June przemierzała pięknie ozdobione lampkami i różnymi świątecznymi ozdobami ulice Londynu. Podziwiała wszystkie domy w których oknach widziała zielone choinki. To wszystko wprowadzało ją w wyjątkowy, świąteczny nastrój.
Mimo, że mogła teleportować się na obrzeża Londynu, do swojego domu, już na peronie 9 i 3/4, lubiła przejść się wzdłuż jednej ulicy, która zawsze miała przepiękny wystrój. Mimo, że z mugolami miała złe doświadczenie, lubiła to jak dbali o świąteczny wystrój, rodzinną atmosferę i jak po prostu cieszyli się tym czasem, jakim było Boże Narodzenie.
Większość rodzin czystej krwi było raczej poważnych. Podchodzili do wszystkiego roztropnie, a świąt nie obchodzili przy płomieniu, palącym się w kominku i śmiejąc się przy długim stole wraz z innymi. Nie przygotowywali sami świątecznych potraw, nie wiedząc, że sprawia to wiele radości.
Dlatego Draco tak niechętnie wrócił na święta do domu. Zawsze ogrzewał swoją zimną stronę przy cieple bijącym od June. Ta dziewczyna stopiła lód na jego sercu swoją miłością, którą go obdarzyła.
Tak bardzo chciał zostać przy niej, jednak musiał wrócić do zimnego i ponurego domu, który stał się siedzibą zebrań Śmierciożerców, czy miejscem zamieszkania Voldemort'a. To wszystko go bardzo przerażało i przytłaczało.
Gdy blondyn przekroczył próg Dworu Malfoy'ów, od razu uderzyła w niego melancholia, którą zaczął się wypełniać z każdym stawianym krokiem w głąb domu. Tym razem nie przywitała go matka, która zawsze z uśmiechem na ustach stała w framudze drzwi, czekając na niego.
Domyślił się, że zapewne mają zebranie Śmierciożerców, więc bezszelestnie udał się do swojego pokoju, gdzie położył się na łóżku i zaczął tępo patrzyć w biały sufit nad sobą.
Myślami dalej był przy brunetce, zastanawiając się co teraz robi. W zasadzie minęło dopiero kilkanaście minut od kiedy się rozstali, jednak on nie mógł wybić jej sobie z głowy. Bardzo przyzwyczaił się do jej towarzystwa, więc ciężko było mu teraz być samemu ze swoimi myślami.
June natomiast w dobrym humorze deportowała się pod drzwi swojego domu, które lekko uchyliła. Od razu do jej nozdrzy dotarł piękny zapach ciast i innych wypieków, a kiedy weszła do przedpokoju, już na samym wejściu przywitało ją ciepło.
Z uśmiechem na ustach weszła głębiej, gdzie jej wzrok od razu powędrował do kuchni, gdzie krzątała się jej ciocia. June zostawiła swoje rzeczy i podbiegła do kobiety, aby ją mocno uściskać.
Jednak kiedy tylko jej ciocia się odwróciła, brunetka zauważyła pod jej oczami dosyć mocne cienie i mocniej widoczne rysy twarzy. Jej ręce zrobiły się bardzo chude i drobne, a kobieta nosiła na swojej głowie chustę, z której wystawał mały kucyk, mimo, że jej ciotka zawsze miała piękne, długie i grube czarne włosy.
June podbiegła do niej i mocno przytuliła, czując łzy napływające do jej oczu. Nie umiała ich powstrzymać, więc po chwili spłynęły one po jej policzkach, które otarła jej ciotka, mając szeroki uśmiech na twarzy.
''Nie martw się, June. Wyjdę z tego'' puściła jej oczko z małym chichotem, odchodząc do blatu kuchennego. Dziewczyna wzięła głęboki wdech i wsunęła się na wysokie krzesło przy wyspie kuchennej, patrząc na poczynania jej ciotki.
''Od kiedy się to zaczęło?'' dziewczyna zapytała, opuszczając swój wzrok na swoje dłonie, którymi nerwowo się bawiła.
''Od kiedy wyjechałaś. June, rozpakuj się i zejdź, wtedy porozmawiamy'' Julia, czyli ciocia June, posłała jej mały uśmiech, a dziewczyna jedynie skinęła głową i ruszyła na górę, zabierając po drodze swoje rzeczy.
Kiedy dotarła już do swojego pokoju, wyjęła z walizki czyste ubrania i bieliznę, idąc do łazienki w celu wzięła odprężającego prysznica. Czuła, że jest bardzo spięta tym wszystkim, dlatego chciała się choć trochę rozluźnić.
Wtedy jej myśli przejął Draco. Bardzo chciała, aby do niej przyjechał. Wiedziała, że u siebie nie zazna takiego ciepła i miłości, jak u June, która mu tą miłość daje. Chciała go zabrać w przeróżne miejsca, w które chodziła gdy była mała lub, gdy miała zły dzień.
Chciała wprowadzić go do swojego świata poza Hogwart'em, bo było one o wiele bardziej inne. Była bardziej spokojniejsza i szczęśliwsza w domu, gdy była przy swojej cioci o którą się bardzo martwiła. Zazwyczaj w dwie były nie rozłączne, bo były jak najlepsze przyjaciółki.
Dlatego June już nie mogła doczekać się, aż jej ciocia pozna inną bardzo ważną osobę w jej życiu.
Gdy tylko brunetka wykąpała się i przebrała, energicznym krokiem zeszła do kuchni, gdzie była jej ciocia. Ponownie usiadła przy wyspie kuchennej i raczej nie chciała drążyć tematu o chorobie jej ciotki, bo widziała, że było jej ciężko o tym mówić, mimo, że była uśmiechnięta.
''Po świętach przyjedzie do nas mój... Przyjaciel'' June skrzywiła się, mówiąc te zdanie. Nie była z Draco, ale oboje zachowywali się jakby właściwie ze sobą byli.
Relacja między nimi może i nie była zbyt skomplikowana, ale to nie zmieniało faktu, że w dalszym ciągu ze sobą nie są.
Draco myślał dużo nad tym jak wyglądałby ich związek, gdyby jednak zdecydował się zapytać dziewczynę o to. Nie sądził, że ich relacja by się zmieniła, bo w zasadzie ich relacja jest idealna. Jednak June weszłaby wtedy bardziej do życia zła i Draco nie uważał, że by jej się to podobało.
''Przyjaciel?'' Julia zaśmiała się, odwracając się w stronę zaczerwienionej June. Dziewczyna przewróciła oczami i uśmiechnęła się pod nosem, opuszczając swój wzrok na blat.
''Właściwie to nie mam pojęcia'' brunetka o czekoladowych oczach wzruszyła ramionami, chichocząc pod nosem. Jej ciotka przytaknęła, starając się zrozumieć tą sytuację. Wtedy June odetchnęła z ulgą i złapała za szklankę wody, upijając łyka.
''Czyli śpicie ze sobą, ale nie jesteście razem? Trochę dziwny układ, nie sądzisz?'' Julia ściągnęła swoje brwi ze sobą, a June zachłysnęła się wodą, zaczynając nerwowo kaszleć.
''Nie śpimy ze sobą!'' dziewczyna szybko zaprzeczyła, sama nie wiedząc czy jej ciotka jest za seksem w tym wieku. Choć szesnaście lat to już raczej normalny wiek na tego typu rzeczy.
''Poza tym, to nie żaden układ...''
''Zaprzeczyłaś sama sobie, kochanie'' Julia zaśmiała się, kręcąc przecząco głową. Oczy June rozszerzyły się, jednak po chwili razem z ciotką wybuchła głośnym śmiechem, pomagając jej przygotowywać różne potrawy na jutrzejszą wigilijną kolację.
W tym samym czasie Draco wziął prysznic i ubrał na siebie zwykłe szare dresy, wychodząc z łazienki. Wtedy na swoim łóżku dostrzegł siedzącą sylwetkę kobiety, czyli swoją matkę.
''Jak się czujesz, Draco?'' Narcyza zapytała z troską w głosie, kiedy blondyn usiadł obok niej. Jedynie wzruszył ramionami, nie wiedząc co ma powiedzieć i co ma myśleć.
Był za bardzo pogubiony, aby teraz się odnaleźć. Wolał siedzieć w ciszy, wiedząc, że jego matka to wszystko rozumie.
CZYTASZ
𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanfictionᴘᴏᴘʀᴢᴇᴅɴɪ ᴛʏᴛᴜᴌ: YOUR HUFFLEPUFF ~~ ''Jeśli przeprosisz, zostanę'' June zachichotała, przez co na ustach Draco zagościł szeroki uśmiech. [...] ''Jeśli będę tego chciał, zostaniesz'' poprawił ją, nachylając się nad jej uchem~~ June Wright i Draco Mal...