26

1.6K 98 28
                                    

Marinette

Nastał ranek czyli kolejny dzień męczarni w szkole. Stoczyłam się niechętnie z łóżka i ruszyłam do łazienki po drodze biorąc tylko przypadkowy komplet z szafy. Nie miałam ochoty dziś się jakoś stroić wiec po prostu włożyłam wzięty wcześniej dres, upięłam włosy w luźnego koka i poprawiłam delikatnie brwi pomadą. Wzięłam torbę do której włożyłam tableta, pare zeszytów, portfel i telefon. Zeszłam na dół, ubrałam buty i lekką kurtkę po czym wyjęłam z szafki świeżego croissanta którego wzięłam w rękę i wyszłam z domu pałaszując w drodze moje śniadanko.

Adrien

Wstałem bardzo wcześnie bo aż 2 godziny przed szkołą. Nie miałem co robić wiec przygotowałem sobie torbę z rzeczami po czym przemieniłem się w czarnego kota i za pomocą kija udałem się na szczyt wieży Eiffela. Siedziałem tam dłuższa chwile patrząc na budzący się Paryż. Ten widok był piękny. Przywoływał wspomnienia przez które aż poleciały mi łzy. Zazwyczaj rano przychodziłem tu z moja siostrą, oglądaliśmy Paryż, śmialiśmy się i gadaliśmy o wszystkim. Była dla mnie najważniejszą osobą na świecie. A teraz? Teraz jej nie ma. Odchyliłem głowę do tyłu patrząc na jeszcze ledwo widoczny księżyc po czym położyłem się i po prostu zasnąłem.

Marinette

Doszłam do klasy w której odrazu przywitała mnie wiecznie uśmiechnięta Alya. Moje myśli nagle diametralnie wróciły do wczorajszych wspomnień gdy zobaczyłam blondyna idącego w nasza stronę.

- No hej Mari - chłopak objął mnie w pasie i przeciągnął do siebie dając całusa w policzek. Czułam ze byłam cała czerwona na twarzy a moja przyjaciółka patrzyła się na wszystko z mina „WTF" „OMG" „WSZYSTKO MI WYTŁUMACZYSZ"

Cholerny Adrien.

- No hejka co tam u ciebie ha ha? - zaśmiałam się nerwowo, chłopak przewrócił oczami i złapał mnie za rękę ciągnąc na tyły szkoły. Cała buda nas obserwowała. CHOLERAAAAAA. Nie nadaje się na takie zabawy zdecydowanie!!!!

- Marinette.. - zaczął powoli a później niemal się na mnie wydarł.

- NIE UMIESZ TOTALNIE UDAWAĆ MOJEJ DZIEWCZYNY!

- NO SO - RY! Ale kurde tak z zaskoczenia wbiłeś ze aż sama przez chwile zastanawiałam się co ty odwalasz.

- Jezuuuu dobra to przygotuj się na to ze od dziś musisz udawać ze jesteś we mnie zakochana rozumiesz? - Mruknął chłopak i udał się w kierunku swojej klasy.

- Narazie! - krzyknął tylko odchodząc i zniknął z mojego punktu widzenia. KUŹWA! UDAWAĆ. Łatwo Ci mówić Agrest. JAPIERDOLE czemu ten głupi rurkoman wymyślił coś tak beznadziejnego. JAKBY NA CHUJ! Przez jakieś 5 minut waliłam się o ścianę głową aż w końcu przypomniałam sobie, że przecież mam lekcje. Ha ha no tak. Marynata jesteś debilem. Pobiegłam ile sił w nogach prawie się wywalając z 10 razy po drodze i zrobiłam wejście smoka spóźniona minute czy dwie na lekcje.

- siadaj marintte - pokręciła zażenowana wychowawczyni a ja odrazu udałam się do ławki w której siedziała mulatka mówiąc ciche „przepraszam"

- STARA MASZ MI WSZYSTKO OPOWIEDZIEĆ DZIŚ MÓJ DOM 18 WEŹ PIŻAMĘ! - krzyczała do mnie szeptem a ja przez resztę lekcji zastanawiałam się jaka historie jej ściemnić żeby nie wyszło na jaw ze ten związek ma być udawany. No chyba ze jej zaufam i powiem o wszystkim ale wtedy za Chiny nie może nikomu tego zdradzić inaczej Gabriel się posra.

- yhhhh - położyłam się na ławce totalnie zlewając lekcje i zamknęłam oczy nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam....




SIEMA WIEM ZE UMARŁAM OK ALE TO CO SIĘ ODWALA W MOIM ŻYCIU OBECNIE TO ŻART (dosłownie lol) POSTARAM SIĘ BYĆ BARDZIEJ AKTYWNA NIE CHCE NIC OBIECYWAĆ ALE JAK NARAZIE ZNALAZŁAM WIĘCEJ CZASU SOOOOO HELL YEA! Witam was ponownie kurczaki :3

Poudajemy księżniczko? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz