mu rosła z każdą chwilą, w której starał się nie wypuścić łez.

Jednak walka była próżna, bo same zaczynały skapywać, a gardło piec. Nieprzyjemne uczucie, które przerodziło się ból wewnątrz klatki piersiowej. Pozwolił łzom płynąc, nikogo nie było w pobliżu, więc skoro musiał, to wypłacze się teraz.

Nie myślał, że będzie to trwało tak długo, a z kolejnymi łzami będzie czuł się jedynie gorzej. Wydawało mu się, że to z niego spłynie. Poczuje pewnego rodzaju ulgę i wróci do normalności. On jednak czuł, że teraz dopiero mu go brakuje, gdy jego własny umysł uświadomił go, że był jedyną osobą poza Collenem, która się z nim zadawała. Która nie uciekała i uparcie chciała z nim rozmawiać. Nie myślał, że jest w stanie się tak do kogoś przywiązać, był pewien, że zna samego siebie i nie ma sensu otwierać się na nowe relacje po tym, jak był potraktowany przez swojego pierwszego. Wilka przed którym pokazał wnętrze i tajemnice, a otrzymał tylko uderzenie w twarz.

✔️ The Land of Our Dreams | The Land #1 (korekta - 11/72)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz