ᴛʜʀᴇᴇ

2.1K 112 7
                                    

June rano nie wstała w dobrym humorze. Pierwszy raz czuła się nieswojo, nawet w obecności swojej najlepszej przyjaciółki, która nie wiedziała co się dzieję. Próbowała podjąć próbę rozmowy, jednak brunetka szybko zamknęła się w łazience, wchodząc pod prysznic. 

Wzięła długą kąpiel, aby choć trochę się odprężyć po wczorajszym wieczorze, który zmienił jej sposób myślenia o Draco. Po tym, gdy wyszła z łazienki, szybko sięgnęła po książkę i udała się do Wielkiej Sali, gdzie również była nieobecna. Wpatrywała się cały czas w stół przed sobą, aby jej wzrok nie powędrował na stół Slytherin'u. Jednak Draco tam nie było. 

Chłopak od razu po przebudzeniu, wziął szybki i orzeźwiający prysznic, udając się do Pokoju Życzeń. Naprawienie Szafki Zniknięć nie było takie proste, jak mu się wydawało. Potrzebował na to wiele czasu, który miał właśnie przed zajęciami i po nich. 

Myślał nawet o tym, aby chodzić tam nocną porą, kiedy każdy śpi. Jednak wiedział, że na kolejny dzień nie miałby siły znów iść do Pokoju Życzeń i naprawiać Szafkę, po nieprzespanej nocy. 

Gdy chłopaka zaczęło irytować już rzucanie tych samych zaklęć i powtarzanie tej samej czynności w kółko, sięgnął swoją dłonią po książkę, która leżała na małym stoliku obok i udał się na swoje pierwsze zajęcia dzisiaj. 

Było to Wróżbiarstwo, z czego June była bardzo ucieszona. Lecz mniej cieszyła się z tego, że tą lekcję miała akurat ze Slytherin'em. Miała jeszcze z nimi Eliksiry, jednak ten przedmiot nie należał do jej ulubionych i nie bała się o to, że przestanie na niego chodzić z powodu jednego chłopaka, przy którym czuje się niepewnie. 

Gdy oboje zajęli swoje miejsca, starali nie patrzeć się w swoje strony. Jednak było to trudne, kiedy profesor Trelawney zaczęła przydzielać ich wszystkich w pary. 

Pierwsze zajęcia miały sprawdzić ich wiedzę z poprzedniego roku, który był dosyć burzliwy i pokręcony, przez Umbridge, która w tamtym czasie była dyrektorem tej cudnej szkoły. Jednak to nie zmieniało faktu, że zajęcia odbywały się normalnie i należałoby sprawdzić postęp wiedzy uczniów. 

Dlatego profesor Trelawney przydzieliła wszystkich w pary, aby nawzajem mogli powróżyć sobie z linii dłoni. 

''Wright i Malfoy'' June i Draco od razu spiorunowali siebie swoimi spojrzeniami. Dziewczyna niechętnie wstała ze swojego miejsca, biorąc do swojej dłoni książkę, ponieważ wiedziała, że Draco się do niej nie dosiądzie. 

Kiedy już usiadła obok niego, spojrzała na niego kątem oka. Zobaczyła u niego obojętną minę, dlatego przewróciła oczami i wystawiła przed siebie dłoń. Chłopak zdezorientowany spojrzał na nią, a dziewczyna posłała mu mały uśmiech, którego on oczywiście nie odwdzięczył.

''Wystaw dłoń'' powiedziała cicho, a Draco przytaknął i wystawił przed siebie swoją otwartą dłoń. June złapała za jego nadgarstek i przyciągnęła ją bliżej siebie. Delikatnie zaczęła przejeżdżać po jego liniach palcem, starając się coś z nich wyczytać. June była bardzo dobra z tego przedmiotu i umiała zrobić to bez problemu. 

Po chwili zaczęła się bardziej przyglądać jego linią na dłoni, które na siebie nachodziły. Jej zaciekawiony wyraz twarzy również zaciekawił Draco. Bał się co dziewczyna może tam wyczytać. Nie chciał, aby docierała do jego prawdziwego wnętrza, ale ona właśnie to zrobiła. 

June wyczytała, że Draco tak naprawdę jest bardzo wrażliwą osobą, która stara się za wszelką cenę tego nie pokazywać. Ale zaniepokoiło ją to, co zobaczyła dalej. 

Gdy uniosła głowę do góry i spotkała się z jego szarymi tęczówkami, utwierdziła się w przekonaniu, że dźwiga on na swoich barkach okropny ciężar - że przez ten cały czas chodzi zestresowany i nie wie co ma ze sobą zrobić. Boi się i nie zdoła tego ukryć. Zwłaszcza przed June, która umie dotrzeć do wnętrza człowieka przez wyczytanie trzech różnych linii na dłoni i spojrzenie w oczy, które wyrażają wszystko, co chciałaby wiedzieć. 

Kiedy uznała, że już wystarczająco długo patrzyła się w jego oczy, wróciła swoim wzrokiem do dłoni i zaczęła przyglądać się bardziej linii głowy. Zauważyła, że Draco ma również skłonności do zaburzeń lękowych. 

Ta jedna informacja sprawiła, że June puściła dłoń chłopaka i ponownie nawiązała z nim kontakt wzrokowy. Dostrzegła w jego oczach smutek, jednak szybko zamaskował go złością i pogardą. June prychnęła pod nosem i odwróciła swój wzrok w drugą stronę. 

''Co wyczytałaś?'' zapytał, przez co dziewczyna wzruszyła ramionami. W zasadzie sama nie wiedziała co ma myśleć o tym prawdziwym Draco, którego dostrzegła. Nie chciała teraz poruszać z nim tego tematu, ponieważ dziewczyna bała się, że blondyn się zdenerwuje. Była pewna tego, że się wkurzy, dlatego postanowiła zatrzymać to dla siebie. 

''Nic, Draco'' uśmiechnęła się w jego stronę, nie chcąc nic więcej mówić. June również nie chciała, aby Draco wróżył jej z dłoni. 

Sądziła, że jego interpretacja i tak nie byłaby dokładna, przez co niektóre rzeczy mógłby zrozumieć inaczej, niż jest naprawdę. Ale June nie wiedziała, że chłopak również w tym był dość dokładny. 

Chwycił jej dłoń i zaczął błądzić palcem po jej delikatnej dłoni, starając się coś wyczytać. Dziewczyna chciała wyrwać mu swoją rękę, jednak Draco mocno trzymał jej nadgarstek, przez co June się poddała. Pozwoliła mu dotrzeć do prawy o sobie. 

Draco od razu zobaczył w liniach stratę rodziców dziewczyny. Było to kilka lat temu, jednak w środku siebie June nadal czuła żal i smutek. Przez to właśnie stara się być cały czas uśmiechnięta. By nikt tak naprawdę nie dotarł do jej wewnętrznego smutku. 

Jednak kiedy dokładniej przyjrzał się jej linii życia, dostrzegł, że June, mimo tego, że nakłada na siebie maskę wiecznie uśmiechniętej dziewczyny, jest pogodną i radosną osobą, która stara cieszyć się życiem. Nie potrafi złościć się na ludzi i starannie dobiera sobie towarzystwo, którym się otacza. Dostrzegł, że jest osobą stanowczą - czyli właśnie to, co go w niej pociąga. 

''I jak?'' June wyrwała mu swoją dłoń, poprawiając nią swoje włosy do tyłu. Chłopak ciężko westchnął, przygryzając swój policzek od wewnętrznej części. 

''I nic'' wzruszył ramionami, wbijając swój wzrok przed siebie. June kątem oka dostrzegła jego minę, która wyglądała, jakby Draco bił się ze swoimi myślami. 

I tak właśnie było, tylko, że chłopak nie wyczytał wszystkiego. Nie zobaczył w niej pożądania, która w sobie skrywa. Zapewne dostrzegłby to, gdyby spojrzał w jej oczy. Wtedy zrozumiałby, że June wcale nie jest słodkim i niewinnym Puchonem. 

Kiedy profesor Trelawney ogłosiła koniec zajęć, Draco szybko podniósł się ze swojego miejsca, chcąc jak najszybciej opuścić klasę. Ale uścisk na jego ramieniu mu to uniemożliwił. Westchnął poirytowany, odwracając się do tyłu i mierząc ostrym spojrzeniem dziewczynę, stojącą przed nim. 

''Możemy porozmawiać?'' June chciała z nim o tym wszystkim. Pomyślała, że gdy się jej wygada, opowie co ciąży mu na sercu, stanie się mniej nerwowy i zdezorientowany. Jednak Draco nie miał zamiaru z nią rozmawiać, bo dobrze wiedział w jaką stronę to pójdzie. 

''Draco...'' jęknęła cicho, łapiąc za jego nadgarstek. Chłopak wyrwał jej swoją rękę i szybkim krokiem wyszedł z klasy. Jednak June wybiegła za nim. Nie ukrywała, że zmartwił ją jego stan. Chciała mu pomóc, ale Draco tej pomocy nie chciał. 

''Myślisz, że wszystkiego się o mnie dowiedziałaś?'' zatrzymał się i odwrócił w stronę June, która podeszła do niego z założonymi rękoma na klatce piersiowej. 

Draco chciał, aby dziewczyna dała mu spokój. Choć i on chciał z nią porozmawiać o tym, co zobaczył, wiedział, że wtedy i on będzie musiał się przed nią otworzyć. A tego wolał uniknąć. Wolał pozostać tajemniczy i zamknięty w sobie. 

'' Draco, ja wiem...''

''Nic o mnie nie wiesz, Wright'' przerwał jej, podchodząc do brunetki, która uniosła swoją głowę do góry, aby utrzymać z nim kontakt wzrokowy. 

''I radzę ci do tego nie docierać'' musną swoim palcem jej podbródek i odszedł, pozostawiając June na środku korytarza. 

Jednak dziewczyna chciała do niego dotrzeć, tak jak Draco chciał dotrzeć do niej. Ale oboje nie chcieli, aby prawda o nich wyszła na jaw. 




𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz