Rozdział LII | Może Bestiami od zawsze byli oni, ci mieszkający w murach

1.1K 113 89
                                    

Rechille był sfrustrowany. Jego ciało płonęło żywym ogniem, a serce pompowało duże ilości krwi. Obijało się mu o żebra zmuszając płuca do głębszych wdechów. Między nogami miał mokro i czysty żar. Wsunął swoją dłoń pod ubrania, które straszliwe go drażniły. Miał ochotę zrzucić je z siebie, ale był za słaby. Pot spływał mu po czole, a palce zanurzały się w jego wnętrzu. Poruszał nimi rytmicznie wyobrażając sobie na ich miejscu coś większego, coś należącego do Alfy o zielonych oczach.

W myślach miał mętlik, praktycznie nie potrafił skupić się na niczym innym niż na uczuciu, które rozchodziło się w jego podbrzuszu. Łkał cicho, bo ból ogarniał jego ciało, a dotyk własnej dłoni był niewystarczający. Pragnął, by była to dłoń Patricka i jego zapach zajmował całe pomieszczenie uspokajając wilka Omegi. Nie umiał się sam zaspokoić, im dłużej to robił, tym większą czuł frustrację i wcale nie rosła mu satysfakcja. Czuł przyjemność, bo jego wnętrze było bardziej wrażliwe, ale nie było mu tak dobrze, jak by sobie tego życzył.

Pojękiwał cicho wydzielając intensywny zapach tulipanów. Jego palce wydawały się za krótkie, a ściskające go uczucie nie malało, gdy poruszał nimi szybciej. Nie przechodziło mu, a tylko bardziej się nakręcał. Czuł się bezsilny w tej sytuacji. Nie potrafił wyzbyć się tego agresywnego pragnienia, które rozdzierało go od środka. Naprawdę chciał wstać i rzucić się do drzwi, a następnie pobiec wprost w ramiona swojego Alfy, ale on go nie chciał. Kochał kogoś zupełnie innego. Kochał Alfę, nie interesowały go Omegi... on ani trochę nie miał dla niego znaczenia, odrzucał więź, bo była niezgodna z jego sercem.

Rechille naprawdę chciał to uszanować, bo uważał, że sam też od zawsze pragnął wyboru, ale wilczy instynkt robił z niego słabego. Nie miał sił się sprzeciwiać i jedyne o czym myślał, to o ostrych zębach Patricka przebijających jego cienką skórę na karku, i o mocno zaciskających się na jego biodrach dłoniach, które pomagały mu się w nim zagłębiać w pełni. Marzył tylko o uczuciu knota, jego wilcza część błagała, by tę pełnię spędzić z Patrickiem, ze swoją bratnią duszą i połączyć się z nim na zawsze, jednocześnie płodząc swojego potomka.

Był młody i żadnej wcześniej gorączki nie spędził w towarzystwie kogoś innego prócz Nao - jego mamy, który zawsze czuwał przy chłopaku, gdy bóle i gorąc sprawiały za duże problemy.

Nigdy nie czuł na sobie dotyku obcej mu osoby, a już tym bardziej Alfy. Teraz kiedy księżyc wyjawił im prawdę i pokazał przeznaczenie, nadal nie mógł go poczuć. Był tak daleko, te kilka domów dalej i zapewne przechodził takie same katusze jak on. Tak bardzo chciał sobie ulżyć i odpędzić ten ból. W końcu poczuć błogi spokój i radość. Poprawić samopoczucie wilka i oddać się przyjemności.

Omega zwlókł się z łóżka i całą, ostatnią siłą odrętwiałych kończyn, doczłapał do okna. Otworzył je na tyle, by móc się przez nie przedostać. Praktycznie uderzył o ziemię nie mogąc się wyprostować. Trzymał się za brzuch, a dokładniej trochę poniżej. Jego mięśnie się zaciskały, a w gardle rosła gula nie do przełknięcia. Szedł ledwo stojąc, ciągnął nogi i prawie opierał się na dłoniach. Podążał za zapachem, jedynym, który się dla niego liczył. Tylko ten był w stanie wyczuć, nawet z takiej odległości, ale jedynie on unosił się w powietrzu i tworzył ścieżkę, którą mógł iść.

Dotarł do okna, które kierowało wprost do pokoju Patricka. Widział go przez nie, a zapach wydostawał się drobnymi szczelinami. Alfa używał swojej dłoni na naprężonym członku, a jego knot wyglądał na boleśnie nabrzmiałego. Rechille poczuł jak coś zaczyna ściekać mu pomiędzy nogami na ten widok. Cholernie się podniecał, co nie uszło uwadze zielonookiemu.

Zerwał się do siadu z szeroko otwartymi oczami. Do jego nozdrzy musiał dostać się słodki zapach tulipanów i naturalnego nawilżenia jego Omegi. Zaczął się rozglądać po pokoju, po czym zajrzał w okno. Ujrzał tam chłopaka opartego o szybę, który jest czerwony cały na twarzy, a jego dłonie drżą.

✔️ The Land of Our Dreams | The Land #1 (korekta - 11/72)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz