ғɪᴠᴇ

1.9K 109 40
                                    

Po niezręcznej sytuacji w bibliotece, June starała się unikać Draco. Mimo, że dalej była z nim w parze na Wróżbiarstwie, nie odzywała się do niego. Obchody miała z nim co dwa dni, jednak nie czekała na niego. Od razu wychodziła na korytarze Hogwartu, przemierzając je z nadzieją, że nie wpadnie na chłopaka. 

Dalej miała go w głowię - podobał się jej. Jednak nie chciała dopuszczać do sobie myśli, że mógłby być dla niej kimś więcej. Cóż, w końcu to Draco Malfoy, który uwielbia zabawiać się z dziewczynami. I June to wiedziała. 

Nie chciała być wykorzystana, jednak trudno było jej się mu oprzeć. Miał w sobie... Urok, którym ją zaczarował. 

Przed obchodem, który dzisiaj miał być wyjątkowo wcześnie, bo około godziny dziewiętnastej, June narzuciła na siebie zwykłą, szarą bluzę i wyszła z dormitorium. 

Chciała iść na Wieżę Astronomiczną, aby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza i spokoju. Jednak nie wiedziała, że Draco również chciał tam pójść.

Kiedy wyszedł z Pokoju Życzeń, po kilku godzinach spędzonych na naprawianiu Szafki, postanowił udać się na Wieżę, aby zapalić papierosa i nieco się odprężyć. 

Gdy już oparł swoje dłonie o balustradę Wieży, zaczerpnął świeżego powietrza i odchylił swoją głowę do tyłu, przymykając na chwilę swoje zmęczone powieki. Kiedy już otworzył oczy i wyprostował się, wyjął z kieszeni swojej bluzy paczkę papierosów, wyciągając jednego i wkładając go między swoje wargi. Podpalił go czarną zapalniczką i zaciągnął się dymem, który go odprężał. 

Kiedy June ustała na najwyższym schodku i zobaczyła, jak Draco ogląda piękny zachód słońca, rozciągający się przed nim, miała ochotę się cofnąć i stamtąd wybiec. 

Jednak zebrała w sobie odwagę i podeszła do chłopaka, stając obok niego. Zacisnęła swoje smukłe palce na barierce, obserwując pomarańczowe niebo, które rzucało takie same barwy na jej twarz. 

Draco odwrócił swoją głowę w lewo, gdzie stała brunetka. Na jego ustach zagościł uśmiech, kiedy dziewczyna, mając zamknięte oczy, pozwalała, aby lekki wiatr rozwiewał jej włosy na wszystkie strony. 

Blondyn pomyślał wtedy, że jest idealna. Jej nieskazitelna skóra, która świeciła w pięknych barwach, rzucanych przez zachodzące słońce, warga między jej zębami, którą cały czas przygryzała, jej piękny i uroczy uśmiech na ustach. To wszystko zdołałoby roztopić każde lodowate serce, nawet te Draco. 

Kiedy June kątem oka zobaczyła, że Draco wyrzuca papierosa w przepaść, odsunęła się od balustrady, odchodząc od niej. Powoli zeszła po metalowych schodkach, wychodząc na korytarze Hogwart'u, które stawały się bardziej mroczne i tajemnicze, przez słońce, które było już za horyzontem. 

Jednak kiedy usłyszała stukot butów za swoimi plecami, przyśpieszyła, a jej oddech stał się szybszy. 

Szedł za nią Draco, który nie miał pojęcia, dlaczego dziewczyna go ignoruję. Chciał z nią porozmawiać, jednak jego ciałem zawładnęła złość. 

Złapał ją za ramię i odwrócił w swoją stronę, przyciskając do kamiennej ściany za nią. Ułożył swoją dłoń na jej szyi, przez co June wytrzeszczyła oczy, nie wiedząc co Draco ma zamiar zrobić. 

''Draco...'' kiedy jego imię wypłynęło z jej ust, złość Draco zastąpiło pożądanie. Analizował swoim wzrokiem jej całą idealną twarz, po czym szybko wpił się w jej pełne, malinowe usta. 

June, wprost do jego złączonych warg z jej, wypuściła pisk, ponieważ nie spodziewała się takiego ruchu. Jednak kiedy brunetka poczuła, że jest spragniona jego dotyku, jego ust na swoich, ułożyła swoje dłonie na jego karku, pogłębiając pocałunek. 

𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz