Warsowie mieli ręce pełne roboty, bo nareszcie wzięli się za odbudowy szop i warsztatów, które nigdy nie były solidne, a śnieżyca z łatwością zmiotła je z powierzchni ziemi. Głównie pracował Alex i młodszy brat Uniga, oraz od czasu do czasu pomagał im Balc. Jednak niespokrewniony członek watahy miał inne zadanie. Chodził kilka razy dziennie na patrole, oraz zaglądał do prowizorycznych klatek, w które wpadają zające. Collen zabrał się z nim parę razy i nie mógł uwierzyć, że małe zwierzątka nadal się na to nabierają. Podziwiał zdolności Alfy, które pozwalały mu z niebywałą łatwością, oraz szybkością dostać się na drzewo i obserwować z niego okolicę. Col niestety nie był na tyle zwinny, by bez niczyjej pomocy wspiąć się po korze i nie spaść z chwiejnej gałęzi.
Większą jednak część dni, które mijały niezwykle szybko, co Col zauważył po tym jak wiele wiedział już o członkach, spędzał z Eli albo Isabellą. Każdy kolejny dzień przynosił mu następne informacje o Warsach, a Beta zaczynał się martwić, że pogubi się w tym wszystkim niedługo.
Spieszył się w swoich zadaniach, ale to nie przekładało się na ich jakość, bo Col starał się, by dobrze je wykonać i Unig był w stanie dostrzec jego pomoc. Raczej o nic go już nie podejrzewał, ale chłopak wciąż chciał pokazywać się od najlepszej strony. Od momentu gdy doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań z Helifem, Col nie rozmawiał z nim, a noce spędza na zmianę u Elizabeth lub Isabelli, które cieszyły się z towarzystwa chłopaka. Bliźniaki Bell przyzwyczajały się do niego i już nie trzymały się blisko mamy, a nawet zostawały z nim w pokoju, oraz zaczepiały do zabawy. Jej córka była żywiołowym roczniakiem, który co chwilę prosił się o atencję, w przeciwieństwie do niej - to mały Omega lubił bawić się sam i nie wtrącał się. Siedział grzecznie w pokoju i zachowywał się tak, jakby go w ogóle nie było, co dla Collena było niesamowite.
Kiedy blondyn przesiadywał u Eli, to nie miał takiego spokoju, jaki mniej więcej doświadczył w towarzystwie dwójki roczniaków. Mey, która miała dziewięć lat była chodzącym słowotokiem. Gęba jej się nie zamykała, a żeby ona jeszcze mówiła na jeden temat, ale dziewczynka skakała z nimi i trudno było wyłapać, o czym tak właściwie mówiła. Żywiołowa raczej nie była po matce, chyba że w młodości Eli nie wykazywała się ostoją spokoju. Młoda Alfa na pewno była podobna do matki z wyglądu, co na pewno jest dużym plusem, nie musi przypominać sobie o ojcu – kretynie jak to ona zawsze mówi. Być może włosy miała po nim, bo były kruczoczarne, a Eli swój kolor brązu odziedziczyła po matce – opiekunce Warsów. Jednak zawsze można podciągnąć czarne kudły pod drugie pokolenie, ponieważ Unig, dziadek dziewczynki, gdyby nie jego siwizna ze względu na wiek, również miałby czarne włosy.
Właściwie Beta w ciągu dnia jak i w nocy nie miał pojęcia co się działo z Falraesem. Nie dość, że z nim nie rozmawiał, to jeszcze nie miał okazji gdzieś go przyuważyć, jakby mężczyzna siedział cały dzień w pokoju i nigdzie nie wychodził. Zresztą teraz już go to nie obchodziło. Przestał się tym zamartwiać. W pełni zrozumiał swoje położenie w tym niby związku i nie miał ochoty się więcej oszukiwać, skoro Helif postawił sprawę jasno. Między nimi było sztuczne, wyimaginowane przez Collena uczucie, które przypieczętowywali jedynie seksem.
___
Przez podobny okres czasu, który płynął u Warsów, Felicia uzbierała pokaźną sumkę żołnierzy od Wilczych Gór, którzy potwierdzili oddanie Nocnemu Południu. Samon tracił ludzi prawie każdego dnia i jako jedyny wciąż nie wiedział, że tak się dzieje. Do dawnych Ciemnych Piasków przybyli przedstawiciele Wysokich Lip i Kwiecistych Pól, którzy byli potencjalnymi sojusznikami Anthonego.
Alfa oczywiście ich ugościł i zaczął skrótowe plany. Tak naprawdę plany już były dawno ułożone, bo Felicia spędziła kiedyś cały wieczór na spisywanie ich i dopracowywanie, ale Alfa Romanov nie mógł zdradzić im takich szczegółów. One dotyczyły jedynie wiernych i pewnych ludzi, a nie tych, którzy uciekają się do sojuszu, bo martwią się o własny tyłek. Anthony skupia się póki co, na zdobycie w pełni Wilczych Gór i dzikich ziem, na których wciąż grasują Bestie. Ma ochotę zrobić sobie trofea z ich głów, które będą ozdabiać salę główną. Felicia nie ingerowała w takie pragnienia, bo nic jej to nie obchodziło, jeżeli chciał wielkie pyski wiszące przy tronie, to niech ma. Ona i tak w przyszłości pozbędzie się blondyna, a potem będzie mogła sobie wszystko urządzić wedle jej gustu.
CZYTASZ
✔️ The Land of Our Dreams | The Land #1 (korekta - 11/72)
Lobisomem[ Kraina Naszych Snów ] W KRAINIE, GDZIE TRZEBA WALCZYĆ O MIŁOŚĆ... Eris od zawsze marzył o miłości - prawdziwej, wolnej, wybranej z serca. Pragnął spotkać swoje przeznaczenie, choć wiedział, że w świecie, w którym żyje, to niemal niemożliwe marzeni...