Rozdział 7

231 24 2
                                    

Blat kuchenny zapełniony po brzegi siłą rzeczy pobudzał pracę ślinianek Ash'a, gdy w skupieniu wodził wzrokiem po niezliczonej ilości misek i miseczek, których zawartość nie do końca była mu znana.

- Nie przesadziłeś, mówiąc, że będzie duża ilość warzyw - odezwał się, nadal nie mogąc odszukać najważniejszego składnika nieznanego mu jeszcze dania - ale gdzie mięso, które mi obiecałeś?

- Otwórz lodówkę - rzucił krótko Eiji.

Jasne światło rozświetliło chłodne wnętrze, ukazując w pełnej okazałości piramidkę tacek z cienko pokrojonym w długie paski czerwonym mięsem.

- Może być? - zapytał Eiji, zerkając na niego przez ramię (mógłby przysiąc, że w jego oczach dostrzegł tańczące iskierki). Roześmiał się cicho i nie doczekawszy się żadnej reakcji z jego strony dodał z uśmiechem - zamknij lodówkę, Ash i wyjmij z dolnej szafki duży garnek.

Na prostokątnym stoliku, gdzie na samym jego środku Ash ustawił wcześniej przenośną, jednopalnikową kuchenkę, Eiji postawił garnek wypełniony wodą z pływającym w niej wodorostem i przekręcił kurek, zapalając płomień. Zgodnie z instrukcjami Eijiego dookoła gotującego się wywaru Ash porozstawiał miseczki z warzywami, grzybami i makaronem, a płaski talerz z mięsem odstawił blisko jednego z rogów stołu. Drugi, który niósł Eiji wylądował po przeciwnej stronie.

- Idę po Jamiego, w międzyczasie możesz wyjąć piwo z lodówki - powiedział Eiji, ale dokładnie w tej samej chwili zza drzwi swojej sypialni wyłonił się Jamie. - Co za świetne wyczucie czasu!

- Podążałem za zapachem - uśmiechnął się Jamie, dostrzegając znajomy mu już wygląd stołu. - Mmm... widzę, że czeka nas mięsna rozpusta.

- A! Zapomniałem o jajku - zawołał, ruszając w stronę lodówki, z której Ash wyciągał alkohol.

Gdy w końcu wszystko było gotowe i nie pozostawało nic innego jak rozpocząć ucztę, Jamie chwycił pałeczki i zanurzył soczyste mięso w gotującym się wywarze.

- Mięso jest cienko pokrojone, więc wystarczy gotować dosłownie chwilę - powiedział Eiji, umieszczając plaster mięsa w bulionie. Poruszał nim przez chwilę i wyjąwszy niezwłocznie włożył go do buzi.

Ash sięgnął pałeczki i całkiem sprawnie powtórzył każdy jeden ruch Eijiego.

- Możesz zanurzyć w jajku lub sosie sojowym, osobiście uwielbiam wersję z jajkiem - dodał Eiji, tym razem wrzucając do wywaru warzywa i grzyby.

Jamie w skupieniu pochłaniając kolejne porcje, zdawał się w ogóle nie interesować tym co dzieję się wokół.

- Dobrze ci idzie, widzę, że załapałeś - rzucił Eiji, obserwując Ash'a, który wyjąwszy trzecią już porcję mięsa zanurzył ją w surowym jajku i z niezaprzeczalnym ukontentowaniem delektował się jego wyjątkową konsystencją. - Powinieneś jeść również warzywa, Ash - zwrócił mu uwagę, wypełniając nimi jego talerz.

Spojrzenie jakim Eiji obrzucał Ash'a wprowadzało Jamiego w niewielkie zakłopotanie. Niekwestionowane uczucie, którego nie był w stanie ukryć przed światem wręcz wylewało się z niego, obecne było w każdym jego najdrobniejszym geście i słowie skierowanym do Ash'a. Jeżeli zaś miał powiedzieć coś o zachowaniu tej drugiej strony, to w przeciwieństwie do Eijiego nie było to tak łatwe. Ash był dla niego zamkniętą księgą, zagadką, której rozwiązania nie był w stanie rozwikłać. Nie potrafił ocenić o czym myśli, a tym bardziej co uważa na jego temat. Podświadomie czuł, że Ash go nie lubi, że nakreślił między nimi granicę i wyjątkowo trudno będzie mu ją przekroczyć.

Zburzyć ciąg FibonacciegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz