***
🍷INFORMACJA🍷Hejj, na początku chciałam Was bardzo przeprosić za tak długa przerwę i zawieszenie książki. Kompletnie nie miałam weny, a postanowiłam, że wolę napisać rozdziały lepsze i poczekać, niż takie oklepane i na odwal. Od teraz postaram się wstawiać rozdziały regularnie. Jednak, jako że powoli dochodzimy do końca Uprowadzonej, będę pracowała nad moim drugim opowiadaniem - "Dziewczyna z oceanu". Jestem bardzo wdzięczna za każdą osobę, która to czyta, jednak potrzebowałam chwili przerwy i mam nadzieję, że nikt nie miał mi tego mocno za złe. To wsumie tyle co chciałam ogłosić, miłego czytania kolejnego rozdziału :D
Pamięta ktoś jeszcze o tej książce? 😂—————————->
***
- Cholera, poddaję się!
Po raz kolejny opadam na trawę, po tym jak Erik jednym zgrabnym ciosem powala mnie z nóg. Zrezygnowana kładę się na ziemie, próbując złapać oddech. Słońce razi mnie w twarz, jednak szybko znika, kiedy zastępuje go cień mężczyzny. Wyciąga do mnie rękę a ja kręcę głową z powątpieniem.- To się nie uda. - mówię, przyjmując dłoń bruneta. Moja dupa nigdy wcześniej nie obiła się o podłoże tak wiele razy. Łapię się za nią aby upewnienić się czy nadal jest na miejscu.
- Chyba tracę czucie w pośladkach. - zaczynam marudzić. Jestem pełna podziwu, że Erik jeszcze ze mną wytrzymuje. Ćwiczymy już co najmniej od godziny, a jedyne efekty jakie przyniósł trening to moje siniaki.
- Inne wampiry nie będą takie łaskawe. Musisz się bardziej skoncentrować i przewidzieć ruchy przeciwnika. Usłysz kroki, odkryj zamiar i działaj - tłumaczy cierpliwie mój trener w międzyczasie rozciągając się. Uśmiecham się bez radości.
- Łatwiej powiedzieć niż zrobić. - zaciskam pięści zła na siebie. Odwracam się w drugą stronę, aby Erik nie widział rozczarowania malującego się na mojej twarzy. Wysiłkiem woli rozluźniam zaciśnięte dłonie. Nie mogę zawieść. Moja siostra na mnie liczy. Drżę, ponieważ nie jestem w stanie dłużej o tym myśleć.
Mimo mojego chwilowego namysłu słyszę, że brunet zbliża się w moją stronę. W myślach obliczam jego odległość zza moich pleców. Nasłuchuję ciche kroki. Jego uwagi nie idą na marnę, gdyż odwracam się w jego stronę i szybko blokuje cios, który chciał mi zadać w podbrzusze. Przez sekundę patrzy mi w oczy i uśmiecha się wyzywająco. Odpowiadam mu tym samym, jednak wprowadzam w czyn swój przebiegły plan. Szybko kucam i podcinam nogi brunetowi, przez co ląduje on twardo na ziemi. Ja za to podnoszę się z wdziękiem, szczerząc się od ucha do ucha. Bardzo satysfakcjonujące.- Musisz się bardziej skoncentrować, przewidzieć ruchy przeciwnika. - przedrzeźniam go w pełni zadowolona, że teraz ja góruję na Erikiem. Ten jednak szybko wstaje z gracją drapieżnika i blisko podchodzi do mnie.
- No co?
Gapię się na niego przez chwilę. Eric wreszcie ujmuje moją twarz w dłonie, delikatnie odgarniając sklejone kosmyki włosów, które przyczepiły mi się do czoła. Poddaję się jego dotykowi i po raz kolejny zapominam o wszystkich złach tego świata.
Jego ust pochylają się i składa pocałunek na moim czole, długi pocałunek, który mógłby trwać jeszcze dłużej gdyby nam nie przerwano. Momentami zapominam, że nie jesteśmy tu sami. Z chaszczy wyłania się bowiem blond głowa Emmy. Brunet odrywa ode mnie swoje usta, jednak nie przestaje obejmować mnie ręką w talii. Dziewczyna spogląda na nas z śmiesznym grymasem i uniesionymi wysoko perfekcyjnymi brwiami.- Nie przeszkadzam? - pyta się, chociaż odpowiedź jest oczywista. Jej twarz rozjaśnia teraz jeszcze większy uśmiech. - Nie wiem czy to był dobry pomysł lokować was w jednym pokoju.
Rusza w naszą stronę, mrugając okiem. Na moją twarz wkracza niezawodny jak zwykle czerwony burak. Kiedy ganię dziewczynę ta śmieje się jeszcze bardziej.
CZYTASZ
Uprowadzona
VampireByłam zwykłą dziewczyną, jak każda inna. No właśnie. Byłam. Wystarczył jeden dzień, aby całe moje życie zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Nikt mnie nie uprzedził. Nikt nie spytał. Bez zgody zostałam wciągnięta do o wiele bardziej niebezpiec...