Kiedy June razem z Draco wyszli z teatru, mieli bardzo dobre humory. Śmieli się, trzymając się za dłonie i nie zmierzając w stronę domu, ale w stronę parku. Nie było jeszcze późno, a ciocia June trzymała się dzisiaj dobrze, więc mogli sobie pozwolić na spędzenie więcej czasu poza domem.
Kiedy tylko doszli do wąskiego chodnika, przy którym co kilka metrów była ławka, a całą ścieżkę oświetlały latarnie, na których były pozawieszane kolorowe lampki, skręcili za jednym drzewem na boczną ścieżkę, uciekając od wszystkich ludzi do cichego miejsca.
Pod ich stopami był śnieg, który oświetlał im drogę mimo tego, że światło z latarni sięgało aż do ławki, na której chcieli usiąść.
Gdy już to zrobili, June owinęła się bardziej swoim szalem i płaszczem jaki na sobie miała, ale i tak prawdziwe ciepło dało jej ramię Draco, którym ją objął, przyciągają tym samym do siebie.
Dziewczyna pociągnęła zaczerwienionym nosem i oparła swoją głowę o jego bark, rozglądając się po całej naturze, która ich otacza. Wszystko było białe od śniegu i wyglądało to przepięknie.
''To było pierwsze miejsce do którego przyszłam, gdy dowiedziałam się o śmierci swoich rodziców'' June zaczęła, ponownie otwierając się przed chłopakiem. W zasadzie nigdy za bardzo nie wspominała o tym Draco, ale uznała, że to jest odpowiednie miejsce na to.
''Jeśli chcesz, możemy stąd iść...''
''Nie, Draco. Jest dobrze'' dziewczyna zaśmiała się, uwalniając się spod uścisku Draco, aby móc spojrzeć w jego oczy. Dostrzegła w nich współczucie, którego nie chciała tam widzieć, dlatego odwróciła swój wzrok, a po jej policzku spłynęła jedna łza, którą szybko otarła.
''June...''
''Dlatego tak bardzo boję się zostawić moją ciocię samą. Straciłam już rodziców, a kiedy odejdzie osoba, która dała mi całą siebie... N-nie dam rady'' głos dziewczyny zaczął się łamać, dlatego Draco mocno chwycił ją w talii i zamknął w szczelnym uścisku, składając na jej czole czuły pocałunek.
Pogładził dłonią jej włosy i oparł swój podbródek na jej głowie, przenosząc swoje dłonie na plecy June, które zaczął gładzić, w celu dodania jej otuchy, jak i rozgrzania jej, bo na dworze było bardzo zimno.
''Masz mnie, tak? June, ja też ci się cały oddałem i nie chcę tego zmieniać'' Draco ujął w swoje dłonie policzki June, ocierając swoimi kciukami jej łzy. June uniosła swoje spojrzenie do góry, delikatnie się uśmiechając, słysząc słowa Draco.
Chłopak nie miał pojęcia ile te słowa znaczą dla dziewczyny, która po stracie ciotki w zasadzie nie będzie miała już nikogo i będzie zdana jedynie na siebie. A Draco powiedział jej, że z nią zostanie, przez co June już nie bała się samotności.
Draco nachylił się nad June i krótko, ale czule musnął wargi June swoimi, opierając swoje czoło o jej. Posłał jej szczery uśmiech, wiedząc, że te słowa będą ważne dla June. Jednak miał nadzieję, że tak samo jak te słowa, on sam jest ważny dla niej.
___
Po powrocie do domu, June od razu zniknęła w łazience, biorąc szybki prysznic. Po wyjściu z łazienki, na jej miejsce wszedł Draco, a dziewczyna zeszła po schodach do kuchni, gdzie wyjęła z lodówki bitą śmietanę i wsunęła się na kuchenny blat.
Zazwyczaj, gdy czuła, że jest jej ciężko, brała bitą śmietanę i patrząc się tępo przed siebie, jadła ją, wymachując swoimi nogami. W ten sposób chociaż na chwilę oczyszczała swój umysł ze wszystkich problemów.
Kiedy Draco wrócił do pokoju i nie zastał w nim June, również zszedł na dół, gdzie w oczy od razu rzuciła się mu June, która na swojej twarzy miała obojętną minę.
Chłopak podszedł do niej, układając swoje dłonie po obu stronach blatu i pochylając się nad dziewczyną, mając na sobie jedynie szare dresy.
June po chwili patrzenia się w przeszywające oczy Draco, zjechała swoim wzrokiem nieco niżej, a dokładniej na jego wyrzeźbioną klatkę piersiową, której zaczęła się przyglądać z zaciekawieniem.
Nabrała na swojego palca wskazującego trochę bitej śmietany i powoli przejechała nim wzdłuż jego klatki, nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Draco uśmiechnął się pod nosem, kiedy dziewczyna zeskoczyła z blatu i schyliła się, zaczynając zlizywać z niego bitą śmietanę.
Kiedy już to zrobiła, wspięła się na swoje palce i szybko wpiła się w usta Draco, które zaczęła namiętnie muskać swoimi wargami. Chłopak zaczął oddawać pocałunki, układając swoje dłonie na jej pośladkach i podsadzając do góry.
Dziewczyna objęła go swoimi nogami w pasie, a Draco nie zaprzestając ich pocałunku, podszedł do stołu, na którym posadził brunetkę.
Draco na chwilę oderwał się od June, wsadzając swoje dłonie pod jej za dużą koszulkę, którą na sobie miała i zdjął ją z niej, zostawiając June jedynie w samych czarnych, koronkowych majtkach.
Wtedy zaczął agresywnie lizać i ssać delikatną skórę jej szyi, a June odchyliła swoją głowę do tyłu, przymykając swoje oczy, w tym samym czasie opuszczając dresy Draco na dół, wraz z jego bokserkami.
Kiedy jego penis obił się o jego podbrzusze, chłopak oderwał swoje usta od skóry June, rozkładając jej nogi swoimi dłońmi. Szybko ściągnął jej majtki, przez co June opadła swoimi plecami na stół.
Draco zacisnął swoje dłonie na jej biodrach, przysuwając ją bliżej siebie. Delikatnie potarł swoim czubkiem jej kobiecość, po czym włożył swoją całą długość w June, przez co ta wygięła plecy w łuk, tłumiąc w sobie jęk.
Nie chciała, aby jej ciotka usłyszała, dlatego ułożyła swoje dłonie na karku Draco, przyciągając go do siebie, przez co ten pochylił się nad nią, złączając ich wargi razem.
Blondyn powoli i agresywnie wbijał swojego penisa w June, przez co ta rozchylała swoje wargi, wypuszczając z siebie jedynie ciche sapnięcia, mimo, że miała ochotę krzyczeć z przyjemności.
Draco oddalił swoją głowę od dziewczyny, nawiązując z nią kontakt wzrokowy. Oboje patrzeli sobie głęboko w oczy, gdy Draco przyśpieszył swoje ruchy, a June sunęła się po stole, wbijając swoje paznokcie w nagie plecy blondyna.
''D-Draco...'' bardzo cichy jęk opuścił rozchylone wargi June, gdy ta przewróciła swoimi oczami, czując gorąco zbierające się w jej podbrzuszu. Czuła jak jej ciało zaczyna ogarniać szaleństwo mieszające się z rozkoszą, które chce się uwolnić.
Chłopak zacisnął mocniej szczękę robiąc pewne i mocne ruchy swoimi biodrami, zatapiając swoją całą długość w June, gdy ona podparła się na łokciu, odchylając swoją głowę do tyłu.
''N-nie wytrzymam...'' ponownie opadła plecami na blat, układając swoją dłoń nad swoją głową, czując jak jej szczyt się zbliża. Draco czując, że June jest blisko, ułożył swoją dłoń na jej szyi, pochylając się nad nią.
''Dojdź dla mnie'' warknął, wbijając swoje palce w szyję June, gdy ten również czuł, że jego szczyt się zbliża.
''No dalej, June'' Draco schował swoją głowę w zagłębienie szyi dziewczyny, a ta wplątała swoje palce w jego platynowe włosy, dochodząc ze stłumionym jękiem.
Czuli, że oboje tego potrzebowali.
CZYTASZ
𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanfictionᴘᴏᴘʀᴢᴇᴅɴɪ ᴛʏᴛᴜᴌ: YOUR HUFFLEPUFF ~~ ''Jeśli przeprosisz, zostanę'' June zachichotała, przez co na ustach Draco zagościł szeroki uśmiech. [...] ''Jeśli będę tego chciał, zostaniesz'' poprawił ją, nachylając się nad jej uchem~~ June Wright i Draco Mal...