ᴛᴡᴇɴᴛʏ ғɪᴠᴇ

1.2K 85 22
                                    

June wieczorem pędem pobiegła do Wielkiej Sali na ich ostatnią kolację przed świętami. Była zbyt zajęta pakowaniem swoich ubrań czy innych potrzebnych rzeczy, aby patrzyć w tym samym czasie na zegar. 

Draco natomiast szybko spakował swoje rzeczy i przebrał się, idąc swoim pewnym siebie krokiem w stronę Wielkiej Sali. W zasadzie podczas drogi dużo zastanawiał się nad tym, co powie jego ojciec, kiedy za kilka godzin wróci do Dworu. 

Nie chciał wysłuchiwać krzyków jego ojca i ciotki na niego, że nie wypełnia swojego zadania lub, że nawet nie stara się go wykonać. Bał się ponownych spotkań Śmierciożerców, gdzie Voldemort zapewniał im atrakcję, które były okropne. 

Jednak również obserwował zachowanie June. Można powiedzieć, że dziewczyna na każdym kroku dawała znaki, że nie chcę się z nim rozstawać. Chciała spędzać z nim jak najwięcej czasu, a okres dwóch tygodni rozłąki był dla niej nie do pomyślenia.

June zwierzyła się mu, co dzieje się z jej ciotką. Widział, że dziewczyna nie dawała sobie rady z tą myślą, dlatego po wigilii od razu chciał do niej przyjechać. Nie chciał patrzyć na to co jego rodzice mają na ten temat do powiedzenia - nie obchodziło go to.

Przez te wszystkie miesiące dziewczyna stała się dla niego naprawdę bardzo ważna. A Draco stał się równie ważny dla June. 

Draco rozmyślał nad tym wszystkim do momentu, w którym ktoś na niego nie wpadł. Ściągnął swoje brwi ze sobą i opuścił swój wzrok do dołu, gdzie zobaczył June. Zaśmiał się pod nosem i zaczął rozglądać się po korytarzu, na którym byli.

''Ktoś cię goni, Wright?'' Draco wrócił swoim wzrokiem do dziewczyny, która wzięła głęboki wdech i przetarła dłońmi swoją twarz, odchodząc od Draco z którego ciałem się zderzyła. 

Było jej dość głupio, że to się stało. W zasadzie sama nie wiedziała, dlaczego tak bardzo się śpieszyła, ale z tyłu głowy miała, że byłoby jej bardzo niezręcznie wchodząc do Wielkiej Sali w trakcie przemówienia Dumbledore'a. 

''Nie, nie... Przepraszam, po prostu...'' June zaczęła błądzić wzrokiem po ziemi, jąkając się z powodu zmęczenia. Draco jedynie pokiwał głową z uśmiechem i objął dziewczynę ramieniem, zaczynając iść w stronę jadalni.

Zaciągnął ją do stołu Slytherin'u, gdzie w radosnej atmosferze spędzili swoją ostatnią kolację. Po tym wszyscy rozeszli się po swoich dormitoriach, aby dokończyć pakowanie się i przeniesienie na peron, gdzie czekał już na nich pociąg powrotny. 

Kiedy June wróciła do swojego pokoju, natknęła się na Anne, która siedziała na swoim łóżku z Cedric'iem. Gdy zobaczyli brunetkę, od razu od siebie odskoczyli, patrząc na June jak na ducha. Jednak dziewczyna postanowiła ich ignorować.

Podeszła do swojego łóżka i chwyciła za walizkę, mierząc ich obojętnym wzrokiem. Z szafy wyjęła swój jasnobrązowy płaszcz i żółty szalik, wychodząc z pokoju. Trzasnęła drzwiami i oparła się o nie plecami, wypuszczając powietrze nagromadzone w swoich płucach.

Jednak szybko się ogarnęła, ubrała i powędrowała w stronę wyjścia, chcąc już w końcu odpocząć. 

___

Gdy już wszyscy znaleźli się na peronie, od razu popędzili do pociągu, szukając swojego przedziału. June natomiast powoli wędrowała po korytarzach pociągu. Szukała jakiegoś wolnego przedziału, aby usiąść i poczytać jakąś książkę.

Jednak kiedy stała już w drzwiach jednego z przedziałów, została tam wepchnięta, a gdy obróciła się przerażona do tyłu, zobaczyła Draco z małym uśmieszkiem na ustach.

June przewróciła jedynie oczami i usiadła na jednym z foteli, obserwując swoim wzrokiem blondyna, który usiadł obok niej. Wtedy ułożył swoją dłoń na kolanie June, które było przyodziane w materiał czarnych dresów. 

Brunetka przypomniała sobie wtedy sytuację z jednych zajęć, gdzie ona sama ośmieliła się dać dla Draco znać, czego właściwie chcę. W tej chwili chciała zrobić to samo, dlatego delikatnie położyła swoją dłoń na jego i zaczęła ciągnąć ją po swoim udzie ku górze.

Draco znalazł swoim wzrokiem spojrzenie June, które skupione było na jego zimnych, szarych tęczówkach. Wtedy dziewczyna zabrała swoją dłoń, a ten włożył swoją dłoń w spodnie brunetki.

June zagryzła swoją dolną wargę, a Draco włożył swoją dłoń tym razem do jej majtek, gdzie jego palce zaczęły się delikatnie drażnić z kobiecością June. Wtedy usta dziewczyny się rozchyliły, a z pomiędzy jej warg uciekło ciche sapnięcie.

Przygryzła swoją dolną wargę, gdy poczuła, że palce Draco w nią wchodzą. Wtedy mocno zacisnęła swoją dłoń na nadgarstku chłopaka, ściskając swoje nogi razem. Jednak blondyn nagle wyjął swoją dłoń i podniósł się z miejsca.

June skrzywiła się, jednak na jej twarz weszło małe zdziwienie, kiedy chłopak pewnym ruchem ściągnął z niej dresy i majtki. Swoimi dłońmi ścisnął uda June, rozkładając je, a dziewczyna wtedy sapnęła, czując jak jego zimne pierścienie, zatapiają się w jej ciele.

Draco uklęknął na jedno kolano i zbliżył swoją twarz do kobiecości June, chuchając na nią swoim oddechem. Dziewczyna wtedy wplątała swoje palce w platynowe włosy Draco, odchylając swoją głowę do tyłu.

Blondyn ułożył jedną nogę June na swoim ramieniu, a drugą rozchylił jeszcze bardziej. Wtedy przejechał swoim językiem po jej pulsującej wilgoci, a June wygięła swoje plecy w łuk, czując przepływającą przez nią falę przyjemności.

''Robisz to tak dobrze, Draco...'' jęknęła, gdy chłopak dołożył do tego wszystkiego swoje dwa palce, którymi tylko spotęgował sprawianie przyjemności dziewczynie. 

Kiedy tylko przyśpieszył swoje ruchy, ta ścisnęła swoje nogi, mocno zaciskając swoją dłoń we włosach Draco. Jednak chłopak ponownie rozłożył jej nogi, a ona nie mogąc już dłużej wytrzymać, doszła ze stłumionym jękiem.

Po tym, gdy June doprowadziła się do porządku, usiadła wygodnie, wtulając się w Draco z zaczerwienionymi policzkami. Zaraz po tym do ich przedziału wszedł Blaise z Pansy i wszyscy podjęli ze sobą przyjemną konwersację.

Te kilka godzin drogi upłynęło im jak kilka sekund. Nim się obejrzeli, byli już na stacji King's Cross, gdzie musieli wysiąść z pociągu i udać się do swoich domów. 

Dlatego June i Draco wstali ze swoich miejsc, i powędrowali do wyjścia z przedziału, a następnie z pociągu. Tam odebrali swoje bagaże, a gdy June miała wyjść z peronu 9 i 3/4, została zatrzymana przez Draco.

Odwróciła się w jego stronę, a ten ułożył swoje dłonie na jej talii, przyciągając ją bliżej siebie. Dziewczyna uniosła swoją głowę do góry, mając na swoich ustach mały, ale smutny uśmiech.

''Będę u ciebie po wigilii'' Draco nachylił się nad June, chcąc złożyć na jej ustach mały pocałunek, jednak ta odchyliła swoją głowę do tyłu, ściągając swoje brwi ze sobą. 

''Nie wiesz, gdzie...''

''Jeśli jesteśmy sobie przeznaczeni, June, znajdę cię. Okej?'' blondyn ujął w swoje dłonie twarz dziewczyny, gdzie pojawił się mały rumieniec. Uśmiechnęła się i przytaknęła, roztapiając się pod jego dotykiem. 

''Dobrze'' rzuciła krótko, zanim ich wargi się ze sobą złączyły. June nie dała czasu na pogłębienie go, a jedynie oderwała się od niego i uśmiechnęła, odchodząc do swojego domu, gdzie czekała na nią chora ciocia. 




𝑭𝑳𝑨𝑾𝑳𝑬𝑺𝑺 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz