Kiedy June po całym dniu zajęć wróciła do swojego pokoju - postanowiła przebrać się w luźniejsze ciuchy i udać się nad Jezioro Hogwart'u, aby zaznać choć trochę spokoju i wyciszenia, poza chaosem związanym z Draco.
Chłopak nie był oschły i chłodny co do ich relacji. Był bardziej ostrożny i wycofany - nie chciał stawiać na pierwszym miejscu swojej pewności siebie, która sprawiłaby, że Draco robiłby to, co głęboko siedzi w jego głowie.
Chciał zniszczyć June - jej kochaną, opiekuńczą i niewinną stronę, aby stworzyć coś zupełnie innego. Na początku dążył do zniszczenia muru, jaki June wytworzyła między nimi, ale dopiero zdaje sobie sprawę, że ona sama otwiera drzwi, które tkwią w środku tego muru, aby chłopak mógł swobodnie przez nie wejść - odkrywając jej prawdziwie oblicze.
Kiedy June ubrała na siebie czarne dresy, żółtą bluzę z logiem swojego domu i narzuciła na swoje ramiona koc, wzięła do swojej dłoni pierwszą lepszą książkę, ruszając w wyznaczonym kierunku.
Gdy brunetka o czekoladowych oczach szła pewnym krokiem w stronę Jeziora, z okna na czwartym piętrze dostrzegł ją Draco, który właśnie był na swoim obchodzie. Uśmiechnął się pod nosem, postanawiając, że gdy tylko skończy swój obchód, dołączy do June.
Po chwili June podeszła do brzegu Jeziora, uśmiechając się pod nosem i siadając na zielonej trawie, biorąc głęboki wdech świeżego powietrza. Powoli otworzyła książkę i szybko zagłębiła się w czytanych zdaniach, chcąc przełożyć to na rzeczywistość.
Książka, którą June właśnie trzymała w swoich dłoniach, była o Wróżbiarstwie i mocy wszechświata - opis jej potężnej mocy, jej wielkości, która wypełnia każdą pustą szczelinę i napawa innych swoją magią, którą tworzy w połączeniu z Wróżbiarstwem.
Ten wszechświat brunetka porównała do miłości - jej i Draco. Na razie między nimi była namiętność i lekkie zauroczenie, które dawało się we znaki w małych gestach, którymi siebie darzyli.
Jednak z czasem przeradzało się to w coś wielkiego - co ich wypełniało i napawało euforią. Podczas gdy zbliżali się, czuli iskry, które ich rozpalały - to właśnie wszechświat wyładowywał ich napięcie, które gromadzili w sobie przez kilka godzin.
June miała w sobie coś z romantyczki i po prostu wiedziała, że to będzie nieskończone - ich miłość przeradza się w coś wielkiego, w coś... Co się nigdy nie skończy i już ciągle będzie wokół, i w środku ich samych.
''Draco!'' June pisnęła, kiedy z jej rozmyślań wyrywał ją wysoki, szczuły blondyn, który usiadł obok brunetki, owijając ją swoją ręką w talii. Dziewczyna wtedy ocknęła się i wystraszyła, zamykając książkę z hukiem.
Kiedy odwróciła swoją głowę w stronę chłopaka, ten z szerokim uśmiechem na ustach zaśmiał się, przyciągając dziewczynę bliżej siebie.
''Po co przyszedłeś?'' zapytała, opierając swoją głowę o ramię Draco, który rozluźnił się, wzdychając.
''Widziałem jak tutaj idziesz i chciałem dotrzymać ci towarzystwa'' blondyn wzruszył ramionami, a na usta June wtargnął mały uśmiech. Wyprostowała się i odwróciła swoją głowę w stronę chłopaka, wyginając swoje usta w grymas - aby Draco myślał, że coś jest nie tak, choć wszystko było idealnie.
''I dlaczego pomyślałeś, że to dobry pomysł?'' June zapytała, powstrzymując uśmiech cisnący jej się na usta. Draco wtedy spoważniał, przybliżając się bliżej dziewczyny.
''A nie jest?'' szepnął swoim uwodzicielskim głosem, przez co brunetka lekko uśmiechnęła się, gdy jej całe ciało się spięło, a skórę pokryły ciarki - te przyjemne.
Dziewczyna nie odpowiedziała, a wpatrywała się w błyszczące oczy Draco, którego włosy pokryły się barwami pięknego zachodu słońca. Profil jego twarzy również był w odcieniach pomarańczy i różu, co wprowadzało June w magiczny nastrój.
Draco widząc zafascynowanie w oczach dziewczyny, uśmiechnął się i pochylił jeszcze bardziej w stronę June, powoli złączając ich usta razem. Przechylił swoją głowę w drugą stronę, zaczynając namiętnie muskać swoimi wargami usta dziewczyny, która ułożyła swoje dłonie na policzkach blondyna, pogłębiając pocałunek.
Euforia natychmiast zalała ich ciała, powodując uśmiechy, które nawzajem u siebie wyczuwali. June wtopiła swoje palce w platynowe włosy chłopaka, lekko za nie szarpiąc, co sprawiało pomruki, wypływające wprost z ust Draco do ust brunetki.
''Radzę ci odpowiedzieć, Wright'' chłopak powiedział ostrym tonem, oddalając się od June, która była spragniona pocałunków Draco. Zagryzła swoją dolną wargę i spojrzała na blondyna, lekko kręcąc głową - przecząco.
Blondyn wtedy uniósł swoje dłonie i zrzucił z ramion dziewczyny koc, nakładając na swoje usta mały, złowieszczy uśmiech, który nie wróżył nic dobrego dla June.
''Co robisz, Draco?'' brunetka zaśmiała się, dokładnie obserwując każdy ruch chłopaka, który podniósł się na równe nogi i głośno wzdychając - pochylił się do przodu, wyciągając swoje dłonie, po czym mocno złapał June w talii, również ją podnosząc.
June wtedy ściągnęła swoje brwi ze sobą, a kiedy chłopak ułożył swoje dłonie na udach dziewczyny z tyłu i lekko schylił się, ta przeraziła się, nie wiedząc co chłopak planuje.
Jednak nie czekała długo na odpowiedź, bo Draco już po chwili przełożył June przez swoje ramię i biegiem ruszył w kierunku Jeziora, nie zwracając uwagi na piski dziewczyny, która nie chciała tego, co zaraz się miało stać.
''Draco, postaw mnie!'' dziewczyna szarpała się, ale wiedząc, że to i tak nic nie da - mocno zacisnęła powieki i wstrzymała oddech, czując jak jej ciało zderza się z zimną wodą Jeziora Hogwart'u.
Po upływie zaledwie kilku sekund oboje znaleźli się pod wodą, próbując jak najszybciej wypłynąć na powierzchnię.
Gdy już tak się stało, June uniosła swoje dłonie do góry i przetarła swoją twarz, szukając swoim wzrokiem Draco, który pojawił się tuż przed nią. Na widok jej lekko zdenerwowanej twarzy zaśmiał się, znajdując swoimi dłońmi jej talię i przyciągając ją bliżej siebie.
Wtedy para z ich ust, wywołana zimnem, zaczęła się ze sobą mieszać, a ich niezwykłe uczucie, które do siebie czuli, czy choćby motylki, które tańczyły w ich brzuchach, zaczęły rozgrzewać ich od środka. June po tym mogła się rozluźnić i zapomnieć o otaczającym ich świecie, aby tym razem zatopić się w zimnych tęczówkach Draco, który wpatrywał się w nią swoim intensywnym wzrokiem - jak w obraz.
June powoli, nie spuszczając wzroku z chłopaka, ułożyła swoje dłonie na jego klatce piersiowej, czując pod palcami mokry materiał białej koszuli, jaką miał na sobie.
''Myślę, że mokra wyglądałabyś jeszcze lepiej bez tych ubrań'' Draco pochylił się do przodu, zsuwając swoją dłoń na pośladek June, który ścisnął, powodując ciche sapnięcie, uciekające z pomiędzy warg brunetki.
''Ah tak?'' June delikatnie odepchnęła Draco od siebie, łapiąc za krawędzie bluzy i zdejmując ją przez głowę, zostawiając swoją górę jedynie w czarnym, koronkowym staniku, który idealnie obejmował i podkreślał jej piersi.
Chłopak wtedy nałożył na swoje usta flirciarski uśmiech, zaczynając rozpinać guziki swojej białej koszuli. Szybko ją z siebie zrzucił, jednak równie szybko nałożył ją na ramiona June, powodując mały zamęt w jej głowie.
''Nikt inny nie może oglądać cię półnagiej'' powiedział, wskazując swoją dłonią szkołę, obok której się znajdowali i nielicznych uczniów, przesiadujących na Błoniach.
Wtedy June uśmiechnęła się, dostając tym samym mały sygnał od Draco, że... Zaczął o nią dbać - na swój sposób, ale jednak to był już bardzo duży krok w jej stronę.
___
PS. Jeszcze dzisiaj (w najgorszym przypadku jutro) wleci kolejny rozdzialik ekstra <3 Coś bardziej ''mikołajkowego''
CZYTASZ
𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)
Фанфикᴘᴏᴘʀᴢᴇᴅɴɪ ᴛʏᴛᴜᴌ: YOUR HUFFLEPUFF ~~ ''Jeśli przeprosisz, zostanę'' June zachichotała, przez co na ustach Draco zagościł szeroki uśmiech. [...] ''Jeśli będę tego chciał, zostaniesz'' poprawił ją, nachylając się nad jej uchem~~ June Wright i Draco Mal...