VI

5K 214 103
                                    

Muszę przyznać, że bawiłem się naprawdę dobrze. Głośna muzyka i alkohol zdecydowanie mi to ułatwiły. A na towarzystwo naprawdę nie mogłem narzekać. Wiera narzucała nam szybkie tempo i w zasadzie nie dawała szans na odpoczynek. Za to Ernest bez przerwy domawiał kolejne kolejki. Ja jednak nie zamierzałem się spić. Dlatego moje tempo było zdecydowanie najwolniejsze z nich wszystko. Nie przeszkadzało mi to jednak w zabawie. Wypiłem wystarczająca ilość alkoholu, by nieco się rozluźnić i zapomnieć o fakcie bycia w miejscu publicznym.

Tańczyłem z Miną, starając się nie wpaść na nikogo. W klubie było sporo osób przez co, miejsce było ograniczone. To jednak wydawało się nikomu nie przeszkadzać. Nagle poczułem, jak ktoś szturcha mnie w ramię. Z początku to zignorowałem myśląc, że przez przypadek ktoś na mnie wpadł. Jednak kiedy gest się powtórzył tym razem nieco mocniej, odwróciłem się a moim oczom ukazała się Raisa.

Stała z szerokim uśmiechem i wpatrywała się we mnie oczami, w których dostrzegłem coś dziwnego. Zmartwiło mnie to, jak wygląda dziewczyna. Bo bez wątpienia nie był to do końca normalny stan.

- Ale tu kurwa gorąco. - Rzuciła, rozpinając suwak bluzki. - Co tutaj robisz? - Spytała, skacząc po tematach, jakby nie umiała utrzymać się jednego.

- No imprezuje. Nie jestem aż takim nudziarzem, jak cię się wydaje. - Oświadczyłem, a ta parsknęła śmiechem. Nie mam pojęcia czy to dlatego, że to, co powiedziałem wydawało jej się takie zabawne, czy raczej była już naprawdę nietrzeźwa i śmieszyło ją byle gówno.

- Chodź, musisz się ze mną napić. Wiera skocz po resztę i chodźcie do loży VIP. - Poleciła i złapała mnie za rękę, prowadząc do wspominanej wcześniej loży. - Narkis, Dawid i Wiktora. - Przedstawiła mi towarzystwo, pokazując każdego po kolei. - Ludzie to jest mój nowy znajomy Rodion.

- Więc obstawiam, że zaraz się zmywacie. Masz gumki? - Narkis poruszył sugestywnie brwiami, a mi w momencie zrobiło się nieco głupio i może nawet trochę przykro.

- Kurwa ogarnij się. Jak czasem pomyślisz głową, a nie jajami to nic ci się nie stanie. - Zapewniła i usiadła obok nich na kanapie, ciągnąc mnie za sobą. - Rodion jest nowym kucharzem. I to serio spoko facet taki nie na jedną noc.

Chyba w tym momencie powinno mi się zrobić miło. W końcu byłem kimś więcej niż facetem na jedną noc. Co oznaczało, że serio mnie polubiła. A przynajmniej tak mi się wydawało. Raisa jest specyficzna tak samo, jak jej komplementy.

- To musimy się napić za Twoje sukcesy. - Stwierdził Wiktoria i rozlała wódkę do pięciu kieliszków.

Raisa wzięła dwa z nich i jeden mi podała. Ja nie chciałem odmawiać. To nie byłoby do końca miłe poza tym to tylko jeden głupi kieliszek. Świat się nie zawali, jest go wypije.

- Za prawdziwe przyjaźnie a fałszywi przyjaciele niech idą się jebać. - Rzucił Dawid, na co wszyscy wznieśliśmy toast i opróżniliśmy kieliszki.

Rozejrzałem się po klubie, by odnaleźć swoich wcześniejszych towarzyszy. Ci jednak jakby rozpłynęli się w powietrzu. Co szczerze mi się nie podobało. Znajomi Raisy wydawali się ludźmi, którzy nie mają umiaru w piciu. Co mogłem wywnioskować również z opowieści dziewczyny. A ja naprawdę nie chciałem się schlać.

- Chodź zatańczymy. - Wypaliła Rosjanka, zrywając się z miejsca i niemal wybiegła na parkiet, jakby gonił ją sam diabeł.

Początkowo wydało mi się to dziwne, jednak Raisa zawsze była bardzo energiczna. Poza tym to cholerna impreza. Więc chyba nie powinno mnie tak dziwić, że ta nie może usiedzieć w miejscu. Ruszyłem za nią, szybko ją doganiając. Ta zaczęła tańczyć, co wychodziło jej nieco lepiej niż mi. Ruszała biodrami i wydawała się mieć nieco lepsze poczucie rytmu niż ja. Przez co zrobiło mi się trochę głupio.

- Co jest? - Spytała, stając tak blisko mnie, że nasze ciała się stykały. Dłonie oparła na moich ramionach i zbliżyła swoje usta do mojego ucha.

- Po prostu ja nie mam za grosz poczucia rytmu. A ty serio super tańczysz. - Przyznałam nieco spinając się, na jej dotyk. Nie byłem przyzwyczajony do aż takiej bliskości, dlatego to był dla mnie mały szok.

- Kurwa daj spokój. Ja też nie mam poczucia rytmu. Po prostu tak często chodzę na te imprezy, że nauczyłam się kręcić tyłkiem tak, by wyglądało, że coś umiem. - Przyznała z rozbawieniem i nieco się ode mnie odsunęła. - Poza tym to nie jebany taniec z gwiazdami. Tańcz, tak by dobrze się bawić.

Posłuchałem rady Raisy i już po chwili tańczyłem, nie zważając na to, że wyglądam jak małpa. Czułem się naprawdę komfortowo pewnie też dlatego, że dziewczyna przyłączyła się do moich niezdarnych skoków. A w pewnym momencie zaczęła śpiewać, a raczej drzeć się do tekstu jednej z piosenek. Brzmiała okropnie. Jednak widać było, że serio dobrze się bawi a ja nie miałem serca, jej tego odpierać. Zwłaszcza że po chwili dołączyło się jeszcze kilka osób.

W końcu brunetka oświadczyła, że idzie się napić. Zamierzałem iść z nią. Nie po to, żeby pić. Raczej dlatego, że chciałem usiąść i nieco odpocząć. Jednak przeszkodziła mi w tym Mina. Zaczęliśmy tańczyć, z tą wyjaśniła mi, że pozostała dwójka jest na końcu klubu i tańczy. Stwierdziła, że nie zamieszali mi przeszkadzać z podrywaniu Raisy. Taaa, bo miałem u niej takie szanse jak konkurenci Putina na wyborach.

Kiedy wróciłem do loży, zobaczyłem Rasise która z trudem siedziała na kanapie. Wyglądała okropnie i zapewne tak się czuła. Usiadłem obok niej, obdarzając ją zmartwionym spojrzeniem co nie umknęło jej przyjaciołom.

- Ma zjazd. - Wyjaśnił Dawid, jednak to wcale mnie nie uspokoiło. - Wiem, że wyjdę teraz na chuja, który nie dba o przyjaciółkę jednak mam prośbę. Zabierzesz ją do domu? Powinna to odespać.

- Wezwałam już swojego kierowcę, także was zawiezie. I nie przyjmuje sprzeciwów. - Oświadczyła Wiktoria, wskazując na mnie palcem. - Czarne BMW. Szybko go poznasz, bo będzie stała obok niego blondynka w garniturze.

- A jak ty wrócisz? - Dopytałem a ta jedynie machła ręka olewczo.

- Wróci po mnie. W końcu za to płaci jej mój ojciec nie? - Stwierdziła jakby to była najoczywistrza rzecz na świecie.

Jako że nie miałem większego wyboru i wolałem, żeby Mrozow wróciła do domu, ostatecznie się zgodziłem. Z niewielką pomocą Narkisa dostarczyłem Raise do wskazanego wcześniej samochodu. Wiktoria ostatecznie poszła z nami, bo jak się okazało, jej telefon był wyładowany. Dlatego musiała wszystko osobiście wyjaśnić swojemu kierowcy. Rosjanka na szczęście nie protestowała i posłusznie wsiadła do samochodu. A kiedy byliśmy w drodze do domu, położyła mi głowę na kolanach. Chyba była na tym etapie zbyt słaba, by usiedzieć.

Kiedy dotarliśmy do domu, zaczęły się największe schody. Przeprowadziłem Raise przez ogród i okrążyłem z nią dom, by skorzystać z wejścia dla służby. Skoro ona zawsze tak robiła obstawiłem, że tak jest bezpieczniej. Ostrożnie przeprowadziłem ją przez dom i tylko cudem udało nam się pokonać schody. Wcześniej napisałem do Miny, by ta wyjaśniła mi jak dojść do pokoju dziewczyny. W końcu udało nam się do niego dostać. Raisa miała na tyle siły, by jako tako iść jednak bez przerwy się potykała. Dlatego musiałem cały czas ją podtrzymywać. Do tego dochodził stres związany z obecnością jej ojca w domu. Wolałem, by nie widział nas razem.

Kiedy dotarliśmy do łóżka, od razu na nim usiadła. Zdjąłem z niej skórzaną kurtkę i dopiero wtedy pozwoliłem się jej położyć. Następnie zdjąłem jej buty i wtedy przyszedł czas na najgorsze. Mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie za zdjęcie jej spodni. Były mocno obcisłe i wolałem, by w nich nie spała. Dlatego rozpiąłem ich guzik i suwak i zacząłem powolij zdejmować je z dziewczyny, modląc się by nikt nie wszedł teraz do pokoju bo to mogło wyglądać cholernie dwuznacznie.

Nagle skóra mojej dłoni przejechała po jej udzie, a ja poczułem coś dziwnego. Zdjąłem z niej spodnie i rzuciłem je gdzieś na bok, wracając wzrokiem na uda dziewczyny. Były one pokryte podłużnymi bliznami, co wywołało u mnie niepokój. Na prawej nodze były one mniej widoczne tylko za sprawą znajdującym się na nim tatuażu. Będę musiał ją o to spytać, inaczej oszaleje ze strachu.

Przykryłem brunetkę kołdrą i obróciłem na bok by w razie czego nie udusiła się własnymi wymiocinami. Następnie wyszedłem z jej pokoju. Szybkim krokiem pokonałem dom i opuściłem go drzwiami dla pracowników. To była najbardziej stresująca rzecz, jaką zrobiłem.

Devil is a womanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz