Draco przez ostatnie dwa dni był nieobecny. June starała się poprawić mu humor, zabierała go na spacery po pobliskim parku, jednak na jego ustach ciągle gościł mały, ale bardzo smutny uśmiech.
Dziewczyna była tym wszystkim sfrustrowana. Nie wiedziała co się z nim dzieje i nie mogła się tego dowiedzieć, bo jeśli sam Draco nie chciał poruszać tego tematu, ona nie mogła na niego naciskać.
Starała się go cały czas rozśmieszać czy rozluźnić. June była zła na siebie, że nie potrafiła tego zrobić. Jedyne co mogła to przytulić go do siebie i pogładzić dłonią po jego platynowych włosach, mówiąc, że wszystko będzie dobrze.
Draco był taki, bo kiedy June szła spać, jego Mroczny Znak zaczynał go niemiłosiernie piec. Po tym wszystkim rano czuł się jak bezduszny człowiek, który oddał się dobrowolnie w ręce Voldemort'a.
Dziwił się tylko dlaczego jeszcze nie przybyli tu inni Śmierciożercy, aby go po prostu zabrać. A to wszystko mógł zawdzięczać tylko Narcyzie, która cały czas go chroniła, aby on mógł być bezpieczny tam, gdzie właśnie jest.
Kiedy kolejnego dnia Draco zachowywał się równie obojętnie, June postanowiła coś z tym zrobić.
Po południu, gdy June razem z Draco zniknęli w pokoju i położyli się na łóżku, Draco zasnął z głową na kolanach June, będąc zmęczonym tym, co jego Mroczny Znak z nim robi.
Natomiast dziewczyna wzięła do dłoni mugolską gazetę, która leżała na szafce nocnej i od razu przewróciła kartki na ostatnią stronę, gdzie zawsze z tyłu był repertuar przedstawień w teatrze, do którego June miała zaledwie dziesięć minut drogi.
Uwielbiała chodzić tam ze swoją ciocią, gdy była młodsza. Uwielbiała przestawienia mugolskich bajek, które rodzice opowiadali swoim dzieciom przed snem. June najbardziej lubiła Kopciuszka, jednak teraz coś innego przykuło jej uwagę.
Chciała zabrać Draco na Piękną i Bestię. Kiedy w swojej głowie odtworzyła historię Belli i Bestii, za którym krył się wspaniały młodzieniec, uśmiechnęła się pod nosem, zagryzając dolną wargę. W prawdziwym życiu, w jakim teraz byli, to w zasadzie June była Bellą.
Była wyrozumiałą osobą, dla której najważniejsza była jej ciocia, jak dla Belli jej ojciec. Uwielbiała zatracać się w książkach, jednak najbardziej kochała zatracać się w oczach Draco, który był Bestią.
Był Śmierciożercą, mającym za zadanie robić okropne rzeczy. Gdy ludzie dowiedzieliby się kim jest i co musi zrobić, byliby zobowiązani go nienawidzić. Jednak June odkryła w nim jego prawdziwą twarz.
Nie okropnego, ale odpowiedzialnego i wrażliwego chłopaka, który też chce kochać. I właśnie pokochał June, stając się przy niej sobą.
Ich historia, jak i historia Belli z Bestią była niesamowita. Dlatego chciała zabrać Draco do miejsca, w którym ma się wiele czasu na przemyślenia i wysunięcia ważnych wniosków z tego, co się właściwie ogląda.
Po kilku chwilach June postanowiła obudzić Draco, mówiąc, aby zaczął się przygotowywać na niespodziankę, którą dla niego ma.
''Draco...'' brunetka potrząsnęła swoimi nogami, aby obudzić chłopaka, jednak ten mruknął pod nosem i objął jej nogi ręką, przez co ta zaśmiała się pod nosem, przeczesując swoją dłonią jego włosy.
''Wstawaj''
Kiedy June podniosła ton głosu, Draco podniósł swoją głowę i zmierzył dziewczynę wzrokiem, nie wiedząc o co jej chodzi. Ta jedynie westchnęła i podeszła do szafy, wyjmując z niej czarną, długą i przyległą sukienkę na ramiączka, która pięknie podkreślała jej wszystkie kształty.
''Zabieram cię w pewne miejsce'' June zmrużyła oczy, wracając swoim wzrokiem do Draco, który przyglądał się dziewczynie z kamiennym wyrazem twarzy. Po chwili, gdy oboje toczyli ze sobą walkę na spojrzenia, June zniknęła za drzwiami łazienki, aby wziąć kąpiel.
Gdy napuściła wody do wanny, robiąc w niej pianę, ściągnęła z siebie ubrania i powoli weszła do wody, zanurzając w niej swoje ciało. Zaraz po chwili do łazienki wszedł Draco, który również się rozebrał i również wszedł do wanny, siadając za June.
''Przepraszam...'' mruknął pod nosem i zwilżył swoją dłoń wodą, przejeżdżając nią po nagim ramieniu June, która powoli odwróciła swoją głowę w jego stronę. Uniosła swój wzrok do góry, spotykając się z jego szarymi, zimnymi tęczówkami.
''Spokojnie, Draco'' June mimo, że była trochę zła na to wszystko, nie potrafiła złościć się wtedy, gdy Draco ją przepraszał. Nie robił tego często, a gdy już się zdarzyło, było to naprawdę szczere.
Wtedy chłopak ułożył swoje dłonie na jej talii i przysunął ją do siebie, a wtedy ich twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów. Patrzyli sobie głęboko w oczy, a ich oddechy mieszały się z parą, unoszącą się nad gorącą wodą w której byli.
June wtedy powoli uniosła swoją dłoń i delikatnie przejechała nią po barku Draco, który uniósł palcem podbródek June i złączył ich usta w czułym pocałunku. Kiedy ich wargi wzajemnie i delikatnie się muskały, Draco posadził June na swoich kolanach.
Dziewczyna zatopiła swoje palce w jego platynowych włosach, a oboje zapomnieli o całym otaczającym ich świecie.
___
June wyszła z domu, mając splecione dłonie razem z Draco, który głowił się dlaczego dziewczyna jest taka szczęśliwa.
''Gdzie mnie zabierasz?'' zapytał w końcu, patrząc na brunetkę, która z uśmiechem odwróciła się w jego stronę. June nie chciała mówić mu konkretnie o co chodzi, bo zapewne nie chciałby pójść do miejsca pełnego mugoli, jednak ma nadzieję, że Draco na miejscu się do tego przekona.
''Do miejsca gdzie chodziłam, gdy byłam mała i tam, gdzie od razu poprawia się humor'' wzruszyła ramionami i zaczęła ponownie iść przed siebie.
Draco nie lubił niespodzianek i podczas drogi, która upłynęła szybko, rozmyślał nawet nad tym, aby szybko włamać się do umysłu June, aby się czegoś dowiedzieć. Jednak od razu opanował swoje okropne myśli.
''Teatr pełen mugoli ma poprawić mi humor, Wright?'' Draco prychnął pod nosem, spoglądając kątem oka na dziewczynę, która uniosła jedną brew do góry.
''Spodoba ci się'' uśmiechnęła się i pociągnęła Draco do środka, prowadząc ich do sali, uprzednio płacąc mugolskimi pieniędzmi za bilety.
Draco nie był przekonany do tego wszystkiego, jednak chciał dowiedzieć się czegoś o June, a poznanie miejsc w których bywała, gdy była mała było bardzo dobrą okazją do tego. Dlatego bez słowa usiadł na jednym z foteli w sali teatru, czekając na rozwój wydarzeń.
Po chwili wszystkie światła zgasły, a zapaliły się jedynie reflektory skierowane na scenę, gdzie już po chwili pojawili się aktorzy, opowiadając przepiękną historię Pięknej i Bestii, która wzruszyła June.
Kiedy Draco spojrzał na dziewczynę, zobaczył jak po jej policzku spływa jedna łza, jednak ta dalej była uśmiechnięta od ucha do ucha, oglądając przedstawienie, które już dobiegało końca. Blondyn uniósł swoją dłoń i otarł łzę June, przez co dziewczyna spojrzała się na niego, posyłając mu mały uśmiech.
Powoli przybliżyła się do niego i złożyła na jego policzku mały pocałunek, układając swoją głowę na jego ramieniu. Wtedy June czuła, że jest w pełni szczęśliwa, a kiedy Draco to poczuł, również był szczęśliwy.
CZYTASZ
𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)
Фанфикᴘᴏᴘʀᴢᴇᴅɴɪ ᴛʏᴛᴜᴌ: YOUR HUFFLEPUFF ~~ ''Jeśli przeprosisz, zostanę'' June zachichotała, przez co na ustach Draco zagościł szeroki uśmiech. [...] ''Jeśli będę tego chciał, zostaniesz'' poprawił ją, nachylając się nad jej uchem~~ June Wright i Draco Mal...