Rozdział 27

66 10 3
                                    

- Przepraszam, Ash - wyrzucił z siebie Max, gdy tylko jego sylwetka pojawiła się w polu jego widzenia. Targały nim wyrzuty sumienia. Nie tak chciał spędzić z nim swój pierwszy dzień tutaj, nie planował doprowadzać go do takiego stanu. Żałował, że podjął ten temat, że nie zaczekał na lepszy moment, że nie wziął pod uwagę nie tylko jego uczuć, ale i Eijiego.

- Za co? - odezwał się, zajmując swoje miejsce przy stole.

- Za mój nietakt! Przepraszam - zawołał, wpatrując się w jego twarz, z której jak zwykle trudno było wyczytać skrywane głęboko emocje. A może tylko on miewał z tym problem? Mógłby się założyć, że Eiji czyta z niego jak z otwartej księgi.

- Rozumiem - odparł, kierując na niego swoje chłodne spojrzenie.

- Ash... - zwrócił się do niego raz jeszcze, ale głos Ash'a przerwał dalsze próby naprawienia błędu.

- Możesz się rozluźnić, jest ok.

Max zawahał się z jakąkolwiek reakcją słowną. Niepewny wzrok przeniósł na Eijiego, a gdy jego usta wykrzywił delikatny uśmiech, a głowa nieznacznie poruszyła się na znak, że naprawdę jest ok, pozwolił by wstrzymywany od jakiegoś czasu oddech znalazł swoją drogę do wyjścia.

- Skoro tak, to macie jakieś nowe rewelacje? Cokolwiek? - zapytał wręcz błagalnym tonem. Potrzebował zmiany tematu, natychmiast.

Eiji spojrzał znacząco na Ash'a, samemu nie będąc pewnym czy w tej chwili jest w nastroju by podzielić się tą wielką nowiną, którą zdradził mu zaledwie trzy dni temu, gdy siedzieli w ulewny wieczór na przytulnym tarasie.

- Nie wiem czy rewelacja, ale od przyszłego miesiąca będę tak jakby studentem - powiedział Ash ewidentnie nie czując się komfortowo w związku z mówieniem o sobie - o ile oczywiście zdam egzamin.

- Studentem?! - powtórzył Max, nie dowierzając.

- Znajomy z pracy zaproponował mi bym aplikował. Pracowałbym w niepełnym wymiarze godzin, dopasowanym do planu zajęć.

- To niesamowite, Ash! - ucieszył się, wprowadzając Ash'a w jawne oszołomienie związane z jego żywiołową reakcją. - ...Ale... takie studia muszą być cholernie drogie - zaczął ostrożnie Max, uświadamiając sobie nagle coś tak oczywistego - jaki macie plan by to pogodzić?

- Moja dotychczasowa stawka nie ulegnie zmianie, no i jest szansa na stypendium.

- Może... mimo wszystko najwyższy czas skorzystać z ukrytego konta?

- Nie - rzucił krótko Ash.

- Poradzimy sobie Max, przecież ja również zarabiam - odezwał się Eiji.

- Bez tego również byśmy sobie poradzili - wtrącił Ash, przypominając mu jednocześnie, że jego powrót na uczelnię jest jak najbardziej możliwy.

- Muszą ci w takim razie nieźle płacić albo w dobrej wierze zwyczajnie mnie okłamujesz.

- Tak się składa, że praca w IT jest bardzo dobrze płatna plus jestem całkiem dobry w tym co robię. Dość proste równanie, prawda? - zakończył Ash, unosząc lekko brwi w oczekiwaniu na jego odpowiedź.

- Proste, proste - wymamrotał pod nosem, biorąc do ręki puszkę. - ...Bardzo się cieszę, że doświadczysz czegoś tak normalnego - dodał z lekkim wzruszeniem słyszalnym w jego głosie.

- ...Dzięki - odparł, dostrzegając w oczach Max'a pewną zmianę. Czy właśnie tak ojciec spogląda na syna, gdy rozpiera go duma i szczęście?

- Ash będzie studiował na jednej z najlepszych uczelni w kraju - dopowiedział Eiji, potęgując trafnie odczytane przez Ash'a emocje Max'a.

- Serio? - udało mu się powiedzieć.

Zburzyć ciąg FibonacciegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz