ᴛᴡᴇʟᴠᴇ

1.6K 88 13
                                    

Dzisiaj June miała już ostatni dzień swojej kary. Więc bez zbędnego rozmawiania z panią profesor, od razu zabrała się do pracy. 

Dzisiaj był piątek, który June chciała spędzić ze swoimi przyjaciółmi z Hufflepuff'u, a im szybciej skończy swoje dzisiejsze zadania, skończy swoją tygodniową karę i będzie mogła wrócić do Pokoju Wspólnego Puchonów. 

Draco, jak przez cały tydzień, swoją karę spędzał w Pokoju Życzeń, naprawiając Szafkę Zniknięć. Po jakimś czasie nudziło go to i jedyne co robił to wpatrywał się w martwy punkt przed sobą. Kiedy to również go nudziło, szedł do June. 

Lubił na nią patrzeć. 

Lubił patrzeć jak podlewa kwiaty, jak delikatnie się z nimi obchodzi, bo to właśnie go uspokajało. Ona działa na niego jak lek na uspokojenie i na wszystkie zmartwienia tego świata. Gdyby tylko mógł, Draco chciałby już cały czas trzymać ją w swoich objęciach i nigdy nie wypuszczać. 

Kiedy dziewczyna nasączała ziemię kwiatów wodą z Amortencją, po chwili poczuła na swojej szyi ciepły oddech. Nie musiała się odwracać, aby wiedzieć kto za nią stoi. 

Przyzwyczaiła się do tego, że Draco codziennie do niej przychodził i codziennie ją obserwował. Jednak jej to nie przeszkadzało. 

June polubiła jego towarzystwo. Miłym dla niej było to, że codziennie spędzał z nią przynajmniej połowę jej kary, mimo, że tylko na nią patrzył. 

Ona również czasami na niego zerkała, jednak nie na długo, bo jej celem było jak najszybsze ukończenie kary, choć gdyby mogła, specjalnie wszystko zaczęłaby wydłużać, aby móc czuć jego wzrok na sobie. 

''Nie sądzisz, że to dziwne?'' June westchnęła, odchodząc do Ognistych kwiatków, które stały trochę dalej. Kątem oka obserwowała jak Draco zaśmiał się pod nosem i zaczął podążać za nią. 

Kiedy brunetka ustała przy doniczkach i delikatnie zaczęła oczyszczać ich listki, chłopak ustał po drugiej stronie stołu, uważnie się jej przyglądając. Nie ukrywał swojego małego uśmiechu, który sam nasuwał mu się na usta. 

''Dziwne jest to, że robisz to tak delikatnie'' blondyn skrzywił się, opierając swoje przedramiona na drewnianym stoliku. June uniosła swoje spojrzenie na niego i z jego wypowiedzi wyniosła, że nie jest on uważnym uczniem na Zielarstwie. 

''Zrób to sam'' zagryzła dolną wargę, powstrzymując chichot. Dziewczyna chciała zobaczyć jego reakcję, gdy kwiat poparzy jego palce. 

Draco jednak nie wiedział o co chodzi, więc pewnie podszedł do dziewczyny i chwycił w swoją dłoń jeden płatek kwiatu, przejeżdżając po nim palcem drugiej dłoni. 

''Cholera...'' syknął, odchodząc od stolika. June zaśmiała się, wracając do swojej czynności. Kątem oka dostrzegła jak Draco znów staje obok niej, przyglądając się temu, jego zdaniem, dziwnemu kwiatowi. 

''Widzisz, Draco. Nie jesteś delikatny, w ogóle'' June przewróciła oczami, cicho się śmiejąc. Draco wtedy uniósł jedną brew do góry, rozumiejąc to jako wyzwanie, którego chce się podjąć. 

Pomyślał, że dziewczyna chciałaby, aby pokazał jej swoją delikatną stronę, którą skrywa pod maską aroganckiego i chamskiego chłopaka. 

June w zasadzie ją dostrzegała. Jednak w bardzo małych gestach, jak na przykład jego patrzenia na nią, lub jego krótkie i czułe pocałunki. W większości był dupkiem, którego June widziała tylko przy innych. 

Przy niej Draco wydawał się być... W połowie sobą, jednak ta druga połowa mówiła mu, aby tego nie robił, bo w końcu tego pożałuję. To właśnie hamowało go przed tym, aby pokazać June całego siebie. 

''Udowodnię ci, że jestem'' na usta Draco wszedł dumny uśmiech, kiedy ułożył swoje dłonie na talii June i odwrócił ją w swoją stronę. 

Blondyn chciał pokonać swoje bariery, bo wie, że gdy on to zrobi, pozna również prawdziwą June. A tego właśnie również wymagało ich zadanie, które musieli wypełnić na zajęcia z Wróżbiarstwa. Mieli poznać i zobaczyć swoje aury, a bez poznania się tego nie zrobią. 

Policzki June delikatnie poczerwieniały, słysząc te słowa. Zaśmiała się krótko i odwróciła się od Draco, zaczynając ponownie oczyszczać płatki kwiatków. 

Nie była pewna tego, czy Draco żartuje. Nigdy nie spodziewałaby się, że chłopak mógłby być... Delikatny i czuły wobec niej. Od zawsze znała go jako egoistę, a myśl, że teraz poznałaby go od tej innej, lepszej strony, lekko ją przytłaczała. 

''Poważnie?'' June miała pewną obawę, że chłopak może nie mieć szczerych intencji. 

Bała się, że może zostać źle potraktowana, czego nie chciała, bo naprawdę wierzyła w to, że każdy człowiek ma swoją dobrą stronę. 

Dziewczyna zawsze wierzyła, że dobro przezwycięży zło i właśnie tak samo wierzyła w Draco. 

''June, zaufaj mi'' ułożył swoje dłonie na jej policzkach, przez co brunetka spojrzała w jego szare oczy, w których mogła dostrzec małe iskierki szczęścia. Przez to na ustach June zagościł ciepły uśmiech, który również rozweselił Draco. 

Lubił patrzeć na nią, kiedy jest szczęśliwa. To on lubił ją uszczęśliwiać, bo tak właściwie było. Jedno słowo wypowiedziane przez Draco mogło sprawić, że serce June od razu podskakiwało do góry z radości. 

''Dobrze, tylko się nie zakochaj, Malfoy'' June puściła mu oczko, ponownie się od niego odwracając. Draco prychnął pod nosem, opierając się o drewniany stół tyłem, do którego June stała przodem. 

Dziewczyna uznała, że powinna to powiedzieć, bo nie ukrywa, że obawiała się również tego, że Draco mógłby się w niej... Zakochać. Jednak od razu oddaliła od siebie tą myśl, gdy dochodziła do wniosku, że to graniczy z cudem. 

Za każdym razem, gdy myślała, że wierzy w dobro Draco, na myśl nasuwało się jej również to, że może on tak właściwie chce ją wykorzystać. Że może teraz stara się ją jakoś podejść, aby dowiedzieć się o jej słabościach i na koniec... Zniszczyć

Jednak June nie byłaby zła na niego, za to, że ją zniszczył. Byłaby bardziej rozczarowana i zawiedziona, jednak cieszyłaby się, że mogła spędzić z nim tyle czasu i przez jakiś czas mogła czuć się... Jego

''To samo mógłbym powiedzieć tobie, Wright'' odparł, przyglądając się brunetce. June przytaknęła, przechodząc do kolejnego kwiatka. 

''Jesteś ostatnią osobą w której mogłabym się zakochać'' zaśmiała się nerwowo, zarzucając swoimi włosami do tyłu. 

''Tylko, że ja chyba już to zrobiłam, Draco...'' skarciła się za tą myśl, która cały czas krążyła jej po głowie. Miała mieszane uczucia co do tego i nie mogła, nie umiała dokładnie określić tego co czuje. 

Draco natomiast nie przejął się tym, co powiedziała June. Dokładnie wiedział jak na nią działa i wie, że może ją w sobie rozkochać. Jednak teraz zaczął zastanawiać się nad tym, czy chce zrobić to tylko dla swoich korzyści. 

Wyszedłby na dupka, gdyby właśnie tak wybrał. Wyszedłby na dupka, którym tak właściwie nie chciał być. 

Chciał użyć tej strony tylko i wyłącznie do rozkochania w sobie dziewczyny, a potem chciał być po prostu sobą. 




𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz