Graliśmy właśnie z Bryanem w jego pokoju, w "zgadnij co to", na stole położyliśmy różne owoce, warzywa. Osoba która zgadywała, miała zasłonięte oczy.
W tym wypadku, ja byłam tą osobą która zgadywała.- Ej, dobre to. Daj jeszcze- powiedziałam szukając kiwi rękami po stole.
- Nie ma więcej, pod koniec. Teraz zgaduj - powiedział stanowczo chłopak.
- Zgaduje, że to kiwi. Łatwizna, dałbyś coś trudniejszego. Nie wiem, może... - nie dokończyłam, bo chłopak wepchnął mi rzodkiewkę do buzi.
- Mógłbyś przynajmniej uprzedzić, następnym razem w palca cię ugryzę.- powiedziałam pewna swoich słów.
- Myślę, że tego jeszcze nie smakowałaś - po czym dał mi truskawkę, ale zaraz zabrał.
Po chwili na moich ustach poczułam delikatny i krótki pocałunek.
Co jest. Jak ja jakąś amnezję dostałam.
Nie myśląc za wiele zdjęłam czarny materiał z oczu, patrząc na uśmiechniętego chłopaka.- Myślę, że teraz moja kolej. Wydaje mi się, że za dużo zjadłaś- powiedział pewny siebie chłopak.
- Z tego co widzę, to jeszcze dużo zostało. Jak chcesz zjeść to wszystko, to proszę bardzo - powiedziałam krzyżując ręce.
- Jak myślisz, powinienem poczekać jeszcze na twoje tupnięcie nogą? - zapytał rozbawiony chłopak, siadając na krześle po chwili już zakładając czarny materiał na oczy.
- Myślę, że jak tupne ci w stopę jak ostatnio. To nie będzie ci już tak do śmiechu. - powiedziałam z uśmiechem na ustach, podając mu kawałek jabłka, który dość długo memlał. Moja cierpliwość z każdym jego wolnym ruchem malała.
- No mów co to, a nie człowieku. Będziesz do wieczora jadł te jabłko - powiedziałam, za wiele nie myśląc, po czym chłopak wybuchł głośnym śmiechem.
- Hmm myślę, że to jabłko - powiedział uśmiechnięty brunet.
- Przyznaj się, że dawno nie jadłeś, przez co zapomniałeś i czekałeś, aż ci przypomnę - powiedziałam przenikliwym głosem.
- Nie wykluczam. - powiedział, ukazując tym samym swoje śnieżno białe zęby.
- Dobra. Uwaga, to ci na bank zasmakuje. Alice mówiła, że to twój najlepszy smak. - powiedziałam podchodząc ze śliwką.
- Myślę, że moja mama nie mogła tego wiedzieć. - powiedział pewny siebie chłopak, zdejmując czarny materiał z oczu, w międzyczasie łapiąc moją rękę w swoją, po chwili prowadząc mnie na swoje kolana.
-Nie mogła tego wiedzieć. Przecież jeszcze nigdy nie spotkałem smaku twoich ust. - dodał, patrząc prosto w moje usta.
Nie minęła chwila a chłopak zbliżał się ku mojej twarzy, zamykając przy tym swoje brązowe oczy. Nie myśląc za wiele zrobiłam to samo. Już myślałam, że poczuje jego miękkie usta na swoich po raz kolejny, ale nic takiego się nie stało.
Za to usłyszeliśmy, odgłos tłuczącego się szkła o podłogę w pokoju bruneta.
- Mamooo! Brayn ze Stella się całują! - krzyknęła dziewczynka o imieniu Merry. Kiedy chłopak razem ze mną wybuchł śmiechem.
Zaraz po tych słowach zjawiła się w pokoju Alice. Której uwagę przykuło potłuczone szkło na podłodze.
- Skarbie, co ty zrobiłaś. Trzeba to posprzątać. Jeszcze ktoś w to wdepnie i co wtedy? - kobieta zwróciła się do Merry
CZYTASZ
Zbiór (Nie) Jasnych Myśli
Romance~ Czarna otchłań była jak machina gniotąca wszystko wokół, rozrywała resztki odłamków uczuć - mimo to, pojawiło się słońce, które poraziło ciemność, nie oczekując nic w zamian ~ * ~ I chodź różnili się jak...