ᴛᴡᴇɴᴛʏ sᴇᴠᴇɴ

1.1K 84 40
                                    

June z uśmiechem na ustach weszła pod prysznic i zaczęła przemywać swoją jedwabiście delikatną skórę żelem pod prysznic, pachnącym mieszanką kwiatów, które dziewczyna uwielbiała.

Po tym nałożyła na siebie obcisłą, czarną spódniczkę i czerwoną koszulę, którą włożyła w spódniczkę. Następnie pomalowała się i wyprostowała swoje włosy, a wtedy była już w pełni gotowa zejść na dół, gdzie czekała na nią ciocia z wigilijną kolacją.

Nie spędzały tego wieczoru w gronie innych ludzi, bo miały siebie i w zasadzie im to nie przeszkadzało. To nie zmieniało ich wigilijnego nastroju, którym wypełniały cały dom.

Draco natomiast ubrał na siebie zwykły czarny garnitur i ułożył swoje włosy, które były w nieładzie, nie mając ochoty na spędzanie tych świąt w gronie swojej rodziny, która czekała już na niego w jadalni.

Chciał być sam lub z dziewczyną, która cały czas chodziła mu po głowie i wcale nie zamierzała stamtąd wyjść. Chciał spędzić święta trzymając się z nią za rękę, która dodawała mu odwagi. Chciał jej powiedzieć jak bardzo jest jej wdzięczny za wszystko.

Kiedy zszedł na dół powolnym i dumnym krokiem, po chwili przeszedł przez próg jadalni, gdzie przy długim stole mógł dostrzec wolne miejsce, do którego się skierował. W między czasie rozglądał się po całym pomieszczeniu.

Jak zwykle było chłodne, ciemne i ponure. Meble czarne, w kominku brak palącego się ognia, a choinka stojąca w kącie była wysoka i przyozdobiona czarnymi bombkami. Jedyne światło dawał z siebie świecznik - duży, wiszący nad stołem.

Draco usiadł przy stole, utrzymując swój wzrok na ciemnym, lakierowanym blacie. Gdy tylko przypomniał sobie wszystkie rzeczy, które tutaj się rozgrywały, od razu robiło się mu czarno przed oczami.

''Wyjeżdżam'' blondyn uniósł swoją głowę do góry, spotykając się ze spojrzeniem swojego ojca, który mocno zacisnął szczękę, odwracając swój wzrok na Narcyzę, która wyglądała na zamyśloną.

''Dokąd?'' Lucjusz przełknął ciężko ślinę, nie chcąc wszczynać kłótni w taki dzień. Gdyby nie było tu jego żony, już dawno wybuchłby złością, krzycząc na Draco, że ma spełniać obowiązki Śmierciożercy.

Draco nie wiedział co ma powiedzieć. Jeśli powiedziałby, że jedzie do swojej dziewczyny - skłamałby, a jeśli powiedziałby, że jedzie tylko do swojej przyjaciółki - zaprzeczyłby sam sobie, bo June była dla niego kimś więcej.

''To nie jest ważne'' chłopak mruknął pod nosem, nie chcąc im tego mówić, choć powinni to wiedzieć, będąc jego rodzicami.

''Draco...'' jego matka posłała mu smutne spojrzenie, ściskając dłonią ramie Lucjusza, który zaciskał szczękę, powstrzymując wybuch złości.

''Greengrass'owie już przybyli!'' chichot Bellatrix dotarł do ich uchu, kiedy kobieta wbiegła do dużego pomieszczenia. Dla Draco wystarczyło tylko to nazwisko, aby wstał i energicznym krokiem wyszedł z jadalni, kierując się do swojego pokoju.

W tym czasie June siedziała przy okrągłym stole wraz ze swoją ciocią, podziwiając zieloną choinkę, na której były kolorowe lampki i kolorowe bombki. Rozmyślała o tym co zrobi, gdy jej zabraknie. Jej cioci.

Dziewczyna zostanie sama, bo dobrze wiedziała, że Draco nie będzie mógł z nią wiecznie być. Jest przecież Śmierciożercą, musi być po stronie zła. Nawet jeśli ona bardzo chciałaby go zabrać na stronę dobra.

Dlatego teraz chciała spędzić z nimi jak najlepszy czas, bo w mgnieniu oka stanie się on najgorszym czasem dla wszystkich. Voldemort zamieni ziemię w piekło, a jedyną osobą, która może go powstrzymać jest sam Harry Potter.

Kiedy obie siedziały i rozmawiały na wszystkie tematy, ogrzewając się przy cieple kominka, a za oknem padał śnieg, usłyszały pukanie do drzwi. June pomyślała, że to pewnie kolejne mugolskie dzieci, które przyszły, aby zaśpiewać im jedną z świątecznych piosenek.

Dlatego dziewczyna powoli wstała i poszła do przedpokoju, łapiąc za klamkę. Pociągnęła za nią, mając obojętny wyraz twarzy, który przerodził się w zdziwienie, kiedy przed swoimi drzwiami zobaczyła Draco.

Widząc jego zmartwioną minę szybko przeszła przez próg drzwi i zarzuciła mu swoje ręce na kark, przytulając się do niego. Chłopak również objął ją w talii, chowając swoją głowę w zagłębienie jej szyi, gdzie złożył mały pocałunek.

June oddaliła się od niego i ujęła jego twarz w swoje dłonie, gładząc swoimi kciukami jego zimne policzki. Posłała mu mały uśmiech i zabrała swoje dłonie, chwytając go za nadgarstek, aby wprowadzić go do ciepłego domu.

''Ciociu...''

''Oh, dobry wieczór'' Julia z uśmiechem na ustach podeszła do dwójki nastolatków, stojących w przedpokoju. Draco delikatnie uśmiechnął się, wyciągając przed siebie dłoń, którą ciocia June uścisnęła.

''Draco Malfoy, chłopak June'' blondyn przedstawił się, Julia poszerzyła swój uśmiech, a June zrobiła wielkie oczy, zapominając jak się oddycha. Ona powiedziała, że jest tylko jej przyjacielem, a on nazwał się jej chłopakiem.

W zasadzie jej to nie przeszkadzało, ale poczuła wielkie zaskoczenie tym, że on powiedział to sam. A może nawet poczuła... Ulgę.

''Chłopak?'' Julia dalej potrząsając dłonią Draco, spojrzała na June, która wykrzywiła usta w małym, zawstydzonym uśmiechu. 

''Świetnie'' kobieta posłała szczery uśmiech blondynowi i zrobiła krok w tył.

''J-ja pokażę dla Draco pokój...'' brunetka trochę zmieszana odwróciła się na pięcie i złapała chłopaka za rękaw jego marynarki, ciągnąc go w stronę schodów. Powoli weszła na górę, czując lekkie skrępowanie, gdy Draco obserwował jej każdy krok, idąc za nią.

Kiedy weszła do swojego pokoju, zamknęła drzwi za Draco, który usiadł na łóżku, chowając swoją twarz w dłonie. June zmartwiła się, dlatego obeszła łóżko i oparła się swoimi przedramionami o jedno z oparć.

''Poprawi mi mój nastrój, June'' Draco uniósł swój wzrok na brunetkę, która zagryzła dolną wargę, myśląc jak może to zrobić. Jednak po chwili wyprostowała się i uniosła swoje dłonie, zaczynając rozpinać guziki swojej koszuli.

Podczas rozpinania, utrzymywała kontakt wzrokowy z Draco, który uniósł jedną brew do góry, przejeżdżając kciukiem po swojej dolnej wardze. Jednak i on odpiął dwa guziki swojej marynarki, którą z siebie zdjął.

June powoli zsunęła z siebie koszulę, upuszczając ją na podłogę. Wtedy przed sobą, na oparciu, położyła swoje dwie dłonie, które rozsunęła na boki, pochylając się do przodu.

Draco wtedy mocno złapał June za nadgarstek, przyciągając do siebie. Brunetka usiadła na jego kolanach, a ten od razu złączył ich usta w namiętnym pocałunku, który z każdą sekundą coraz bardziej się pogłębiał.

Chłopak przygryzł dolną wargę June, następnie swoim językiem pieszcząc jej podniebienie. Ułożył swoje dłonie na jej biodrach, przewracając ją na plecy. Draco zawisł nad nią, schodząc swoimi pocałunkami na jej szyję, której skórę ssał i lizał.

Jednak na tym zaprzestał. Oddalił swoją głowę od dziewczyny, patrząc w jej czekoladowe oczy, które błyszczały, gdy tylko zawiesiła swój wzrok na jego idealnych rysach twarzy.

''Mogę spać z tobą?'' Draco zapytał, błądząc swoim wzrokiem po jej twarzy, która posmutniała i ponownie zrobiła się zmartwiona. June położyła swoje dłonie na jego policzkach, gładząc je swoimi kciukami.

''Tak'' rzuciła krótko, a po tym Draco wtulił się w jej klatkę piersiową, uspokajając się dzięki biciu jej serca. Dziewczyna za to patrzyła w biały sufit nad nimi, gładząc swoją dłonią włosy chłopaka.

Nie wiedziała co się stało, że zjawił się u niej tak szybko, jednak nie chciała w to wnikać, bo czuła się szczęśliwa znów mając go przy sobie.



𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz