Praca zawsze pochłaniała mnie bez reszty. Kiedy się za nią zabierałem myślałem, tylko o niej. Starałem się oczyścić umysł z innych myśli, co z reguły wychodziło mi na dobre. Mogłem wtedy odpocząć od uporczywych myśli i zmartwień. Poza tym praca całkiem mnie odprężała. A przerywana jedynie pojedynczymi zdaniami wypowiadanymi do mnie przez współpracowników mijała całkiem szybko. I to do tego stopnia, że nawet nie zauważyłem, kiedy nastał czas pierwszej przerwy. Jak zawsze planowałem wyjść i zapalić i wtedy drzwi do kuchni otworzyły się z charakterystycznym skrzypnięciem. Chyba trzeba je w końcu naoliwić.
- Idę zapalić i liczę, że ktoś mi potowarzyszy. - Rzuciła Raisa niosąc w dłoni już otwartą paczkę fajek. Uniosła z niej spojrzenia, a ja przyjrzałem się jej twarzy. Oko zdążyło już spuchnąć a na jej twarzy, widniało odbicie najpewniej od jakiejś nierówności na łóżku co dało mi jasno do zrozumienia, że właśnie się obudziła. Podobne odgniecenie widniało również na ręce. - Rodion masz teraz przerwę co nie? - Dopytała, na co skinąłem głową. Doskonale wiedziałem, do czego zmierza. I nie miałem pojęcia czy jestem gotowy na tę rozmowę. - To chodź. - Rzuciła, ruszając w kierunku drzwi.
Czułem na sobie palące spojrzenie kilku współpracowników. Wiedziałem, że będę musiał się z nim liczyć. Jednak od rana było w miarę spokojnie co mnie uspokoiło. Niestety wraz z przybyciem brunetki ich nastawienie diametralnie się zmieniło. I teraz wyglądali jakby najchętniej mnie wyfiletowali kompletem świeżo naostrzonych noży. Jednak ja postanowiłem to zignorować. Bez słowa ruszyłem za Mrozow, a kiedy znalazłem się na zewnątrz, chłodne powietrze uderzyło we mnie ze zdwojoną siłą. Raisa jednak zdała się nie przejmować chłodem. Stanęła bowiem nieco z boku w czarnych legginsach i zwykłej białek koszulce. Na stopach miała granatowe buty sportowe, które do ciepłych też raczej nie należały. Jej włosy upięte były niedbale w koka, który i tak wyglądał jakby w każdej chwili, miał się rozpaść. Dziewczyna wsadziła do ust papierosa i podała mi paczkę. W tym czasie odpaliła zapalniczkę i przystawiła ją do końca papierosa. Po chwili to samo zrobiła z tym tkwiącym już między moimi partami. Wysunąłem w jej stronę paczkę jednak ona gestem ręki pokazałabym ją trzymał.
- Nie mam co z nią zrobić. - Oświadczyła, wskazując na swoje ubranie. Rzeczywiście nie miała kieszeni. Dlatego ja chwilowo wcisnąłem paczkę do jednej z kieszeni spodni, przeklinając się za to, że nie wziąłem ze sobą bluzy. - Gadają już o walce. Ponoć zrobiłam na nich wrażenie. To powinno uspokoić takich jak Towij.
- To dobrze. - Mruknąłem nie wiedząc, co jeszcze mógłbym powiedzieć w tej kwestii. Szczerze nie chciałem o tym rozmawiać. Tak samo, jak nie chciałem by Raisa brała udział w takich cyrkach. Niestety na to nic nie mogłem poradzić. - Jak się czujesz? - Spytałem patrząc na jej dłonie, które nadal nie wyglądały zbyt dobrze. Tak samo jej twarz. Oko spuchło a rana na wargach, wcale nie wyglądała lepiej. Sinikami nadal były dobrze widoczne, jednak po tak krótkim czasie od walki nie powinienem się spodziewać niczego innego.
- Nic mi nie będzie serio. Bywało już znacznie gorzej. - Zapewniła czym wcale mnie nie uspokoiło. Nie chciałem, żeby walczyła. Nie umiał patrzeć na jej ból. A ten opanowywał jej życie pod każdym możliwym aspektem. - Lepiej powiedz, jak tu się czujesz? - Dopytała, na co ja przeniosłem na nią zdziwione spojrzenie. - Oj już nie udawaj. Wiem, że ta walka była dla ciebie szokiem.
- Nic mi nie będzie. Bywało gorzej. - Odbiłem piłeczkę, na co ta parsknęła śmiechem. - Chciał rzucić, ale przy tobie chyba nie zdołam. - Dodałem, wypuszczając dym z ust.
- Ej nie zrzucaj winy na mnie! Po prostu masz słabą silną wolę. - Stwierdziła i wcale nie była daleka prawdy. Paliłem od dosyć dawna i moje szanse na rzucenie były marne. Brakowało mi w tym motywacji. Zresztą w mojej rodzinie w takich sprawach zawsze brakowało zaparcia. - Poza tym, jeśli to cię pocieszy, ja też raczej nie rzucę. A próbowałam. Wyrwałam tydzień.
CZYTASZ
Devil is a woman
RomanceMafia, pieniądze, morderstwa, nielegalny internet czyż to nie brzmi banalnie? I ta historia mogłaby być banalna. Jednak ani Rodion, ani Raisa nigdy banalni nie byli. Raisa Mrozo nie była kobietą, jakiej spodziewalibyśmy się w takiej historii. Była s...