June umówiła się z Draco po lekcjach, aby spędzić ze sobą trochę czasu i powoli zacząć wykonywać zadanie, jakim było... Poznawanie się.
Dziewczyna w drodze z dormitorium do biblioteki układała sobie w głowie wszystko od a do z. Jakie pytania zadawać, aby go nie urazić. Jak poprowadzić tą rozmowę, aby nie skończyła się ona kłótnią. Nie chciała się narzucać, jednak nie chciała siedzieć cicho.
Kiedy brunetka dotarła już do miejsca docelowego i zajęła jedno z miejsc siedzących, Draco w tym samym czasie rzucał zaklęcia na Szafkę Zniknięć, nie myśląc o niczym innym. Pamiętał, że miał się dziś spotkać z June, jednak w tej chwili wypadło mu to z głowy.
Po kilkunastu minutach czekania, June miała ochotę wstać z krzesła i udać się na błonie. Tak też zrobiła, gdy zdała sobie sprawę z tego, że Draco już raczej nie przyjdzie.
Dziewczyna zasunęła za sobą krzesło i pewnym krokiem wyszła z biblioteki, wychodząc na zewnątrz. Nie chciała już dłużej na niego czekać, bo i tak czekała już prawie godzinę jak głupia.
Kiedy Draco zirytowało rzucanie tych samych zaklęć, uniósł swoją dłoń, na której był zegarek i wtedy zobaczył, że już dawno jest po czasie, kiedy miał spotkać się z June.
Prychnął poirytowany i szybko udał się do wyjścia z Pokoju Życzeń, mając nadzieję, że dziewczyna dalej jest w bibliotece. Jednak ta nadzieja prysła z momentem przekroczenia biblioteki. Nigdzie jej nie widział, bo właściwie June dwie minuty temu stąd wyszła.
Draco skarcił się w myślach za to, że pochłonęło go naprawianie tego złomu. Pomyślał, że dziewczyna mogła pójść na Wieżę Astronomiczną. Jednak jej tam również nie było. Ostatnim miejscem jakie wpadło mu do głowy były błonie.
June siedziała na zielonej trawce i wpatrywała się w pusty punkt przed sobą. Była trochę rozczarowana, jednak w głębi siebie cieszyła się.
Bardzo się stresowała tym wszystkim i właściwie poczuła się lepiej. Poczuła ulgę, która zniknęła z momentem pojawienia się Draco obok niej. Spięła się i spojrzała na niego kątem oka, widząc jak lekki wiatr rozwiewa jego włosy na wszystkie strony.
''Dobrze, czyli mogę zanotować, że twoja duma nie pozwala ci nawet przeprosić'' June rzuciła po chwili, odwracając swoją głowę w stronę blondyna, który zaśmiał się pod nosem. Przeczesał swoje włosy dłonią i również spojrzał na brunetkę, na której bok twarzy padały promienie słońca.
Uśmiechnął się pod nosem, kiedy June przez to mrużyła swoje oczy, a na jej twarzy pojawiał się grymas. Wyglądała wtedy słodko i niewinnie, jednak w głowie Draco ten obraz był już zaburzony. Wszystko zaburzyło mur niewinnej dziewczyny w jedną noc, której nie pamiętała.
June głośno westchnęła i wstała, otrzepując swoją spódniczkę. Spojrzała krótko na Draco z góry i chciała wrócić do swojego dormitorium, jednak głos blondyna jej to uniemożliwił.
''Twoja duma za to każę ci stąd iść'' również wstał, a brunetka odwróciła się w jego stronę z obojętnym wyrazem twarzy. Uniosła swoją głowę do góry i gdy spotkała się z jego wzrokiem, uśmiechnęła się, zaczynając podchodzić w jego stronę.
Wystawiła przed siebie palec wskazujący, dźgając go nim lekko w pierś.
''Jeśli przeprosisz, zostanę'' June zachichotała, przez co na ustach Draco zagościł mały uśmiech. Ułożył swoje dłonie na talii dziewczyny i przysunął ją bliżej siebie, przez co June ułożyła swoje dłonie na jego klatce piersiowej, opuszczając swoją głowę w dół.
Nie ukrywała, że lekko zawstydziło ją to posunięcie, a jej rosnąca pewność siebie wyparowała w przeciągu sekundy.
''Jeśli będę tego chciał, zostaniesz'' poprawił ją, nachylając się nad jej uchem. Przez ciało June przeszedł przyjemny dreszcz, przez co delikatnie się rozluźniła i zaczęła się... Rozpływać, kiedy dotyk Draco palił jej skórę.
June zaczynała coraz bardziej czuć chęć zrobienia kroku w jego stronę, jednak nie wiedziała, że już to zrobiła. Ale nieświadoma tego faktu, sięgnęła palcem po podbródek blondyna, przenosząc jego twarz naprzeciwko siebie. Draco uniósł jedną brew ku górze, nie wiedząc o co jej chodzi.
''Przeproś, Malfoy'' dziewczyna szepnęła, na co Draco zamknął oczy i zaciągnął się pięknym zapachem liliowych perfum June.
Na jego ustach uformował się uśmiech, co lekko zaniepokoiło brunetkę. Miała dobre przeczucie co do tego, bo Draco szybko złapał za jej nadgarstek i zaczął prowadzić ją w stronę Hogwart'u, gdzie po chwili się znaleźli.
June zmieszana szła za chłopakiem, który po chwili chwycił ją w talii i przycisnął plecami do jednej z kolumn, aby nikt ich nie widział. Kiedy chłopak upewnił się, że nikogo poza nimi na korytarzu nie ma, wrócił swoim wzrokiem do June, której oczy pociemniały.
Draco mógłby zatracić się w tych oczach w każdym momencie, kiedy tylko w nie patrzy. Są pełne tajemnicy i pożądania. Oczy June zdradzają wszystko co by chciał wiedzieć.
Dzięki nim w każdej chwili Draco mógł dowiedzieć się tego, co czuje June. Mógł zobaczyć to, czy jej oczami chłopak ją krzywdzi, czy jest nim rozczarowana, albo go pragnie. Aktualnie widział w nich to trzecie, więc bez wahania wpił się w usta dziewczyny, przygryzając jej dolną wargę.
June rozchyliła swoje usta, zaczynając muskać swoimi wargami usta Draco. Ich języki po chwili zaczęły ze sobą współpracować, przez co pocałunek zaczął stawać się coraz bardziej namiętny.
Brunetka o czekoladowych oczach zarzuciła blondynowi swoje ręce na szyję, a ten przyciągnął ją bliżej siebie, napierając swoim ciałem na jej. Po chwili ustawił swoją nogę między nogami June, przez co z pomiędzy warg dziewczyny uciekło sapnięcie.
Draco uśmiechnął się pod nosem i zjechał swoimi dłońmi na pośladki June, podsadzając ją do góry. Brunetka zaśmiała się, owijając go swoimi nogami w pasie.
Wtedy oboje poczuli jak uderza ich fala podniecenia i gorąca, która przelewa się na ich pocałunek i ruchy ich dłoni na swoich ciałach.
Kiedy June poczuła, że zachodzi to za daleko, choć już dawno zaszło, postanowiła nie popełniać znów tego błędu, a tym bardziej na korytarzu, więc odsunęła się od niego, zakańczając ten namiętny i pełen... Uczucia, pocałunek.
''Mam nadzieję, że odpowiednio cię przeprosiłem'' Draco uśmiechnął się pod nosem, a June zrobiła zamyśloną minę.
Właściwie rozmyślała nad tym jak to się dzieje, że z dnia na dzień coraz bardziej ten chłopak ją uwodzi. Przecież jeszcze niedawno byłoby to nie do pomyślenia, że chociażby zamienią ze sobą jedno miłe słowo, a teraz całują się po kątach Hogwart'u, w nadziei, że nikt ich nie przyłapie.
Draco sam nie wiedział jak to się dzieje. Wie jednak, że drastycznie zmienił do niej swoje podejście za sprawą tego, jaka jest naprawdę.
To, że ona z dnia na dzień zaczyna otwierać się przed nim coraz bardziej, pokazując to, co ją naprawdę kręci i co naprawdę lubi, sprawia, że Draco zaczyna coraz bardziej być zainteresowany jej osobą.
Nie miał na celu zniszczenia jej, choć i to krążyło mu co jakiś czas po głowie, a chciał dotrzeć do tej prawdziwej June.
''Myślę, że tak'' June posłała mu słodki uśmiech, a Draco złożył ostatni, krótki pocałunek na jej ustach, stawiając ją na nogi.
___
*motylki podczas tego rozdziału dołączyły do chat'u*
CZYTASZ
𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)
Fanficᴘᴏᴘʀᴢᴇᴅɴɪ ᴛʏᴛᴜᴌ: YOUR HUFFLEPUFF ~~ ''Jeśli przeprosisz, zostanę'' June zachichotała, przez co na ustach Draco zagościł szeroki uśmiech. [...] ''Jeśli będę tego chciał, zostaniesz'' poprawił ją, nachylając się nad jej uchem~~ June Wright i Draco Mal...